Temat: Małe grzeszki i duże grzechy

Oczywiście chodzi o jedzenie. Jaki macie smakołyk/potrawę/picie/dodatek itp bez którego nie możecie się obejść?! 
Ja nie umiem żyć beż precelków na imprezach i  nie umiem zrezygnować z makaronów... Podobno są złe, ale co mam żyć o wodze samej? 
A Wy? Z czego nie umiecie zrezygnować podczas diety?
pieczywo, cały dzień mogłabym jeść tylko cieplutkie, świeże, chrupiące pieczywko..
dubel.
ha ja napisze ogólnie kuchnia mojej mamy kocham jest przepyszna ale nie na diecie  ..wtedy to wróg nr 1
płatki, cukierki, ogólnie słodkie rzeczy. Fast foodów od ładnych paru lat nie ruszam, gazowanych napojów, chipsów etc.. a słodkie zawsze za mną chodzi.. taki mój los
płatki, cukierki, ogólnie słodkie rzeczy. Fast foodów od ładnych paru lat nie ruszam, gazowanych napojów, chipsów etc.. a słodkie zawsze za mną chodzi.. taki mój los

zachodslonca napisał(a):

Szczerze, umiem wszystko odrzucić. Ale po co? Jem wszystkiego po trochu.


dokładnie
pieczywo. nawet nie biale, bo od dziecka jestem przyzwyczajona do ciemnego chleba, ale wlasnie razowego, biale pieczywo moze dla mnie nie istniec. i bulki grahamki z pewnej piekarni, prawdziwej bulki, a nie jakies napompowane powietrzem.

i piwo. kiedys nie lubilam, na imprezach wolalam wodke, ale teraz uwielbiam piwo.
z lodow , czekolady ogolnie slodyczy :P
ja sobie nie wyobrażam życia bez pieczywa, naleśników i domowych ciast... mając w domu amatorów moich wypieków ciężko mi jest nie skosztować choć kawałaczka z nimi, ale zaczęłam trochę odchudzać swoją kuchnię do bułeczek dzisiaj dodałam chudy twarożek:D
Nie potrafiłabym sobie nigdy odmówić niestety makaronu, mogłabym nawet go jeśc tak bez żadnych dodatków, w ogóle uwielbiam produkty mączne: różne kluski śląskie, naleśniki, gofry, kopytka 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.