- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lutego 2019, 12:03
Hej,
Czy któraś z Was boryka się z napadami głodu?
Szukam wsparcia i sposobów na pozbycie się tej okropnej przypadłości.
7 lutego 2019, 15:36
Polecam blog Wilczogłodna. Pisze tam o napadach ich przyczynach i jak z tym walczyć.
7 lutego 2019, 16:11
Ja mam też taki sposób, że nawet jak mam jakiś napad tego typu jedzenia to zawsze jem na koniec tego dnia pełnowartościowa kolację, bo nawet jak nazarlam się w południe ciastkami które czuję cały dzień i też wieczorem to nie dały one nic mojemu organizmowi wartościowego więc nawet jeżeli nie jestem glodna to wmuszam w siebie ta kolację, bo wtedy na rano moge zjeść pożywne śniadanie i nie rzucę się na lody, czekolady (po słodyczach rano głód odczuwa się jeszcze bardziej), ale właśnie tak jak dziewczyny mówią warto mieć ze sobą jakiś owoc zawsze.
7 lutego 2019, 16:38
poczytaj o jedzeniu intuicyjnym. Ja pozbawiłam jedzenie ładunku emocjonalnego - nawet jak zjadłam dużo za dużo to po prostu odrzucałam wszelkie wyrzuty sumienia. jadłam ile chciałam, naprawdę, jedynie przestałam dopisywać do tego ideologię, stres, ulgę, przyjemność, winę. Całkowicie zdjęłam z siebie presję odchudzania - nic nie musiałam, ani mniej, ani więcej, zero obciążania się 'muszę jeść mniej, czyściej, zdrowo' itd. Choćbym konia zjadła - miałam się tym nie martwić, nie rekompensować ćwiczeniami, zjadłam - no trudno. To mega ważne żeby sobie nie odmawiać jedzenia, nie oszukiwać i nie tłumaczyć że nie zjem kolacji to może przy okazji schudnę - trzeba totalnie odpuścić na jakiś czas cel schudnięcia. Z czasem ciśnienie na jedzenie się wyciszyło, bo nie karmiłam złych emocji i nie było czego zajadać. Jadłam więc coraz mniej i mniej, aż doszłam do porcji 'normalnego człowieka', schudłam tak prawie 20 kilo, na spokojnie, w jakieś 1.5 roku. Samo się schudło, bez ćwiczeń, liczenia kalorii. Razem z odzyskiwaniem kontroli nad jedzeniem zaczęłam podejmować lepsze, rozsądne wybory i wyrobiłam sobie naprawdę przyzwoite nawyki żywieniowe. Da się, spokój i odejście od negatywnego samonakręcania się to podstawa.
Całkowicie się zgadzam z każdym słowem. Zasada numer 1: żadnego ODCHUDZANIA, żadnych diet. To chyba najtrudniejsze w tym wszystkim, bo mając trochę nadwagi zawsze chciałoby się trochę schudnąć, zjeść mniej, ograniczyć węglowodany/tluszcze/słodycze.
To faktycznie najlepsza rada na tym forum. Trzymam kciuki, autorko.
7 lutego 2019, 22:27
Ja zawsze kupuję słodkości na "a gdyby mieli przyjść goście", a później sama je zjadam... :D
Skoro nie umiesz nad tym panowac, nie kupuj, jak bedziesz wiedziala, ze na pewno przyjda goscie to szybko mozesz do sklepu wyskoczyc, u nas w domu nie ma pokus, bo znikają migiem. Slodyczy nie jem juz drugi miesiac.
Edytowany przez Magdzior1985 7 lutego 2019, 22:27
14 lutego 2019, 11:57
Mi pomogło zbilansowanie posiłków - procentowo B/T/W 24%/23%/53%, duże 4 posiłki w ciągu dnia