- Dołączył: 2011-07-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2969
4 października 2013, 09:38
Witajcie,
Mój problem polega na tym, że przeżuwam i wypluwam duże ilości słodyczy. Może, żeby zobrazować jak to wygląda; leżę sobie w łóżku gotowa do spania i odczuwam ogromny przymus, żeby to robić... i wtedy już leci... 2 czekolady, 2 batony, 2 paczki żelek. Scenariusz jest zawsze taki sam, dzień w dzień, zmieniają się tylko słodycze... Usprawiedliwiam się tym, że nie zjadam tych produktów, tylko zaraz wypluwam, ale no właśnie... Chciałabym schudnąć. Jem 1200-1300 kcal oraz ćwiczę, ale moja waga w ogóle nie spada. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy te praktyki z wypluwaniem nie mają czasem wpływu na zatrzymanie chudnięcia? Może zaburzają one metabolizm? Jak na razie nie widzę innych przyczyn, które miałyby wpływ na brak efektów mojej diety.
Nie muszę dodawać, że dla mojego organizmu także nie jest to obojętne( zęby, żołądek ..itp)
Bardzo proszę wszystkich o wypowiedzenie się na ten temat. Każda rada i pomoc będzie dla mnie ważna!
Edytowany przez Belldandy1 4 października 2013, 09:42
4 października 2013, 11:07
Zamiast marnować coby nie było jedzenie mogłabyś te słodycze przekazywać np. dla jakiegoś domu dziecka- tam na pewno by się nie zmarnowały.
4 października 2013, 11:22
zgłoś się do lekarza on Ci pomoże
- Dołączył: 2007-01-21
- Miasto:
- Liczba postów: 140
4 października 2013, 11:33
Powinnaś zacząć od wizyty u psychologa i poradzenia sobie z OES. Bez tego nigdy nie zbudujesz prawidłowych nawyków żywieniowych i nie będziesz w stanie zapanować nad własnym ciałem. Zaburzenia odżywiania nie powodują uzyskania wymarzonej sylwetki przy zachowaniu zdrowia (lub wręcz przeciwnie - kompulsywne zachowania często prowadzą do wzrostu masy). Jeśli więc chcesz o siebie zadbać - najpierw poradź sobie z zaburzeniem. Dopiero później możesz się odchudzać, ale to też powinnaś wybrać odpowiednią dla siebie dietę oraz dawkę ruchu. Sugerowałabym wsparcie się pomocą dietetyka, który pomoże Ci określić zdrowe ramy - jeśli będziesz jadła zbyt mało, to też nie schudniesz zdrowo (albo w ogóle).
Co do tego ile z przeżuwanego pokarmu dostaje się do organizmu - istnieje kilka teorii. Oczywiście rozkład cukrów następuje już w jamie ustnej, ale podzielone są teorie czy następuje tam już częściowe wchłanianie, czy może "problemem" jest przedostawanie się części jedzenia (a w OES to zwykle niezdrowe jedzenie) wraz ze śliną do żołądka.
Pamiętaj, że najgorsze to to że zmuszasz ślinianki do produkowania zbyt dużej ilości śliny i grozi Ci choroba wrzodowa - nic miłego.
Jeśli nie jesteś gotowa na wizytę u specjalisty i chcesz próbować najpierw poradzić sobie sama z problemem - sugeruję wystrzegać się kupowania słodyczy (najlepiej robić zakupy po jedzeniu, gdy jesteś w stanie bardziej siebie kontrolować. Ja często chodziłam na zakupy z kimś bo przy innej osobie wstydziłam się kupować niezdrowe produkty), im mniej masz w domu niezdrowych rzeczy tym będzie łatwiej. Zamiast tego połóż sobie przy łóżku pokrojoną surową marchewkę, selera naciowego itp. Jeśli nie trawisz smaku surowych warzyw - zrób sobie do tego sos z jogurtu z pietruszką, czosnkiem i pieprzem ziołowym i maczaj w tym warzywa. Takie jedzenie pozwoli Ci zaspokoić przymus żucia, a jednocześnie będziesz mogła je połknąć bo jest zdrowe. Szybko też wypełnia żołądek, powoduje uczucie sytości. Sam fakt poświęcenia czasu na przygotowanie takiego "jedzenia" też powinien wzbudzić w Tobie sympatię do samej siebie - jesteś w stanie poświęcić sobie czas i zrobić dla siebie coś zdrowego.
http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta&article_id=537 Edytowany przez miiuriel 4 października 2013, 11:35
- Dołączył: 2013-02-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 920
4 października 2013, 11:54
Belldandy1 napisał(a):
slaids napisał(a):
1) 1200 kcal w Twoim przypadku to gwóźdź do trumny. Jesz mało, organizm łaknie jedzenia, masz napady.2) Trawienie zaczyna sie w jamie ustnej. Nie jesteś w stanie wypluć wszystkiego. Enzymy zaczynają działać, tak samo jak część połykasz. Dostarczasz kalorii.3) Priorytetem dla Ciebie powinno być wyjście z choroby a nie schudnięcie. Jedz normalnie, jedz wszystko, ale w umiarkowanych ilościach. Naucz się jeść jak normalny człowiek. Dopóki nie zmienisz myślenia to będziesz się kręcić w kółko.
Nie jest czasem tak, że trawienie zaczyna się w jamie ustnej, a wchłanianie w jelicie?
dokładnie tak jest. cukier wchłania się dopiero w jelicie- nigdzie wcześniej. ludzie mylą pojęcie trawienia i wchłaniania, a to zupełnie co innego. jeśli tyjesz to rzeczywiście możesz trochę połykać ze śliną, ale jest coś na rzeczy z insuliną i przemianą materii. nadmiar insuliny 'blokuje' chudnięcie.
http://vitalia.pl/forum1,849941,0_Przezuj-i-wypluj.html
Z takich sposobów 'na już' to też przychodzi mi do głowy tylko pozbycie się słodyczy, chyba że ten przymus tak cie ciśnie, że i tak pójdziesz do sklepu. Postaraj się jeść więcej w ciągu dnia, to może trochę pomóc.
