- Dołączył: 2011-07-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2969
4 października 2013, 09:38
Witajcie,
Mój problem polega na tym, że przeżuwam i wypluwam duże ilości słodyczy. Może, żeby zobrazować jak to wygląda; leżę sobie w łóżku gotowa do spania i odczuwam ogromny przymus, żeby to robić... i wtedy już leci... 2 czekolady, 2 batony, 2 paczki żelek. Scenariusz jest zawsze taki sam, dzień w dzień, zmieniają się tylko słodycze... Usprawiedliwiam się tym, że nie zjadam tych produktów, tylko zaraz wypluwam, ale no właśnie... Chciałabym schudnąć. Jem 1200-1300 kcal oraz ćwiczę, ale moja waga w ogóle nie spada. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy te praktyki z wypluwaniem nie mają czasem wpływu na zatrzymanie chudnięcia? Może zaburzają one metabolizm? Jak na razie nie widzę innych przyczyn, które miałyby wpływ na brak efektów mojej diety.
Nie muszę dodawać, że dla mojego organizmu także nie jest to obojętne( zęby, żołądek ..itp)
Bardzo proszę wszystkich o wypowiedzenie się na ten temat. Każda rada i pomoc będzie dla mnie ważna!
Edytowany przez Belldandy1 4 października 2013, 09:42
- Dołączył: 2011-06-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9732
4 października 2013, 15:35
Magnez łykaj i chrom. Ewidentnie unikaj słodyczy na noc-zęby stracisz w ten sposób! I rozwalisz gospodarkę cukrowa pobudzając insuline. Zrób sobie podstawowe badania, może nie dostarczasz w diecie jakichś składników i organizm domaga sie czegoś?
Jak będziesz tak dalej jadła, to mozesz sie nabawic cukrzycy typu II i wtedy to juz chyba nigdy nie schudniesz, zdajesz sobie z tego sprawę? Marchewke sobie pochrup lepiej....
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 1151
4 października 2013, 16:00
1. Wchłaniasz cukier już ze śliną, czyli twoja praktyka dostarcza ci brakujących kalorii, w praktyce dostarczasz więcej ich niż 1200.
2. Pobudzasz insulinę, która hamuje spalanie tłuszczu.
- Dołączył: 2011-07-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2969
4 października 2013, 16:16
noc.nik napisał(a):
Belldandy1, jeśli to na tle emocjonalnym to musisz zająć się tym od tej strony. Zobaczyć co to za emocje, czy da się je jakoś załagodzić, może uda ci się je rozładować w inny sposób. Ja kiedyś rysowałam gdy byłam wkurzona i to pomagało.Jeśli zdecydujesz się na terapię albo wizytę u lekarza, to często przepisują fluoksetynę na takie zaburzenia bulimiczne.
Niestety fluoksetyna na mnie nie działa. Od 2 lat biorę 60 mg..
- Dołączył: 2012-08-02
- Miasto:
- Liczba postów: 1797
4 października 2013, 16:25
Belldandy1 napisał(a):
doma651 napisał(a):
Przeciez to jakies zapedy anorektyczno-bulimiczne. Wez sie ogarni. Jedzac tak malo kalorii spowalniasz metabolizm przez to nie chudniesz. Po za tym ze slina tez sie cos wchlania, a z takiej ilosci o jakiej piszesz raczej duzo. A cukry proste ze slodyczy nie pomoga sudnac. Kalorie ktore dostarczasz poodczas diety musza byc zdrowe.
Tak, cierpię na zaburzenia odżywiania.
No to może do psychologa idź... My tu nic nie pomożemy.
- Dołączył: 2013-04-10
- Miasto:
- Liczba postów: 3026
4 października 2013, 17:32
Belldandy1 napisał(a):
LadyMela napisał(a):
Ok, to wchłania się już w żołądku. Po przeżuciu nie wszystko zostanie sterylnie wyplute, więc ze śliną i tak cześć przedostaje się do żołądka. Tak samo te, które wymiotują - część cząsteczek i tak zdąży się wchłonąć w zołądku. A teraz wiadomo, że producenci oszukiją jak mogą, by zaoszczędzić i prawie wszystkie słodycze są słodzone glukozo-fruktozą. A co do problemu belldandy - nigdy nie zrozumiem, dlaczego takie osoby trzymają słodycze w domu, ci z kompulasmi i ci odchudzający się. Brak oleju w głowie?
