- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2020, 21:22
Hej dziewczyny,
Mam takie pytanie.. czy jest możliwe robienie co tydzień zakupów za około 200 zł na jedzenie dla dwóch osób ( miesięcznie 800 zł) i przygotowywać 4-5 zdrowych posiłków również dla 2 osób, tak żeby utrzymać porządną dietę i przy okazji żeby nic się nie zmarnowało ??
Ma ktoś może jakieś propozycję takich jadłospisów, byłam wdzięczna o jakąkolwiek podpowiedź :)
25 stycznia 2020, 11:31
Wiesz tą kaloryczność (jak przejrzałam na poziomie 1000, 1400, 1600) musisz widać trzymać w ryzach na utrzymaniu wagi dlatego, że wg mnie masz zrobione z metabolizmem to co masz, zresztą jak pisały wcześniej dziewczyny. Co wypracujemy to rzeczywiście niestety mamy. Natomiast u mnie jedzenie tego samego w kółko przez 2-3 dni zdecydowanie by nie przeszło ani w moim wypadku ani moich domowników (nie wspominając o tym, że do głowy by mi nie przyszło żywić tak dziecko).
Edytowany przez przymusowa 25 stycznia 2020, 11:33
25 stycznia 2020, 11:37
Wiesz tą kaloryczność (jak przejrzałam na poziomie 1000, 1400, 1600) musisz widać trzymać w ryzach na utrzymaniu wagi dlatego, że wg mnie masz zrobione z metabolizmem to co masz, zresztą jak pisały wcześniej dziewczyny. Co wypracujemy to rzeczywiście niestety mamy. Natomiast u mnie jedzenie tego samego w kółko przez 2-3 dni zdecydowanie by nie przeszło ani w moim wypadku ani moich domowników (nie wspominając o tym, że do głowy by mi nie przyszło żywić tak dziecko).
taka kaloryczność to zdaża mi się sporadycznie może 2-3 razy w miesiącu a zaraz potem lub przedtem jem 2300-2000 .Weź pod uwagę wiek,menopauzę i aktywność. Według mnie to cud że w ogóle chudnę a nie utrzymuję wagę.Tak jem JA a nie domownicy Pisałam przecież że mężowi gotuję codziennie coś innego i dla domowników też. A kto mowi że tak karmiłam dzieci ???
Wpisy w pamiętniku służą mi tylko do liczenia kalorii. Nie jem gotowych, przetworzonych produktów
A wagę ciężko mi utrzymać ze względu na charakter pracy.Od wiosny do jesieni mam dużo ruchu i wysiłku a zimę spędzam na kanapie i dlatego jest mi trudno ale w końcu to ogarnęłam . Obiecałam sobie że odchudzam się ostatni raz.
Przez 20 lat dorosłego życia musiałam liczyć się z każdą zlotowką i teraz nie zamierzam bezmyślnie przejadać pieniędzy.Wolę pomóc synom żeby im było lżej.
Edytowany przez Noir_Madame 25 stycznia 2020, 12:25
25 stycznia 2020, 18:03
taka kaloryczność to zdaża mi się sporadycznie może 2-3 razy w miesiącu a zaraz potem lub przedtem jem 2300-2000 .Weź pod uwagę wiek,menopauzę i aktywność. Według mnie to cud że w ogóle chudnę a nie utrzymuję wagę.Tak jem JA a nie domownicy Pisałam przecież że mężowi gotuję codziennie coś innego i dla domowników też. A kto mowi że tak karmiłam dzieci ???Wpisy w pamiętniku służą mi tylko do liczenia kalorii. Nie jem gotowych, przetworzonych produktówA wagę ciężko mi utrzymać ze względu na charakter pracy.Od wiosny do jesieni mam dużo ruchu i wysiłku a zimę spędzam na kanapie i dlatego jest mi trudno ale w końcu to ogarnęłam . Obiecałam sobie że odchudzam się ostatni raz.Przez 20 lat dorosłego życia musiałam liczyć się z każdą zlotowką i teraz nie zamierzam bezmyślnie przejadać pieniędzy.Wolę pomóc synom żeby im było lżej.Wiesz tą kaloryczność (jak przejrzałam na poziomie 1000, 1400, 1600) musisz widać trzymać w ryzach na utrzymaniu wagi dlatego, że wg mnie masz zrobione z metabolizmem to co masz, zresztą jak pisały wcześniej dziewczyny. Co wypracujemy to rzeczywiście niestety mamy. Natomiast u mnie jedzenie tego samego w kółko przez 2-3 dni zdecydowanie by nie przeszło ani w moim wypadku ani moich domowników (nie wspominając o tym, że do głowy by mi nie przyszło żywić tak dziecko).
Strasznie byłoby mi przykro gdyby moi rodzice tak myśleli czy wspomagsli mnie finansowo aby mi było lżej kosztem siebie i swoich przyjemności.
25 stycznia 2020, 19:19
Strasznie byłoby mi przykro gdyby moi rodzice tak myśleli czy wspomagsli mnie finansowo aby mi było lżej kosztem siebie i swoich przyjemności.taka kaloryczność to zdaża mi się sporadycznie może 2-3 razy w miesiącu a zaraz potem lub przedtem jem 2300-2000 .Weź pod uwagę wiek,menopauzę i aktywność. Według mnie to cud że w ogóle chudnę a nie utrzymuję wagę.Tak jem JA a nie domownicy Pisałam przecież że mężowi gotuję codziennie coś innego i dla domowników też. A kto mowi że tak karmiłam dzieci ???Wpisy w pamiętniku służą mi tylko do liczenia kalorii. Nie jem gotowych, przetworzonych produktówA wagę ciężko mi utrzymać ze względu na charakter pracy.Od wiosny do jesieni mam dużo ruchu i wysiłku a zimę spędzam na kanapie i dlatego jest mi trudno ale w końcu to ogarnęłam . Obiecałam sobie że odchudzam się ostatni raz.Przez 20 lat dorosłego życia musiałam liczyć się z każdą zlotowką i teraz nie zamierzam bezmyślnie przejadać pieniędzy.Wolę pomóc synom żeby im było lżej.Wiesz tą kaloryczność (jak przejrzałam na poziomie 1000, 1400, 1600) musisz widać trzymać w ryzach na utrzymaniu wagi dlatego, że wg mnie masz zrobione z metabolizmem to co masz, zresztą jak pisały wcześniej dziewczyny. Co wypracujemy to rzeczywiście niestety mamy. Natomiast u mnie jedzenie tego samego w kółko przez 2-3 dni zdecydowanie by nie przeszło ani w moim wypadku ani moich domowników (nie wspominając o tym, że do głowy by mi nie przyszło żywić tak dziecko).
Nie przesadzaj i kto tu mówi że robię to kosztem siebie i swoich przyjemności. W czwartek lecimy z mężem na narty
Edytowany przez Noir_Madame 25 stycznia 2020, 19:39