4 października 2013, 12:16
noc.nik napisał(a):
Belldandy1 napisał(a):
slaids napisał(a):
1) 1200 kcal w Twoim przypadku to gwóźdź do trumny. Jesz mało, organizm łaknie jedzenia, masz napady.2) Trawienie zaczyna sie w jamie ustnej. Nie jesteś w stanie wypluć wszystkiego. Enzymy zaczynają działać, tak samo jak część połykasz. Dostarczasz kalorii.3) Priorytetem dla Ciebie powinno być wyjście z choroby a nie schudnięcie. Jedz normalnie, jedz wszystko, ale w umiarkowanych ilościach. Naucz się jeść jak normalny człowiek. Dopóki nie zmienisz myślenia to będziesz się kręcić w kółko.
Nie jest czasem tak, że trawienie zaczyna się w jamie ustnej, a wchłanianie w jelicie?
dokładnie tak jest. cukier wchłania się dopiero w jelicie- nigdzie wcześniej. ludzie mylą pojęcie trawienia i wchłaniania, a to zupełnie co innego. jeśli tyjesz to rzeczywiście możesz trochę połykać ze śliną, ale jest coś na rzeczy z insuliną i przemianą materii. nadmiar insuliny 'blokuje' chudnięcie. http://vitalia.pl/forum1,849941,0_Przezuj-i-wypluj.htmlZ takich sposobów 'na już' to też przychodzi mi do głowy tylko pozbycie się słodyczy, chyba że ten przymus tak cie ciśnie, że i tak pójdziesz do sklepu. Postaraj się jeść więcej w ciągu dnia, to może trochę pomóc.
Chyba glukoza wchłania się już w jamie ustnej, ze względu na jej prostą budowę, nie wymagającą żadnego trawienia/rozkładu. Podobnie jest z niektórymi lekami, które kladzie się pod język i już błyskawicznie działają.
Tabletki podjęzykowe (łac. Tabulettae sublinguales)
Tabletkę umieszcza się pod językiem, na dnie jamy ustnej i czeka do jej rozpuszczenia. Powoli uwalniająca się substancja czynna przenika przez błonę śluzową bezpośrednio do krwiobiegu. Pozwala to uniknąć występowania efektu pierwszego przejścia przez wątrobę, który może znacznie obniżać skuteczność niektórych leków. Podanie leku tą drogą gwarantuje również szybkie działanie, prawie jak po podaniu dożylnym. W tej formie stosuje się m.in. nitroglicerynę, leki obniżające ciśnienie krwi i niektóre hormony.
Edytowany przez LadyMela 4 października 2013, 12:17
- Dołączył: 2013-02-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 920
4 października 2013, 12:23
nie, glukoza nie wchłania się w jamie ustnej, a tabletki to zupełnie inna rzecz.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wch%C5%82anianie_pokarmu#jama_ustna
4 października 2013, 12:39
Ok, to wchłania się już w żołądku. Po przeżuciu nie wszystko zostanie sterylnie wyplute, więc ze śliną i tak cześć przedostaje się do żołądka. Tak samo te, które wymiotują - część cząsteczek i tak zdąży się wchłonąć w zołądku. A teraz wiadomo, że producenci oszukiją jak mogą, by zaoszczędzić i prawie wszystkie słodycze są słodzone glukozo-fruktozą.
A co do problemu belldandy - nigdy nie zrozumiem, dlaczego takie osoby trzymają słodycze w domu, ci z kompulasmi i ci odchudzający się. Brak oleju w głowie?
Edytowany przez LadyMela 4 października 2013, 12:41
instytut_zdrowego_zywienia
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: wrocław
- Liczba postów: 46
4 października 2013, 14:23
Hmm
A co jesz wcześniej, jako wieczorny posiłek? Może to po prostu głód? A może niestabilny cukier we krwi?
- Dołączył: 2011-07-20
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2969
4 października 2013, 15:00
LadyMela napisał(a):
Ok, to wchłania się już w żołądku. Po przeżuciu nie wszystko zostanie sterylnie wyplute, więc ze śliną i tak cześć przedostaje się do żołądka. Tak samo te, które wymiotują - część cząsteczek i tak zdąży się wchłonąć w zołądku. A teraz wiadomo, że producenci oszukiją jak mogą, by zaoszczędzić i prawie wszystkie słodycze są słodzone glukozo-fruktozą. A co do problemu belldandy - nigdy nie zrozumiem, dlaczego takie osoby trzymają słodycze w domu, ci z kompulasmi i ci odchudzający się. Brak oleju w głowie?
A czy alkoholik, który nie ma alkoholu w domu, nie napije się? nie wszystko jest takie proste. Czujesz się jak narkoman na głodzie, to lecisz do sklepu czy przeszukujesz szafki i na pewno coś da się skombinować, chociażby słodycze dla rodzeństwa.
- Dołączył: 2013-02-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 920
4 października 2013, 15:30
Belldandy1, jeśli to na tle emocjonalnym to musisz zająć się tym od tej strony. Zobaczyć co to za emocje, czy da się je jakoś załagodzić, może uda ci się je rozładować w inny sposób. Ja kiedyś rysowałam gdy byłam wkurzona i to pomagało.
Jeśli zdecydujesz się na terapię albo wizytę u lekarza, to często przepisują fluoksetynę na takie zaburzenia bulimiczne.