Temat: Co dawniej jadłyście i kochałyście jeśc bez oporów, a teraz nie wezmiecie do ust?

Ja kochałam ptasie mleczko... Boze jak za nim tesknie.. 

Jak sie bylo dzieckiem, tak beztrosko sie to wszystko jadło , nie wiedzac co to kalorie:(

To samo stripsy z kfc z sosem czosnkowym <3 pizza <3 ehhh sałatka gyros z majonezem.. o taaak

chalwy nigdy nie lubilam xD
kocham batoniki najbardziej 3bita!!!! i czekolade wedla z nadzieniem malinowym...mniam ale tęsknie :(
shake, chipsy, frytki
zajadalam sie chipsami i delicjami na okraglo, chipsow juz nie jadlam jakies 3 lata jak nie wiecej a delicje czasami ale jedna dwie a nie jak kiedys cala paczke na raz:)
Pasek wagi
> Ja kochałam ptasie mleczko... Boze jak za nim
> tesknie.. Jak sie bylo dzieckiem, tak beztrosko
> sie to wszystko jadło , nie wiedzac co to
> kalorie:(To samo stripsy z kfc z sosem czosnkowym

dzisiaj zjadłam jedno ptasie mleczko, ma aż 55kcal więc jadłam je pół godziny i to doświadczenie przeżywałam jak półgodzinny orgazm:D coś ze mną nie tak:D
chipsy i chleb
hmmmm ja ??? NICZEGO sobie nie odmawiam. W tej chwili wcinam czekolade :D
ja byłam zawsze fanką toffifee, jak miałam opakowanie to całe na raz nie było dla mnie żadnym problemem, a i tak było mi mało ;D
no i codziennie jadłam 0,5-1 kg winogron, to był mój codzienny rytuał !
Dzień bez słodyczy był dla mnie nie do pomyślenia ! Zawsze musiałam mieć jakieś żelki, cukierki, ciasteczka, czekoladki no cokolwiek.
A teraz żyję bez tego i mam się dobrze :D
Ja uwielbialam ciasta, z kupnych slodyczy to:michalki z wedla, delicje milki, czakolada z calymi orzechami, grzeski w czekoladzie i ptasie mleczko. Uwielbiam slodycze i nie jedzac ich strasznie sie mecze.
Kluski śląskie, pyzy z mięsem, placki ziemniaczane z gulaszem, tosty z żółtym serem, naleśniki z twarogiem na słodko odsmażane na maśle, krokiety, schabowy, ryba w panierce- nie jadłam tych rzeczy już 2 lata, nie wiem, czy by mi jeszcze smakowały, bo mi się smaki pozmieniały i nawet nie chcę próbować, chociaż przygotowuję niektóre z tych rzeczy w domu, pachnie czasem ładnie, ale ja tego nie ruszam, gotuję sobie oddzielnie obiady. A co do słodyczy to raz na jakiś czas coś zjem, ale mam opory, odkąd mam świadomość, co ile ma kalorii, nie pozwalam sobie na pół czekolady, czy więcej niż jeden kawałek ciasta, jak to dawniej bywało. I czasami chciałabym, żeby wróciły czasy tej nieświadomości...
dawniej jadłam b. często lody... pizze... 2 razy w tygodniu do maca...

teraz trochę zmieniły mi sie upodobania, nadal uwielbiam te rzeczy ale wolę pierogi, ciasta, naleśniki... zresztą aż smutno mi o tym myśleć :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.