4 grudnia 2010, 22:31
Ja kochałam ptasie mleczko... Boze jak za nim tesknie..
Jak sie bylo dzieckiem, tak beztrosko sie to wszystko jadło , nie wiedzac co to kalorie:(
To samo stripsy z kfc z sosem czosnkowym <3 pizza <3 ehhh sałatka gyros z majonezem.. o taaak
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
5 grudnia 2010, 09:18
A wracając do tematu, to kiedyś często jadłam słodycze, majonez i makarony... teraz tylko sporadycznie, bo na samą myśl zapala mi się lampka alarmowa.
5 grudnia 2010, 09:20
frytki, bułeczki drożdżowe mojej mamy... Boże, bułeczki jadłam ostatnio 15 lat temu...
- Dołączył: 2010-12-04
- Miasto: Inowrocław
- Liczba postów: 14
5 grudnia 2010, 09:23
chipsów nie jadłam już 4 miesiące! :(
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
5 grudnia 2010, 09:37
> karenknightly niestety nie wiem co dalej
> było w temacie, bo odcinka nie oglądałam, tyle
> tylko, że to zdanie było jakimś bodźcem ku zmianie
> sposoby myślenia i odżywiania się, po prostu jakoś
> utkwiło mi w pamięci i analizując moje odżywianie
> się w Mc'u i korzyści z tego płynące zauważyłam,
> że działam na plus - ale swojej wagi i portfela
> "restauracji"
No to akurat faktycznie bardzo korzystna zmiana :) (a co do wspomnianego hamurgera, to po prostu czytałam kiedyś, że ów test był przeprowadzony w niemiarodajnych warunkach...) Pozdrawiam:)
Edytowany przez karenknightly 5 grudnia 2010, 09:39
- Dołączył: 2010-07-13
- Miasto: Arnhem
- Liczba postów: 97
5 grudnia 2010, 10:04
Uwielbialam zapiekanki niestety nie mam juz do nich dostepu bo mieszkam za granica ,zrobilam kiedys w domu ale jakies bez smaku
Spaghetti tez nie wezme do ust .
5 grudnia 2010, 10:31
ja objadałam się snickersami, 7daysami, czekoladą nadziewaną... To była codzienność. No a poza tym często też drożdżówki, wafelki, ciasta.
5 grudnia 2010, 10:42
chałwa i wszelkiego rodzaju ciasta.
naleśniki, racuchy, pyzy, kopytka polane masłem.
teraz nawet nie mam ochoty - jak wiem ile tam jest kalorii, i że moge zamiast tego zjeść coś pyszniejszego, zdrowszego - to mi się odechciewa: > czasami zjem dwie kostki czekolady, ale rzadko.
Edytowany przez troouble 5 grudnia 2010, 20:17
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
5 grudnia 2010, 10:51
nie byłam jakoś fanka fast foodów i chipsów,ale zdarzała się paczka leysów od czasu do czasu, teraz bym ich nie zjadła.
panierowanych kotletów smażonych w tłuszczu tez nie....wolę kawałek mięsa z piekarnika w pysznych marynatach.
bigosu na tłustym mięsie (ale tego to akurat wcześniej też nie zjadłabym)
w ogóle od dziecka mama miała ze na męczarnie, bo ,żebym zjadła kawałek mięsa, czy kotleta, to musiała przy mnie wycinać wszystkie żyłki, błonki i tłuszczyk;) nie jadłam mielonego mięsa,tera ztez, jadam tylko takie, które sama sobie zmielę, lub poproszę panią w mięsnym o zmielenie wybranych kawałków.
5 grudnia 2010, 10:55
smażone mięso, kiedyś prawdziwy rarytas (zwłaszcza panierowana pierś z kurczaka) dziś jedzenie, które wykluczyłam z menu, ogólnie mięsa też nie jadam :)
orzeszki ziemne solone - teraz jeśli najdzie mnie ochota, to wybieram wersję light, bez soli, nieprażone.
prażynki - smak z dzieciństwa, mogłam jeść je tonami.