Temat: Maraton filmowy - co jeść...?

W piątek wybieram się na maraton filmowy, który będzie trwał ok. 7 godzin. Rozpoczyna się o 23:00.

Pewnie zjem ok. 20 kolację, o 21.30 wyjedziemy, bo musimy z moim pozabierac znajomych i do tego kina mamy 40 km.

Pytanie co wziąć do jedzenia? Ja robię się głodna po 3-4 godzinach i burczy mi w brzuchu.

I jeszcze jedno, zawsze jak bywałam w kinie to po jakimś czasie takiego siedzenia w bezruchu robi mi się zimno, a tu będę musiała wytrzymać 7 godzin. Czy obciachem byłoby wzięcie sobie jakiegoś koca, zeby nie zamarznąć?
nie jest obciachem zabranie koca. ani cieplej  bluzy
Pij wodę, ostatecznie cole light. Naprawdę nie potrafisz wytrzymać paru godzin bez jedzenia? Kto je w nocy, ten nie schudnie.
Sorry, że muszę to napisać, ale ty nie osiągniesz swojego celu z takim podejściem. Lepiej daj sobie spokój z odchudzaniem i ciesz się życiem. I jedzeniem.
Jak zjesz normalną kolację, to nie powinno ci burczeć w brzuchu aż do rana. W nocy organizm zwalnia obroty i nie woła tak jeść jak w dzień. Wydaje mi się, że to burczenie w brzuchu to wymówka. W brzuchu burczy po długich godzinach niejedzenia. Masz po prostu ochotę zawsze na podjadanie.
ja we wrzesniu wyjechalam za granice i cala noc i caly dzien bylam na chodzie, czlowiek musi cos zjesc

jedna jaskolka wiosny nie czyni

wrednababa54 napisał(a):

ja we wrzesniu wyjechalam za granice i cala noc i caly dzien bylam na chodzie, czlowiek musi cos zjesc jedna jaskolka wiosny nie czyni

Ale ona będzie tam siedziała cały czas na tyłku, nawet nie ma szans na spalenie kalorii.

slaids napisał(a):

Jak mi zacznie burczeć w brzuchu to wolałabym być przygotowana :D

przygotuj swoja glowe na dobra zabawe a nie na zarcie ...sama sie nakrecasz ..pamietaj twoje mysli tworza czyny
po 2 przeciez o tej porze normalnie spisz wiec nie jesz zjedz porzadna kolacje a nie bedzie zadnych sensacji i nie poddawaj sie wzrokowi bo wszyscy zra popkorn itp ....bo nie wszyscy ide na sale z cola czy cipsami
Pasek wagi

wrednababa54 napisał(a):

ja we wrzesniu wyjechalam za granice i cala noc i caly dzien bylam na chodzie, czlowiek musi cos zjesc jedna jaskolka wiosny nie czyni

bzdurn e porownianie
Pasek wagi

melagrana napisał(a):

wrednababa54 napisał(a):

ja we wrzesniu wyjechalam za granice i cala noc i caly dzien bylam na chodzie, czlowiek musi cos zjesc jedna jaskolka wiosny nie czyni
Ale ona będzie tam siedziała cały czas na tyłku, nawet nie ma szans na spalenie kalorii.


Jakbyś nie wiedziała to nawet śpiac spalasz 60 kcal na godzinę :D

sikora, wiem, ale jak spię to nie mam swiadomości że jestem głodna a i tak budzę się z bolącym z głodu żoładkiem.
A tak czy siak jak wrócę to pewnie pójdę spać, zeby odrobinę odespać, więc mój następny dzień skróci się o conajmniej 2 posiłki.

Poza tym pytałam o zdrowe przekąski, i w domyśle było że zmieszczę się w bilansie przypadajacym na ten dzień i będę jeść mniejsze posiłki, zeby móc zjeść jakąś małą przekąskę, jakby zaczęło burczeć mi w brzuchu. Znam mój organizm, wiele razy widziałam jak mój organizm zachowuje się po 3-4 godzinach bez jedzenie i niezaleznie czy jest to dzień czy noc to robię się słaba, mam mroczki przed oczami, brzuch boli i burczy.
Czy my mówimy o lekkiej przekąsce czy zestawie z mc?

melagrana napisał(a):

wrednababa54 napisał(a):

ja we wrzesniu wyjechalam za granice i cala noc i caly dzien bylam na chodzie, czlowiek musi cos zjesc jedna jaskolka wiosny nie czyni
Ale ona będzie tam siedziała cały czas na tyłku, nawet nie ma szans na spalenie kalorii.


ja siedzialam wiekszosc czasu w aucie, tylko lacznie 1,5 h spalam na ok 40 h bycia na chodzie
6 h podroz w ta i 6 h podroz do domu + jazda po miescie, gdzie na 10 h pare razy chodzilismy w ta i z powrotem (szukalismy czego, nie ma? jedzemy dalej i tak w kolko)

mamy nigdzie nie wychodzic bo nie bedziemy cwiczyc?
Kuźwa...tak macie racje zlinczujcie dziewczynę za to, że chce jesć podczas nocnego seansu...dajcie spokój...jej sprawa i jej diety.

zuza1234 napisał(a):

Podczas wyjazdów wszelkich "zawieszam" dietę tj. staram się nie przejadać, kierować się uczuciem głodu i w miarę możliwości wybieram lżejsze potrawy. Jeszcze nigdy nie wróciłam z takiego wypadu cięższa niż wyjechałam - a patrząc na to co piszecie powinnam już ważyć ze 100kg (bo przecież tortilla o 24 czy piwo do grilla się zdarzyło). Nie dajmy się zwariować. Wiele zależy od rodzaju redukcji. Jeśli jemy 1000kcal to taki maraton filmowy z kanapką i jabłkiem zjedzonym w nocy może być brzemienny w skutkach.

Mnie się wydaje, że problem slaids jest taki, że będzie widziała jak inni jedzą popcorn, batoniki i inne smakołyki i już na sam widok tego będzie głodna. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Problem jest tutaj naruty psychologicznej.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.