Temat: dzien po obzarstwie

Wiadomo, że każdej a napewno większości z nas zdarza się przegiąć w któryś dzień. Chcialam się skupić na takich dniach, kiedy dobijacie naprawde 7-8 tys kalorii (teraz az sie boje, ze mi napiszecie, ze wam sie takie rzeczy nie zdarzają:D) Jak wyglada nastepny dzien u Was? Robicie przegłodzenie, czy jecie normalną ilosc kalorii? 

Edit: Napisałam o 'przegłodzeniu' bo wyczytalam kiedys jakis artykuł, że jezeli wiesz ze szykuje sie obzarstwo, lub sie zdarzylo zjedz duzo mniej dzien wczesniej lub dzien pozniej :) stad moje pytanie.

No nie jest dla mnie to zaden problem dobic do tej liczby, spust mam jak 6 chopa jak juz mnie dopadnie apetycik.
Nie wyobrazam sobie jak mozna zjesc 7000 kalorii. Szczeze przyznam, ze zanim znalazlam ta strone nawet bym o czyms takim nie pomyslala. Bardzo wspolczuje dziewczyna ktorym sie to zdaza. Powodzenia.
Pasek wagi
ja myślę, że zdarzało mi się dobić i do 15 tys. kcal, trudno zliczyć  ale już mi się to nie zdarza, bo w menu mam i słodycze, i ziemniaki, i pieczywo
bywaja dni jak np. jakies urodziny, swieta, impra, ze jem duzo wiecej, kilka razy w roku, ile to nie wiem, bo nie siedze z kalkulatorem i nie licze ale na pewno wiecej niz srednia dzienna stawka. Mysle, ze w swieta, jakies urodziny, wesele to tak 3 do 5 tys. kcal potrafi peknac. Nastepnego dnia sie nie glodze ale wyluzowywuje. lekkostrawne jedzenie, herbatki ziolowe, np. koper wloski, duzo warzyw.
Raczej następnego dnia bardziej rozsądne jedzenie, więcej ćwiczeń. Ale nie głodzę się. wiem że 7tysięcy kalorii to prawie nic, wystarczy impreza rodzinna i już tyle jest.. Mimo wszystko nie uznaję głodówki na następny dzień, bo wydaje mi się że organizm zacznie przez to magazynować co zjadł... ;d
oczywiście, ze sie zdarza;/ najczesniej, gdy mam dzien obzarstwa po wyliczeniu jest 5-7 tys. (slodycze, chipsy, fast-foody itp.) na drugi dzien nie glodze sie, jem normalnie jak na diecie- 1600kcal
Swojego czasu mialam napady po 8-12 tys kcal.
Zdażalo się to bardzo często, a nigdy nie ważyłam więcej jak 60/158 cm ;)

na szczęście obecnie taki absolutny max to 4-5 tys. na co dzień jem ok. 2 tys kcal.
wierzę Ci w 100 %! ja kiedyś podczas obżarstwa potrafiłam wsunąć co najmniej 8000 kcal. I wbrew pozorom nie jest to takie trudne! następnego dnia musisz jeść normalnie, waga sama się unormuje. Bo najgorsze to głodzić się następnego dnia. To doprowadzi do kolejnego obżarstwa.
Nie wiem ile kcal najwiecej udało mi się wciągnąć.

Ale wiem jedno- jak jest impreza z dobrym jedzeniem i alkoholem to na pewno dużo.

Ja mam dziś syndrom dnia wczorajszego- od rana sobie dogadzałam. Na śniadanie tort, potem w pracy było ciasto na dzień kobiet i zamawiany obiad, a wieczorem impreza z dobrym jedzeniem.

Dzisiaj będzie POST.
A ja bym sie wysluchala w organizm. I jadła, jak zglodnieje.
Pasek wagi

Marta11148 napisał(a):

Nie wyobrazam sobie jak mozna zjesc 7000 kalorii. Szczeze przyznam, ze zanim znalazlam ta strone nawet bym o czyms takim nie pomyslala. Bardzo wspolczuje dziewczyna ktorym sie to zdaza. Powodzenia.


A ja się czasem zastanawiam skąd u kogoś duża nadwaga , skoro przecież je zdrowo i normalnie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.