A czy alkoholik, który nie ma alkoholu w domu, nie napije się? nie wszystko jest takie proste. Czujesz się jak narkoman na głodzie, to lecisz do sklepu czy przeszukujesz szafki i na pewno coś da się skombinować, chociażby słodycze dla rodzeństwa.
Tak jest niestety :( Ja jestem uzalezniona od czekolady. Ostatnio jak mi się zachciało to całą mnie trzęsło w środku, byłam rozdrażniona i nie mogłam sie na niczym skupić a jedyną czekoladę jaka w domu była to wisienki w likierze w czekoladzie których nie znoszę. Byłam tak zdesperowana że wzięłam te czekoladki i łyżeczką wydłubywałam nadzienie a zjadałam tylko czekoladę. Jak zjadłam tak kilka to się dopiero uspokoiłam.
Edytowany przez candy.lady 4 października 2013, 17:32
4 października 2013, 17:47
Belldandy1 napisał(a):
\Niestety fluoksetyna na mnie nie działa. Od 2 lat biorę 60 mg..
Jeżeli nie działa, to dlaczego bierzesz ją od dwóch lat?!
![]()
Lekarz to nie cudotwórca, musi wiedzieć, że lek nie działa...
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8103
4 października 2013, 17:50
Ty masz poważny problem. Zupełnie nie związany z wagą- bo na litość bogów, nie masz nadwagi.
Zostaw tę dietę, rozwiąż swój naprawdę poważny problem- idź do psychiatry. Powiedz, że leki nie działają, trzeba je zmienić. Pewnie trzeba dorzucić terapię. Tu Cię nikt magicznie nie wyleczy.
- Dołączył: 2011-07-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2969
4 października 2013, 19:21
Fuffa napisał(a):
Belldandy1 napisał(a):
\Niestety fluoksetyna na mnie nie działa. Od 2 lat biorę 60 mg..
Jeżeli nie działa, to dlaczego bierzesz ją od dwóch lat?! Lekarz to nie cudotwórca, musi wiedzieć, że lek nie działa...
Myślisz,że nie wie? innego leku nie ma... te działa w minimalnym stopniu....,
- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3446
4 października 2013, 21:00
Nic nie wchłąnia się w jamie ustnej,ludzie, Cierpialam na to i z tego wyszlam dzieki dietetykowi,ktora dal mi zamienniki slodkosci i jadlam je normalnie,gdy mialam ochotę. Tyle,ze ja jeszcze mialam anoreksję,więc wiazalo sie to ze strachem przed jedzeniem,no,mniejsza o to. NIC SIE NIE WCHŁANIA,jesli czesc polykasz to moze oznaczac Twoj problem z tym,ze tyjesz. Proste,idz do psychologa i dietetyka. pozdrawiam
- Dołączył: 2007-09-28
- Miasto:
- Liczba postów: 408
4 października 2013, 21:58
Cierpiałam i w sumie cierpię nadal na ten problem. Staram się z nim radzić. Dziewczyny, to wcale tak nie jest, ze powiesz sobie 'nie jem słodyczy" i tego nir robisz... Tak samo jak ogromna chęć kupienia czegoś SŁODKIEGO tylko po to, żeby to przezuc, wypluc...
Ja na razie jakoś sobie radzę.
Brak napadów od 2 mcy!!!!!
Sukces przychodzi małymi krokami....Zrobilam sobie terapię szokową. Wiem,ze to głupio zabrzmi ale kupiłam chyba 2 najtańsze czekolady, paczke wielkich wafli z biedronki, kilka batonow i zulam, wypluwałam aż mnie zemdli.I poskutkowało.... Na praktykach wypluwanie/przezuwanie przybyly mi 3 kg. Cukry się wchłaniają... AKtualnie, zawsze mam w domu śliwki/ rodzynki/migdały/orzechy, kakao!!!! Tym staram się 'zajadać" chęć jedzenia i wypluwania. Poza tym 4-5 posiłków dziennie i jakoś odechciewa się takich praktyk. A i jeszcze jedno- raz w tyg w ndz ZJADAM kawałek ciasta. Przynajmniej mój organizm nie ma dzikiej "chcicy" na cokolwiek słodkiego gdy długo tego nie jem
Powodzenia!!!