7 sierpnia 2011, 17:36
Mam wrażenie, że mam rozepchany żołądek z powodu właśnie takich napadów obżarstwa, ale chciałabym na to spojrzeć obiektywnie, ponieważ taki ,,napad'' dla każdego to inna ilość jedzenia.
Czy mogłybyście napisać przykładowo ile zjadacie jednorazowo podczas takiego - waszego obżarstwa ?
Ps. Jak często je miewacie / miewałyście
Edytowany przez 092f91ba90dcb18a137d75532ecaa44b 7 sierpnia 2011, 18:48
- Dołączył: 2007-02-03
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 341
7 sierpnia 2011, 22:14
Drogi Aniołku08 nie przejmuj się. Na przykład ustal sobie,że za to co zrobilas jutro dłużej poćwiczysz aeroby :) zNie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,tak ? :)
7 sierpnia 2011, 22:16
Ja najpierw kupuję zdrowe jedzenie,a potem się obżeram. Mogłabym zrozumieć,że mam większy apetyt przed okresem ale ja niestety ostatnio ciągle rzucam się na jedzenie. Myślałam,żeby kupić chrom albo błonnik. A może coś innego? Jak myślicie? Ja już nie daję rady.
- Dołączył: 2007-02-03
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 341
7 sierpnia 2011, 22:16
Ktoś kiedys fajnie powiedział,że najlepiej pozbyc się z do9mu takich kuszących rzeczy,ale tez rozumiem,że neiktózy nie mają możliwości wtedy zostaje tylko silna wola ;) . Ja zamiast na słodycze np to zbieram sobie pieniądze na jakis nowy ciuszek albo kosmetyk :)
- Dołączył: 2007-02-03
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 341
7 sierpnia 2011, 22:18
Niepotrzebnie wydane pieniązki moim zdaniem :), po prostu musisz sobie znaleźc jakies zajęcie na wieczór czy coś :) ,żeby o tym nie myśleć :) i nie obwiniać sie za każdym razem,gdy to sie wydarzy,bo wysiądziesz psychicznie :)
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto: Macerata
- Liczba postów: 3737
7 sierpnia 2011, 22:20
e tam jak ja miałam napad to chodziłam sobie i coś podjadałam np troche spaghetti jak było czy coś ale nigdy żeby sie tak objeść a i nigdy słodyczy :) dzięki bogu nie miałam takich poważnych napadów :P
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
7 sierpnia 2011, 22:23
Chrom i inne badziewia przynajmniej na mnie nie działają, poza tym nie pozbędziesz się łakomstwa tabletkami... Bo to masz w głowie.
Przemieniłaś to w nawyk, ale da się z tego wyjść, u mnie napady zmniejszyły się do kilku w miesiącu, a łatwo nie było....
To nie-obwinianie się chyba jest najcięższe z całego tego syfu obżerania.
- Dołączył: 2007-02-03
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 341
7 sierpnia 2011, 22:25
Dwa lata temu kiedy schudłam 15 kg i już byłam na prawde szczupła (50 kg) to wciąz miałam takie wyrzuty sumienia i wlasnie z tym walcze, żeby za każdym razem nie czuć się winnym i wszystkie tak musimy zrobić,bo własnie takie małe coś w naszej głowie rodzi gorsze pomysły . Dajmy z siebie więcej!!
7 sierpnia 2011, 22:30
U mnie niestety mama kupuje pszenne pieczywo, żółty ser, czasem słodycze, piecze ciasta. Póki mieszkam w domu rodzinnym to muszę się przygotować na to,że to nadal będzie w domu mnie kusiło. Ja kupuję dla siebie razowe pieczywo, staram się jeść zdrowo ale wieczorami się obżeram. Tak jakby jakaś dziwna siła mnie pchała do jedzenia. To jest okropne !! :(
- Dołączył: 2011-02-09
- Miasto: Nyc
- Liczba postów: 107
7 sierpnia 2011, 22:37
Ja też zawsze wieczorem- próbuję myśleć o konsekwencjach i w ogóle, ale w owym momencie mam to w d. i jem. :(
7 sierpnia 2011, 22:39
Ze mną jest coś nie tak ostatnio,że tak robię. :(