- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 maja 2019, 14:45
Jak to jest, że niektórzy ludzie mają stabilną wagę i nie tyją, mimo że nie liczą kalorii?
I to wcale nie jest tak, że jedzą zgodnie z zapotrzebowaniem i tyle. Mam znajomą, która je 2500-3000 kcal dziennie, prowadzi normalny tryb, nie ćwiczy, jest średnio aktywna, czasem wyskoczy na rower, utrzymuje tę samą wagę. Gdzie tutaj logika z tymi PPM,CPM, 7000 kcal to 1 kg i tak dalej?
13 maja 2019, 21:24
mam kolezanke, ktora mowi ze duzo je, a jest szczupła. ostatnio wyjechałysmy razem na pare dni i te jej "duze jedzenie" okazało się tym, co ja zjadam na pierwsze śniadanie:P takze tego...
13 maja 2019, 22:45
Moim zdaniem liczy się raczej bilans całościowy, nie dzienny. Jasne, że są ludzie, którzy tyją łatwiej, są i tacy, którzy nie tyją i ściśle trzymanie się ppm, cpm i tych 7000kcal jest bez sensu. Natomiast nie wydaje mi się, żeby ci wszyscy szczupli ludzie przez całe życie, dzień w dzień, jedli za dużo. Jednego dnia czy tam tygodnia zje się wiecej, drugiego mniej i to się chyba jakiś wyrównuje.
13 maja 2019, 22:56
Moim zdaniem liczy się raczej bilans całościowy, nie dzienny. Jasne, że są ludzie, którzy tyją łatwiej, są i tacy, którzy nie tyją i ściśle trzymanie się ppm, cpm i tych 7000kcal jest bez sensu. Natomiast nie wydaje mi się, żeby ci wszyscy szczupli ludzie przez całe życie, dzień w dzień, jedli za dużo. Jednego dnia czy tam tygodnia zje się wiecej, drugiego mniej i to się chyba jakiś wyrównuje.
O, to, to. Ja tak mam. Nie liczę kalorii, jem to, na co mam ochotę i od lat trzymam tę samą wagę. Raz zjem mniej, raz więcej i jakoś się to wyrównuje. Ponadto w pracy jestem cały czas na nogach, dodatkowo też dbam o ruch na codzień.
Chciałabym schudnąć te 2-3kg do wymarzonej wagi, ale nie potrafię sobie odmówić pewnych rzeczy, więc... jest jak jest :D Lubię swoją figurę, ale jeszcze bardziej lubię jeść, więc nie mam zamiaru się głodzić dla trzech centymetrów w talii mniej (których pewnie i tak nie zauważy nikt prócz mnie :D).
14 maja 2019, 07:20
moja siostra cioteczna (teraz kobieta lat 25) ma wagę 47kg przy 165cm jej jedzenie wygląda tak, że cały dzień głodzi się by zjeść jeden posiłek, a gdy są gości lub sama jest w gościach zjada wszystko i mówi, ze tak je codziennie... Jej pokazowym daniem jest chleb ze smalczykiem (serio) i pyzy z boczkiem które wszamuje z uśmiechem na buzi (wierzę że uśmiech nie jest udawany). Także powinno się patrzeć na cały tydzień jedzenia takiej osoby bo tak jak mówię dla niej 2-3 dni obżarstwa to norma ale resztę czasu będzie się głodzić.
14 maja 2019, 07:42
Mozecie sobie pisac co chcecie ale niektórzy po po prostu tak mają. To ze jest jakas tam teoria na temat zapotrzebowania i spalania itp to nie znaczy ze ona dotyczy wszystkich. Moja mama - no kogo jak kogo ale własna matkę znam i mieszkając z nia przez dłuuugie lata wiem jak wygląda jej żywienie a jadła wszystko, codziennie ale to codziennie rano do kawy 2 pączki i pol tabliczki czkolady, potem śniadanie uwielbiała kasze manne z duuuza iloscia soku malinowego, albo naleśniki z prawdziwym tłustym serem i śmietana z cukrem (jadla z 4 sztuki) potem zagryzała to jeszcze kanapkami, obiad 2 dniowy zupa i nie żadna tam sałatka tylko schaboszczak, ziemniary, obowiązkowo deser, potem przegryzała miedzy posiłkami paluszki słone - to jej słabość - spokojnie zjadała paczkę duza dziennie, kolacja duza typu jajecznica z 4 jajek i boczek, pszenna bułka itp. tryb zycia siedzący, praca siedząca po pracy tyle co pokrzątała sie w domu, nigdy nie uprawiała żadnego sportu... do dnia dzisiejszego chuda jak patyk. Jej siostra rodzona to samo.... Moj brat odziedziczył metabolizm po niej - wpiernicza wszystko jak leci i chudy jak szczypior ja niestety po ojcu ktotry zawsze mial lekka nadwagę.
14 maja 2019, 08:00
Dziewczyny, tak jak napisałam w pierwszym poście ,,nie jest tak, że jedzą zgodnie z zapotrzebowaniem i tyle''.Przebywałam z tą koleżanką kilka dni i liczyłam jej te kalorie, ona nawet nie wiedziała co ile ma, nigdy tego nie robiła. Naprawdę wychodziło tyle kcal, a przecież nie spalała ich aż 2800... to jest bardzo zastanawiające.
skoro nie tyją to znaczy że jedzą zgodnie z zapotrzebowaniem - SWOIM, a nie zgodnie z kalkulatorem.
14 maja 2019, 09:08
A jak przychodzę na jakiś wątek i trąbię, że kalkulatory to czysta statystyka, a ludzki metabolizm to coś w chooj daleko od statystyki, to laski na mnie krzyczą, że kalkulatory powstały na kanwie badań naukowych i co ja się wymądrzam... Tiaaa...
14 maja 2019, 09:15
a pieprzycie... No to są Ci szczęsliwcy = geny, supermetabolizm. Moja siostra od zawsze jest patykiem a codziennie wsuwa dużo zarcia, słodycze, ciasta, obiady z dwóch dań, kolacje x2, i inne. I zawsze jest chuda. Taka już jest. Ja niestety z tych tyjących od zawsze
U mnie tak samo w porównaniu z rodzeństwem. Kilka kg już zgubiłam kilka lat temu. Wagę trzymam bez problemu od tamtego czasu. Nie liczę kcal. Nigdy nie liczyłam. Wydaje mi się, że czasem zjem mniej, czasem więcej i to wszystko sie wyrównuje. Więc waga nie leci w górę. Ale są wahania wagi o ok 1 -2 kg w górę czy w dół. Dodam, że teraz uważam na to co jem. Ale nie daje się zwariować. Kiedyś dużo gazowanego, smacznego, dużo słodyczy. Dziś to już nie mój świat.
14 maja 2019, 09:25
zgadzam się coconut.charlotte. I wcale tak nie jest, że to CPM się zawsze sprawdza.
No nie sprawdza się, jeśli ustalamy je na podstawie kalkulatorów zapotrzebowania. To tylko jakieś ramy, a realne zapotrzebowanie zależy od wielu osobniczych cech. I to też nie musi być tak, że CPM to jakaś określona wartość kalorii bo równie dobrze może to być jakiś przedział.