Temat: dużo się uczę i tyję

Cześć, założyłam konto, bo potrzebuję pomocy i wskazówek od kogoś, kto zna się na rzeczy. Mam 16lat i od września zaczęłam naukę w bardzo dobrej szkole, która jest spełnieniem moich marzeń, ale niestety jest oddalona od mojej miejscowości ok 60km, dojazd w jedną stronę zajmuje mi jakieś 1,5h co powoduje, że 5x w tygodniu wstaję o 4 i wracam do domu około godziny 17.00 W sierpniu ważyłam 55kg przy 165cm wzrostu, była to waga, którą miałam od czasów gimnazjum, nigdy nie miałam problemów z dodatkowymi kg, miesiaczkuję regularnie od 5 lat, wyniki badań (krew, hormony, tarczyca) mam w normie, żadnych zaburzeń, a mimo to, odkąd zaczęła się szkoła przytyłam 5kg. Myśle, ze odżywiam sie dobrze, mimo trudności w organizacji dnia staram sie jesc regularnie, unikam słodyczy, jednak przez to, że dużo się uczę, prowadzę siedzący tryb życia. W szkole mam dwa razy w tygodniu po 2h wf, zawsze ćwiczę. Kiedy wracam do domu nie mam już ani siły ani czasu na jakieś dodatkowe ćwiczenia. Co mam zrobić, żeby powrócić do swojej wagi i nie tyć już więcej? Jak mam jeść, liczyć każdą kalorię? Nie chcę się głodzić, tylko wprowadzić trwałe zmiany. Będę bardzo wdzięczna za pomoc, miłego dnia!

A ile jesz? Śniadanie jest regularnie i posiłki w trakcie szkoły?

Śniadanie jem o godzinie 5, zawsze jest to owsianka - trzy łyżki płatków owsianych, po łyżce: płatków jęczmiennych, siemienia, pestek dyni, (czasem dorzucam wiórki kokosowe lub rodzynki), jem z jogurtem naturalnym. Potem po pierwszej lekcji o 9 jem kanapkę z chlebem żytnim, posmarowaną cienko masłem lub serkiem naturalnym, 2-3 plastry polędwicy + warzywa (ogórek, pomidor, sałata) albo twarożek grani + 2 kromki chleba żytniego, biorę ze sobą w pudełku "obiad", 4-5 łyżek kaszy z porcją gotowanych warzyw i jakimś mięsem i jem na długiej przerwie o 12.30, w drodze do domu jem jabłko i garść orzechów laskowych lub pije kefir + dwa wafle ryżowe, w domu około 18 jem kolację, makrele wędzoną z warzywami lub twarożek, ze dwa gotowane jajka lub jajecznicę, do tego warzywa. Potem szykuje sobie obiad na drugi dzień, wiec próbuje czy jest to zjadliwe/doprawione ale jest to nie więcej jak łyżka, dwie. Potem się uczę i kładę się spać przed 22. Rano piję kawę, w ciągu dnia 1,5-2l wody, wieczorem pokrzywę. Słodycze jem rzadko, nie mam potrzeby, ochoty na nie w ciągu dnia. 

Może załóż dzienniczek i pisz co zjadasz, wtedy będzie łatwiej podpowiedzieć. Czasami nam się wydaje, że mało jemy, a tyjemy, a potem okazuje się zupełnie co innego. To jedna z opcji, u Ciebie może chodzić o coś w ogóle innego, ale warto sprawdzić, co masz do stracenia :) 

A może to po prostu taki etap dojrzewania? Jeszcze rośniesz :)

Pasek wagi

Myśle ze to pewnie przez wyeksploatowanie organizmu, wczesne wstawanie i siedzący tryb życia, ale nie ukrywam, że nie podoba mi się taki stan rzeczy... Powinnam coś zmienić w swoim jadłospisie? 

Kaia94 napisał(a):

Według mnie strasznie dużo jesz...Zamiast obiadu w szkole zjedz jakiś owoc lub wafel ryżowy.Zamień kanapkę na jakąś sałatkę.Kolację według mnie jesz zbyt kaloryczną. 
chyba zartujesz!

Z opisu jesz normalnie, nie za dużo. Możesz spróbować zapisywać wszystko w notesie i po powrocie podliczyć na ilewazy.pl.

