Temat: Przeżuwam i wypluwam jedzenie- mój straszny problem.

Witajcie,

Mój problem polega na tym, że przeżuwam i wypluwam duże ilości słodyczy. Może, żeby zobrazować jak to wygląda; leżę sobie w łóżku gotowa do spania i odczuwam ogromny przymus, żeby to robić... i wtedy już leci... 2 czekolady, 2 batony, 2 paczki żelek. Scenariusz jest zawsze taki sam, dzień w dzień, zmieniają się tylko słodycze... Usprawiedliwiam się tym, że nie zjadam tych produktów, tylko zaraz wypluwam, ale no właśnie... Chciałabym schudnąć. Jem 1200-1300 kcal oraz ćwiczę, ale moja waga w ogóle nie spada. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy te praktyki z wypluwaniem nie mają czasem wpływu na zatrzymanie chudnięcia? Może zaburzają one metabolizm? Jak na razie nie widzę innych przyczyn, które miałyby wpływ na brak efektów mojej diety.  

Nie muszę dodawać, że dla mojego organizmu także nie jest to obojętne( zęby, żołądek ..itp)

Bardzo proszę wszystkich o wypowiedzenie się na ten temat. Każda rada i pomoc będzie dla mnie ważna!



sama mówisz, że jest to chory nawyk, idz lepiej do dietetyka który ułoży ci dietę i do psychologa, bo masz problemy
Pasek wagi
bardzo mądre ja niewiem jak tak mozna nie szkoda ci tych słodyczy?

LaleczkoCzaki! Krytyka NA PRAWDĘ nic tu nie daje

Nie rób tego. Mówię z własnego doświadczenia. Sama tak robiłam - przytyłam i to sporo. Ostrzegam

_morena napisał(a):

Przeciez trawienie zaczyna się w jamie ustnej. To nie jest tak, że wyplujesz i jest 0kcal...ze śliną trafia to do organizmu.
 
przeżuwanie i wypluwanie to już problem dla psychologa;>
Pasek wagi
Cukry proste rozkładają się w amylazie ślinowej,mwiec przyjmujesz kalorie
Z pamiętnika Belldandy1 dotarłam tutaj i tak sobie myślę,że ogólnie wszelkie komentarze nie mają najmniejszego sensu . Albo jest to prowokacja ,albo Balldandy1 faktycznie ma takie problemy jakie ma i chyba po prostu nie chce z nimi walczyć tylko wręcz szuka poklasku. Na wszelkie sugestie,szczególnie te odsyłające do specjalisty odwraca kota ogonem i dalej brnie w zaparte. Coś w stylu : Jest mi źle,nie radzę sobie z problemem ,pomóżcie mi ,ale ja tak naprawdę nie chcę pomocy tylko akceptacji dla mojego postępowania. Stąd myślę,że to jednak prowokacja. 21 lat to wystarczająco dużo żeby nie zadawać pytań typu czy bulimia i problemy z odżywianiem mogą mieć wpływ na moją wagę. 

Nie tak dawno, bo dziś, toczyła się niemal batalia  o przekonanie jednej z Vitalijek aby przestała się katować dieta i ćwiczeniami ,bo osiągnęła swój cel i dalsze odchudzanie nie ma sensu . Reakcja była taka sama jak tutaj. Wszyscy naokoło mi mówią ,że robię coś nie tak ,że źle wyglądam  - ale ja MUSZĘ i kropka. To są sprawy dla psychologów,psychiatrów - jednym słowem specjalistów. My jesteśmy bezsilne.


chudzinka1975 napisał(a):

Z pamiętnika Belldandy1 dotarłam tutaj i tak sobie myślę,że ogólnie wszelkie komentarze nie mają najmniejszego sensu . Albo jest to prowokacja ,albo Balldandy1 faktycznie ma takie problemy jakie ma i chyba po prostu nie chce z nimi walczyć tylko wręcz szuka poklasku. Na wszelkie sugestie,szczególnie te odsyłające do specjalisty odwraca kota ogonem i dalej brnie w zaparte. Coś w stylu : Jest mi źle,nie radzę sobie z problemem ,pomóżcie mi ,ale ja tak naprawdę nie chcę pomocy tylko akceptacji dla mojego postępowania. Stąd myślę,że to jednak prowokacja. 21 lat to wystarczająco dużo żeby nie zadawać pytań typu czy bulimia i problemy z odżywianiem mogą mieć wpływ na moją wagę. Nie tak dawno, bo dziś, toczyła się niemal batalia  o przekonanie jednej z Vitalijek aby przestała się katować dieta i ćwiczeniami ,bo osiągnęła swój cel i dalsze odchudzanie nie ma sensu . Reakcja była taka sama jak tutaj. Wszyscy naokoło mi mówią ,że robię coś nie tak ,że źle wyglądam  - ale ja MUSZĘ i kropka. To są sprawy dla psychologów,psychiatrów - jednym słowem specjalistów. My jesteśmy bezsilne.


Ale Balldandy1 napisała, że korzystała z pomocy lekarzy i to też nie pomogło. Psychologowie i psychiatrzy to też nie cudotwórcy, a trafić na dobrego to coś. Najedzony głodnego nie zrozumie- jest ten wewnętrzny przymus i mimo, że ktoś zdaje sobie sprawę, że pora przestać, to nie może.

dokładnie. Obie jesteśmy przykładami, że skutkiem jest tycie ;]

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.