Temat: DIETA BEZ PSZENICY - ktoś stosował? Warto?

Tak jak w temacie. Słyszałam że bardzo to oczyszcza organizm i czujemy się zdrowsi, a przy okazji zmieniając nawyki żywieniowe można dużo schudnąć. Co o tym myślicie?

Nie wiem czy pomaga schudnąć, ja ciągle się staram (może nie tyle bez pszenicy, co bez glutenu) ale nie zawsze mi wychodzi, nie jest łatwo przestrzegać takiej diety.

Pasek wagi

Jem bez glutenu, nie chudnę. Czuję się lepiej, owszem (trudno żebym się nie czuła, skoro gluten mi szkodzi), ale zmiana nawyków żywieniowych wcale nie jest oczywista, istnieje całe mnóstwo niezdrowego żarcia, które pszenicy (czy glutenu) nie zawiera- choćby chipsy, żelki, ptasie mleczko, czekolada, orzeszki ziemne. Piwo też nie ma pszenicy (chyba że białe), a tuczy. :D

A zmieniając nawyki zawsze można schudnąć, zwłaszcza jeśli poprzednie były zdecydowanie niekorzystne.

Pasek wagi

Bez glutenu w sensie ze bez macznych rzeczy? Ja staram sie na tyle na ile to mozliwe nie jesc produktow przetworzonych. Jem owoce, warzywa na surowo, robie sobie rozne zupy tez z warzyw. Ograniczam mieso, bo wiecie jak z tym miesem teraz jest, pasione hormonami, albo mom. Jem nabiał, twarożki jogurty sery, jem orzechy, owoce suszone, produkty ze zdrowym tłuszczem. Niby zdrowo, ale musze unikac praktycznie wszystkiego, wiec wciaz zbyt ubogo, a brak mi pomyslow, nie jedzac chleba ani platkow co np zjesc na sniadanie procz jajek i pomaranczy:) Jak to wyglada u was? Tez macie taki problem ze znalezieniem czegos do jedzenia?

Jem grykę i ryż, okazyjnie amarantus. Mąka ziemniaczana, z tapioki i kokosowa też jak najbardziej, czasem kukurydziana. W sumie opanowałam robienie spodów do pizzy, naleśników, keksa i babeczek, ponoć chleb i pierogi też się da, więc wcale nie musi być bardzo monotonnie, prawie wszystko da się zastąpić.

Pasek wagi

Produktów pszenicznych w ogóle nie powinno się jeść. Jak to mówi znajoma trenerka: na słodyczach i białej mące nie schudniesz.

dlatego ją wykluczyłam z diety:) Warzywa owoce i białko, żywność nieprzetworzona, tego potrzebuje nasz organizm. Nie głodówek, katorgi i nie wiadomo czego jeszcze. To przecież taka podstawa. To nawet nie dieta, każdy kto szanuje swoje ciało powinien unikać chemii która jest po prostu wszędzie. W Krakowie jest taki bar, na ulicy św Anny na rynku jeśli ktoś jest z krakowa, gdzie można kupić w miare tanio różne zdrowe salatki. Wybierajmy sie do takich miejsc zamiast na kebaby. :)

Od jakiegoś czasu jem znacznie mniej pszenicy (moim celem nie było wykluczenie jej z jadłospisu, ale tak wyszło) i podziałało to bardzo pozytywnie na poczucie komfortu po jedzeniu - nie mam już wzdęć i takiego poczucia "zalepionego" żołądka. Samo niejedzenie pszenicy nie sprawi, że schudniesz. Spróbuj ją na jakiś czas odstawić, poobserwuj swoje ciało i sama zdecydujesz :)

AmandaSD napisał(a):

Produktów pszenicznych w ogóle nie powinno się jeść. Jak to mówi znajoma trenerka: na słodyczach i białej mące nie schudniesz.

A że niby z pszenicy tylko biała mąka i słodycze? Dobrze użyta pszenica nie jest szkodliwa, wręcz przeciwnie. Słyszałaś o czymś takim jak typ 2000 i 1850? Chyba nie...

pszenica jest teraz bardzo zmodyfikowana genetycznie, bez modyfikacji jest praktycznie niemozliwa juz do zdobycia. a dorzucaja jej do wszystkiego niestety

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.