Temat: Zdrowa dieta a głód

Mam taki problem, że gdy chcę zdrowo jeść, to jem więcej, bo jestem głodna.

Teraz byłam poza domem, gdzie nie miałam innej możliwości jedzenia i zjadłam np. na obiad kawałek smażonego mięsa+ dwa ziemniaki i byłam nasycona przez resztę dnia. (na co dzień nie jem smażonego, po obiedzie mam podwieczorek, potem jeszcze kolację, a i tak zasypiam z lekkim brzuchem, nie całkiem pełnym). O co chodzi? Brakuje mi tłuszczu w diecie? Jak to zmienić, jeżeli same orzechy/ awokado tak nie sycą? 

Może być bulka, najlepiej sucha ;)

LewToltoi napisał(a):

napady glodu wynikaja prawie zawsze ze skokow insuliny. Tu ma znaczenie indeks glikemiczny i łądunek glikemiczny. Wiec jest znaczenie co jesz, kiedy  i w jakiej kombinacji. Zdrowe czy nie nie ma to znaczenia.

(puchar)

Pozostaje jeszcze kwestia tego co jest zdrowe, a co niby nie jest. Wg mnie to proste. Naturalne jedzenie, świeże, jak najmniej przetworzone w masowych procesach obróbki, zawsze będzie zdrowe. Im więcej na talerzu "składników" z pola czy lasu czy morza czy nawet z chlewika, a mniej "produktów" z fabryki, tym zdrowiej. Im mniej dodanego cukru i utwardzonego tłuszczu, tym zdrowiej. Im więcej natury, a mniej polepszaczy i konserwantów, tym zdrowiej. Nie ma nic niezdrowego w samodzielnie usmażonymi steku dobrej jakości. 

Ja dodam od siebie, że liczy się też tzw indeks sytości. Znajdź produkty i potrawy, które cię syca na długo i na nich oprzyj swoje menu. Tylko uważaj na kalorie, żeby koniec końców zgadzał ci się bilans. 

Dla mnie sycące na długo są posiłki bogate w białko i z dużą porcją warzyw. Jeśli chodzi o węglowodany to u mnie sprawdzają się ziemniaki i ciemny makaron. 

Poeksperymentuj i zobacz co na ciebie "działa" najlepiej. 

Pasek wagi

Na diecie keto np je się malutkie porcyjki ale za to tłuste (np jeżyny ze śmietaną 42%). Tłuszcz trzyma najdłużej. Może po prostu jesz za chudo a może ogólnie za mało odżywczo?

Ja mam to samo, ze na chudych produktach typowo dietetycznych jestem głodna i nie mogę się najeść. Na chwile obecna jem typowo polsko, licze kalorie i nie chodzę głodna. Muszę tylko dodać więcej warzyw, jednak tłuszczu jem ponad bilans tłuszczowy. 

Dziękuję za wszystkie rady. Muszę coś zmienić, bo tak się nie da funkcjonować. 

Alicja chyba jednak to kwestia małej ilości tłuszczu. 

Haga. napisał(a):

Niestety nie pomogę, nigdy nie udało mi się bez złych skutków dla zdrowia czy urody schudnąć na diecie opartej o węglowodany. Na twoim miejscu po prostu jadłabym jajecznicę/twaróg/rybę na śniadanie z jakimiś warzywami + chleb, normalny domowy, dwudaniowy obiad i jakiś owoc na dobranoc (teraz, kiedyś bym nie mogła, po parogodzinnej przerwie od obiadu), jadłabym powoli ale do syta i nie pierdzieliłabym się z kalkulatorami i obliczeniami CPM. Jedynymi wiarygodnymi świadkami sa waga i centymetr :) Unikać tłuszczy roślinnych (szkoda zdrowia), płatków owsianych, musli itp syfu (szkoda jelit), ZIELONYCH KOKTAJLI  (never!), szpinaku, szczawiu, rabarbaru, produktów 0% tłuszczu (szkoda miejsca w żołądku), KAŻDEGO WYROBU SOJOWEGO niezależnie od ilości certyfikatów bio (spierdzielone hormony bywaja bardzo oporne w naprawie) i wszystkich słodzików. + trochę ruchu, niekoniecznie dużo (chyba że sie człowiek decyduje na taką intensywność forever...) + tyle snu ile sie chce i ani minuty mniej i powinno być dobrze. Jak sie chce słodyczy, zwiększyć kaloryczność głównie w węglu złożonym.
 

Co złego jest w zielonych koktajlach własnej roboty, rabarbarze i liściach szpinaku, szczawiu? (tak, wiem - szczawiany, kamica nerkowa i tak dalej, ale wszystko w nadmiernych ilościach szkodzi). Myślę, że pisanie o całkowitym unikaniu tych produktów jest nie na miejscu ;) 

Pasek wagi

Podlicz makro to sie przekonasz. moze za malo bialka albo za malo tluszczu masz w diecie.

Pasek wagi

liczyłam, wszystko niby wychodziło ok..

A to w sumie bardzo ciekawe skoro mówisz, ze masz wszystko wyliczone i się zgadza ;/ 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.