- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 marca 2013, 15:05
30 marca 2013, 16:15
30 marca 2013, 16:18
30 marca 2013, 16:19
Edytowany przez manru 30 marca 2013, 16:27
30 marca 2013, 16:33
30 marca 2013, 16:38
30 marca 2013, 17:05
Edytowany przez joasin 30 marca 2013, 17:12
30 marca 2013, 17:06
30 marca 2013, 17:11
co za durne teksty, naucz się jeść, nie grymaś przy stole, jaki wzór dajesz dziecku, Boże drogi...Bo wy oczywiście wszystko lubicie- wszystko, bez wyjątku, no a jak nie lubicie i wam staje w gardle to przełykacie i jecie, bo przecież to dla waszego zdrowia i dobra. .
30 marca 2013, 17:15
nawyki zywieniowe wynosi sie z domu , wiec wzor dziecku trzeba dawac i nie widze w tym absolutnie nic durnego. zwlaszcza,ze sama mam 2 dzieci i dzieki nawykom domowym, moja 5 letnia corka zawsze prosi do picia wode ( zadne kubusie i inne pelne cukru napoje ) - a to dlatego ,ze taki wzor jej wlasnie dalam.poza tym, to raczej Twoj tekst o staniu w gardle jest raczej "durny "... nie smakuje Ci groszek, to go nie jedz w czym problem? O_O nie smakuja Ci WSZYSTKIE warzywa, to juz jest klopot. nikt nie mowi nikomu, ze jak nie lubi JEDNEGO rodzaju to musi go jesc.... nie musico za durne teksty, naucz się jeść, nie grymaś przy stole, jaki wzór dajesz dziecku, Boże drogi...Bo wy oczywiście wszystko lubicie- wszystko, bez wyjątku, no a jak nie lubicie i wam staje w gardle to przełykacie i jecie, bo przecież to dla waszego zdrowia i dobra. .
30 marca 2013, 17:21
co za durne teksty, naucz się jeść, nie grymaś przy stole, jaki wzór dajesz dziecku, Boże drogi...Bo wy oczywiście wszystko lubicie- wszystko, bez wyjątku, no a jak nie lubicie i wam staje w gardle to przełykacie i jecie, bo przecież to dla waszego zdrowia i dobra. Ja od 5 lat próbuję nauczyć się jeść groszek. W domu po prostu wybierałam, ale u obcych ludzi głupio. No i próbowałam go przełknąć i jakoś znieść ale odruch wymiotny jakiego od razu dostaję na samą myśl o groszku i innych warzywach strączkowych skutecznie odstrasza. Nie jem też żadnych gotowanych warzyw, bo choć bym chciała, choć bym zalewała kefirem, jogurtem, smażyła na patelni z przyprawami to najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie ich przełknąć bo od razu wywołują odruch wymiotny. I nic na to nie poradzę. EDIT: i nie jestem jedynaczką, a jak byłam mała to jadałam wszystko. A potem na siłę wpychali mi warzywa bo zdrowe. I teraz jest tak, że nie jadam większości z nich. Do autorki- ja walcząc o jedzenie jakichkolwiek warzyw zaczęłam jeść kiełki- łatwo je przemycić na kanapce pod wędliną czy żółtym serem. Smak przypomina warzywa, choć są kiełki łagodniejsze (pszenica, lucerna) i ostrzejsze (np. brokuł czy rzeżucha). Polecam spróbować. Choć nie trawię ani grochu ani fasoli to kiełkami z fasoli mung się zajadam. I mój lekarz stwierdził, że zapewnią mi one odpowiednią dawkę witamin i minerałów, bo mają ich znacznie więcej niż dorosłe wersje warzyw. Jeśli natomiast chodzi o mięso to polecam zamiast gotowego próbować pieczone- jest tak samo zdrowe, a jak obłożysz jabłkiem, przyprawami albo ziemniaczkami to nabierze super smaku. W folii lub w woreczku możesz piec zupełnie bez tłuszczu. Może to będzie dobra alternatywa.