To też prawda, że w wieku 16 lat jeszcze się dojrzewa. Ja w okolicy 16-17 dostałam prawdziwych kobiecych kształtów co też się równało z wzrostem wagi, mimo że gruba się nie stałam. 

Kaia94 napisał(a):

Według mnie strasznie dużo jesz...Zamiast obiadu w szkole zjedz jakiś owoc lub wafel ryżowy.Zamień kanapkę na jakąś sałatkę.Kolację według mnie jesz zbyt kaloryczną. 

Nie sluchaj jej teenfits, twoj jadlospis wyglada bardzo dobrze, zdrowe, zroznicowane, wartosciowe produkty to cos, czego powinnas sie trzymac.

Rozumiem, ze w tygodniu nie masz duzo czasu, zeby sie poruszac, ale moze warto zwrocic uwage na takie drobiazgi jak spacer w przerwie pomiedzy zajeciami, albo przespacerowanie sie na jeden przystanek autobusowy dalej - wiesz, takie drobiazgi, troche tu, troche tam i cos sie uzbiera. nie chodzi nawet o spalone kalorie, ale o to, zeby dotlenic mozg. No i jakis ruch w weekendy. Masz dwie godziny wf-u w tygodniu, to juz cos.

I staraj sie nie przemeczac, zadbaj o to, aby sie wysypiac, moze warto przygotowac obiad na dwa-trzy dni, zebys nie musiala gotowac kazdego wieczora? Kasza z miesem i warzywami moze troszke posiedziec w lodowce, nic sie z tym nie stanie.

Ja np. tyje od stresu, nadmiaru obowiazkow i braku relaksu - dieta i ruch wtedy nie pomagaja. W Swieta i na urlopie zawsze chudne, chociaz zawsze jest to czas kiedy nie przejmuje sie dieta, ale jestem zrelaksowana i szczesliwa. moze u ciebie jest podobnie? Nie przejmuj sie waga za bardzo, zadbaj o higiene umyslu, o regularny relaks, o to, aby w weekend troche sie poruszac i miec troche czasu dla siebie, kiedy mozesz odpoczac po tygodniu.

No a poza tym w wieu 16 lat jeszcze sie rozwijasz wiec niewielki wzrost wagi w tym czasie nie jest niczym nadzwyczajnym.

Jejku bardzo Wam dziękuje, może faktycznie coś w tym jest. Postaram się przywiązywać wiekszą uwagę do ruchu i relaksu, prawdą jest, że nawet w weekendy się uczę i rzadko mam jakikolwiek czas dla siebie, o rozrywkach już nie wspomnę... Niestety, taki urok nowej podstawy programowej, nauczyciele uważają, ze my już mamy materiał opanowany, więc gonią z programem dalej, a choćby jeden dzień nieobecności jest równoznaczny z obowiązkiem zaliczenia jakiegoś sprawdzianu, lub pracy na lekcji, bo praktycznie codziennie jakaś forma sprawdzania wiedzy jest. Cieżko ale uczy samodyscypliny i takiej organizacji dnia, żeby sie wyrobić z (prawie) wszystkim. 

teenfits napisał(a):

Jejku bardzo Wam dziękuje, może faktycznie coś w tym jest. Postaram się przywiązywać wiekszą uwagę do ruchu i relaksu, prawdą jest, że nawet w weekendy się uczę i rzadko mam jakikolwiek czas dla siebie, o rozrywkach już nie wspomnę... Niestety, taki urok nowej podstawy programowej, nauczyciele uważają, ze my już mamy materiał opanowany, więc gonią z programem dalej, a choćby jeden dzień nieobecności jest równoznaczny z obowiązkiem zaliczenia jakiegoś sprawdzianu, lub pracy na lekcji, bo praktycznie codziennie jakaś forma sprawdzania wiedzy jest. Cieżko ale uczy samodyscypliny i takiej organizacji dnia, żeby sie wyrobić z (prawie) wszystkim. 

Na pocieszenie pomysl sobie, ze ta umiejetnosc organizacji czasu i znalezienia chwili dla siebie bardzo ci sie przyda w pozniejszym zyciu - na studiach albo pozniej gdy bedziesz pracowac, zajmowac sie domem i szukac chwili czasu aby spedzic go z ukochanym lub spotkac sie ze znajomymi :P

Pewnie za kilka miesiecy przyzwyczaisz sie do nowego trybu zycia i bedzie ci latwiej. 

Powodzenia!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.