Temat: Co dawniej jadłyście i kochałyście jeśc bez oporów, a teraz nie wezmiecie do ust?

Ja kochałam ptasie mleczko... Boze jak za nim tesknie.. 

Jak sie bylo dzieckiem, tak beztrosko sie to wszystko jadło , nie wiedzac co to kalorie:(

To samo stripsy z kfc z sosem czosnkowym <3 pizza <3 ehhh sałatka gyros z majonezem.. o taaak

McDonald's..po obejzeniu "Super Size Me" wiecej tam nie poszłam
Musli crunch!!! nadal je uwilbiam, ale nie umiem go jesc tzn. odstawilam je ponad rok temu kiedy to zauwazylam ze zawsze konczy sie na pochlanianiu calej paczki.

ja jakoś nie jestem w stanie tknąć czekolady i ciasteczek itp. a kiedyś uwielbiałam wszystko co słodkie. A najbardziej to uwielbiałam czekolady, delicje, mleczko w tubce, paluszki(lubiłam palcami sól wyjadać). Ah to były czasy,.. na szczęście w porę się opamietałam

ale teraz za to czasem się przesadnie opycham-np. fistaszkami :/ i to wieczorem, a wiem że przed snem nie mogę wiele jeść, bo potem źle się czuję...

kiedys nie wyobrazalam sobie dnia bez klusek slaskich z sosem pieczarkowym , albo porcji frytek:D a teraz nawet nie mam ochoty z czego sie bardzo ciesze:D
Chipsy solone , paluszki , wszystkie fast - foody ,  wszelkie smażone w dużej ilości tłuszczu , bułki z  piekarnika z zabójczą ilością sera żółtego i wogóle sam żółty ser pełno tłusty , teraz jem ale odtłuszczony....
Wszystko co toffi, karmelowe + ciastka i ciasta domowej roboty - moja największa zmora. Kiedyś pochłaniałam to w nieograniczonych ilościach a jak niedawno koleżanka dała mi połowę grześka toffi to tak mnie po nim zemdliło, że szok. Nadal chyba je lubię ale coś podświadomie mnie od nich odpycha:)
Poza tym owoce, musli crunchy lub granolę mogłabym jeść i jeść;)
o jezusie.. snickers, twix, mars- na porządku dziennym po 3-4 sztuki, a odkąd zaczęłam zmieniać swoje nawyki ani razu w ustach nie miałam.. ;o! ptasie mleczko oo tak i mleczna czekolada i biała też.. rodzynki w czekoladzie, marcepan, napoleonka, ciastko francuskie, eklerka, dłuuuugo można by wymieniać :P
Chipsy, obecne na każdym filmie, imprezie itd. Czekolada, potrafiłam całą tabliczkę sama wciągnąć. Snickersy i 3bity, moje ulubione batony. I żarcie typu pizza, fryty, hamburgery.
Pasek wagi
kiedyś wypad na miasto i wielkie zakupy kończyły się lodami lub zestawem w McDonaldzie...odkąd usłyszałam w zapowiedzi tematu Dzień Dobry TVN jak Jolanta Pieńkowska powiedziała, że gdzieś w Ameryce klientka trzymała hanburgera Mc'a na regale przez pół roku i nadal był zjadliwy i nic mu się nie stało, momentalnie przestałam nawet patrzeć w stronę tej "restauracji". Oryginalna nie będę jak powiem, że majonezu też nie tknę, ale to nie z uwagi na kaloryczność, po prostu kiedyś się nim zajadałam, teraz mi jakoś zbrzydł...no i ananas z puszki, brzoskwinie i kukurycza...bleeee
Pasek wagi
> kiedyś wypad na miasto i wielkie zakupy kończyły
> się lodami lub zestawem w McDonaldzie...odkąd
> usłyszałam w zapowiedzi tematu Dzień Dobry TVN jak
> Jolanta Pieńkowska powiedziała, że gdzieś w
> Ameryce klientka trzymała hanburgera Mc'a na
> regale przez pół roku i nadal był zjadliwy i nic
> mu się nie stało, momentalnie przestałam nawet
> patrzeć w stronę tej "restauracji". Oryginalna nie

Akurat tamten słynny hamburger po prostu obsechł (nie był w niczym zamknięty, też mi test...). Nawet jeśli domowego hamnurgera i frytki zostawiłabyś na regale (w przewiewnym, suchym miejscu), niezapakowanego w żadną folię itp to też ma szanse wyschnąć zamiast się zepsuć... :]

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.