- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2019, 15:17
Będąc na głodówce byłam mniej głodna niż na 2000-2300kcal. Dzisiaj zjadłam po 4 godzinach zamiast po 3 i przed posiłkiem bolał mnie żołądek (silny skurcz przez chwilę). Jak byłam na głodówce 1200-1500kcal nie miałam takich objawów. Teraz jem więcej warzyw. Dokładam je do prawie każdego posiłku lub owoc. Jedyne co mi przychodzi do głowy, że za szybko jem. Czy ktoś mógłby to wytłumaczyć? Ktoś tak miał?
Edycja: ogólnie chodzę nawet bardziej wkurzona niż jak jadłam mniej. Nie ogarniam tego...
Edytowany przez 29 marca 2019, 15:30
29 marca 2019, 15:30
Będąc na głodówce byłam mniej głodna niż na 2000-2300kcal. Dzisiaj zjadłam po 4 godzinach zamiast po 3 i przed posiłkiem bolał mnie żołądek (silny skurcz przez chwilę). Jak byłam na głodówce 1200-1500kcal nie miałam takich objawów. Teraz jem więcej warzyw. Dokładam je do prawie każdego posiłku lub owoc. Jedyne co mi przychodzi do głowy, że za szybko jem. Czy ktoś mógłby to wytłumaczyć? Ktoś tak miał?
Czasem tak mam, że w ogóle nie czuję głodu i wciskam w siebie jedzenie "na siłę". Innym razem zjadłabym konia z kopytami i byłoby mi mało :) Może po prostu jadłaś wtedy za dużo produktów o wysokim IG? I dlatego, mimo pochłonięcia słusznej dawki kalorii, wciąż odczuwałaś głód? Ograniczyłabym też owoce do max dwóch porcji dziennie.
29 marca 2019, 15:31
Normalne. Jedzenie i trawienie kosztuje Twój organizm. Musi na to tracić energię. Podniosła się Twoja PPM, przyspieszył metabolizm. No i więcej jedząc szybciej schudniesz.
29 marca 2019, 15:33
Czasem tak mam, że w ogóle nie czuję głodu i wciskam w siebie jedzenie "na siłę". Innym razem zjadłabym konia z kopytami i byłoby mi mało :) Może po prostu jadłaś wtedy za dużo produktów o wysokim IG? I dlatego, mimo pochłonięcia słusznej dawki kalorii, wciąż odczuwałaś głód? Ograniczyłabym też owoce do max dwóch porcji dziennie.Będąc na głodówce byłam mniej głodna niż na 2000-2300kcal. Dzisiaj zjadłam po 4 godzinach zamiast po 3 i przed posiłkiem bolał mnie żołądek (silny skurcz przez chwilę). Jak byłam na głodówce 1200-1500kcal nie miałam takich objawów. Teraz jem więcej warzyw. Dokładam je do prawie każdego posiłku lub owoc. Jedyne co mi przychodzi do głowy, że za szybko jem. Czy ktoś mógłby to wytłumaczyć? Ktoś tak miał?
Owoce jem max. 2 razy dziennie. Teraz jem ponad 2000kcal, ale w tym pieczywo pszenne- dość sporo. Na głodówce też jadłam to samo pieczywo i nie odczuwałam czegoś takiego jak teraz.
29 marca 2019, 15:33
A moze masz rozjechany system hormonalny i stad rozdraznienie ? Moze po glodowkach cierpi watroba? Sprawdzilas?
Edytowany przez nobliwa 29 marca 2019, 15:33
29 marca 2019, 15:57
Ej, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Staropolska mądrość ludowa. Nie słyszałaś?
29 marca 2019, 16:04
Gdy je się więcej, więcej produkowanych jest soków żołądkowych, kiedy strawi żołądek to co się w nim mieściło chce więcej, bo poziom soków trawiennych wciąż jest na podwyższonym poziomie. Dlatego czuć te ściski w żołądku i burczenie, po za tym zazwyczaj przy większych posiłkach bardziej skacze poziom glukozy. No i podkręca się metabolizm :) Też tak mam. Recepta na głód to zdrowy tłuszcz w każdym posiłku i białko, dużo błonnika, zastąpienie prostych cukrów złożonymi, dosypiać i pić wodę. I jeść wtedy kiedy ten głód faktycznie się odczuwa, a nie dlatego, że wybiła godzina "zero" albo ma się ochotę :) Trzeba słuchać swojego organizmu, bo on jest największym autorytetem w sprawach diety :) Jak to się mówi - jedzenie, gdy jesteśmy głodni nie tuczy, a tuczy to co jemy, nie czując głodu
29 marca 2019, 16:24
ja zauważyłam że jak jem więcej węglowodanów, wtedy dalej mi się chce jeść, pomimo iż jem tą samą liczbę kalorii co innego dnia. Przy posiłkach białkowo-tłuszczowych + mniejsza ilość węgli jakoś nie mniej czuję głów
29 marca 2019, 16:35
Eh... chodzi o efekt uboczny procesu glukoneogenezy. Ten sam proces jest odpowiedzialny za brak uczucia głodu na diecie keto. Będąc na diecie głodówkowej organizm pozyskuje glukoze używając innych ścieżek, jednocześnie zwiększając nieco poziom glukozy we krwi a zmniejszając ilość wydzielanej insuliny. Nagły powrót do zwykłej diety a co za tym idzie znacząca podwyżka spożywanych kcal zwłaszcza z węglowodanów prowadzi do (chwilowych) zaburzen poziomu glukozy we krwi, insuliny a co za tym idzie hormonów greliny i leptyny.
Innymi słowy jesteś głodna nie dlatego że jesz więcej, tylko dlatego że jadłaś zbyt mało I źle wyszłaś z tamtej diety
29 marca 2019, 16:39
Eh... chodzi o efekt uboczny procesu glukoneogenezy. Ten sam proces jest odpowiedzialny za brak uczucia głodu na diecie keto. Będąc na diecie głodówkowej organizm pozyskuje glukoze używając innych ścieżek, jednocześnie zwiększając nieco poziom glukozy we krwi a zmniejszając ilość wydzielanej insuliny. Nagły powrót do zwykłej diety a co za tym idzie znacząca podwyżka spożywanych kcal zwłaszcza z węglowodanów prowadzi do (chwilowych) zaburzen poziomu glukozy we krwi, insuliny a co za tym idzie hormonów greliny i leptyny.Innymi słowy jesteś głodna nie dlatego że jesz więcej, tylko dlatego że jadłaś zbyt mało I źle wyszłaś z tamtej diety
Jezuuu... Deadrethh, ale Ty masz wiedzę! Zawsze się czegoś uczę z Twoich postów!