Temat: Dieta Smacznie Dopasowana wątpliwości

Chciałam wykupić abonament na Dietę Smacznie Dopasowaną mam jednak wątpliwości i proszę o opinie i pomoc osób, które tą dietę stosują.
Po pierwsze- czy jest droga/ekonomiczna? Mam na myśli zakupy.
Po drugie- czy przygotowywanie posiłków jest czasochłonne? Niestety pracuję z małymi przerwami cały dzień, zastanawiam się czy znajdę czas na zakupy, gotowanie.
Po trzecie- mój Mąż diety nie potrzebuje, czy będę gotować dwa obiady? Czy będą mi się niszczyć produkty?
Wcześniej stosowałam MŻ. Chudłam na niej bez fachowej pomocy ale kusi mnie żeby spróbować tą SD. Boje się jednak, że czasowo nie podołam.
Proszę o pomoc i opinie.
Pozdrawiam.
Magda
Też polecam. Poczytałam rady dietetyków z wątku "zapytaj dietetyka" i wnioski: nie trzeba się przejmować różnymi rodzajami pieczywa - jeśli zamiast grahamki masz chleb razowy, to weź chleb; wystarczy też mieć olej rzepakowy, oliwę z oliwek i jeden rodzaj masła, przy czym ja zamieniam masło na oliwę bo lubię, albo smaruję chleb jogurtem; można wymieniać kasze z ryżem i makaronem; w owocach masz od razu podane zamienniki, jeśli jest sok pomidorowy, to może być inny warzywny albo pomidor, jeśli pomarańczowy - moźe być pomarańcza. Z rodziną jedzenie nie będzie Ci się marnować. Mam pomrożone małe grahamki i zawsze są pod ręką. NIe lubię chleba chrupkiego, więc od razu wykluczyłam. Na początku wpisujesz, bez czego trudno Ci się obejść. Wpisałam owoce i słodycze i mam dużo deserków, słodkich kanapek itd. Zaznaczasz, czy wolisz gotować, czy półprodukty. Jeśli mam coś piec w piekarniku, to żeby było szybciej smażę na patelni teflonowej lub grilowej bez tłuszczu. Można zamieniać. WYkluczyłam czerwone mięso więc nie mam wołowiny, baraniny, cielęciny. Możesz pisać do dietetyczki i ustawi Ci plan - np. ja nie chciałam zup, żeby było szybciej. Drogie warzywa zamienisz tańszymi. Przecież normalne gotowanie też zajmuje czas. Masz w cenie darmowy kurs gotowania:) Poza tym - sama już kombinujesz i wiesz jak Ci idzie. Jadłospisy z tygodnia można zapisywać i drukować. Nie czekaj, tylko kup sobie dietkę teraz, chyba, że do szpitala idziesz na dłużej. Jadłospis niewykorzystany w czasie pobytu w szpitalu, wykorzystasz później, a na zwolnieniu będziesz miała więcej czasu na gotowanie nowych rzeczy. U mnie rodzina chwali wiele potraw - indyk z fasolą, roladki ze schabu, sałatka z kurczaka z wiśniami, indyk z wiśniami, schab z gruszkami. Czasami zmieniam przyprawy na ulubione, a czasem próbuję nowych kompozycji. Ryby też możesz wymieniać ma mrożone tańsze. Można przygotować więcej porcji i zamrozić. Jest dużo nabiału - jeśli nie lubisz kefirów czy jogurtów (można zamieniać, podobnie maślankę), to może być kłopot. Zakupy w Biedronce czy Lidlu zmniejszą koszty, a masz listę zakupów na cały tydzień. Jeśli potraktujesz dietę jako wskazówkę i wykorzystasz możłiwości zamian, zaznaczania, co lubisz, a czego nie, będziesz jej się trzymać, ale nie po aptekarsku, wykorzystasz kontankt z dietetyczką (choć odpowiedź przychodzi po 3 dniach), to będziesz zadowolona. Gdy na początku miałam zupy i nie miałam czasu na ich gotowanie, to składniki z zupy lub podobne dodawałam do drugiego dania.
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, informacje i rady.
Faktycznie zdania podzielone.
Ale mimo to chyba się jednak skuszę. Ciekawa jestem tej diety, posiłków i efektów. Spróbować na pewno nie zaszkodzi. 
01.02.2011 dokonam zakupu a przez te parę dni które pozostały przygotuję się do walki z kilogramami
Pozdrawiam.
Możesz zaznaczyć przy kupnie diety, od kiedy chcesz zacząć. Polecam ustawienie ważenia na czwartek albo piątek - wtedy plan na następny tydzień dostajesz w czwartek albo piątek wieczorem i jest czas na zakupy.
o to przydatne informacje. A czy jeśli wezmę sobie opcję z gotowaniem i np po 2 tygodniach dojdę do wniosku, że nie dam rady mogę zmienić na tą z półproduktów? I jeszcze jakie są opcje chudnięcia na tydzień i ile kcal dostarcza ta dieta :)
Możesz zmieniać w każdym tygodniu przed przysłaniem nowego planu - w praktce przed dniem ważenia, albo w opcji ekspresowej jeden raz w ciągu tygodnia - wtedy następnego dnia dostaniesz nowy plan. Możesz zmienić też tempo chudnięcia, potrawy, które chcesz wykluczyć, rozkład posiłków (do wyboru od 3 do 6), a nawet z SD na siłę błonnika, vitalekką czy jakąkolwiek inną. Tempo chudnięcia - od 0,2 do 1 kg tygodniowo, ale chyba np. nastolatkom i kobietom w ciąży system nie pozwala a ustawienia tempa szybszego niż 0,5 kg na tydzień. Czym szybsze tempo, tym mniej kalorii. Zależy też od wagi wyjściowej, trybu życia, pewnie wieku. Ilość kcal zmienia się co tydzień i u mnie minimalnie malała. Zaczynałam od 1330 i doszło do 1280. Na stabilizacji mam dojść do 2000. Ale codziennie jest różna ilość kcal. Jeśli będziesz głodna, to zmniejsz tempo chudnięcia np. na 0,7 kg - takie miałam, choć chudłam wolniej, ale to inna historia. Jeśli masz dużą nadwyżkę i odchudzasz się po raz pierwszy, to idzie szybko, po różnych eksperymentach i niskiej wadze sukcesy mogą nie być takie szybkie. Ja nigdy nie byłam głodna, na początku niektóre posiłki wydawały się bardzo duże, ale czytałam, że niektóre dziewczyny sa głodne - pewnie zależy od punktu wyjścia. Poza tym wybieram te większe objętościowo - np. kanapka (40g) z bananem (45g) i masłem orzechowym (15g) na kolację pewnie syci, ale wydaje się mała. Ma chyba 230 kcal, czyli tyle samo, co kotlet z indyka (150g) z duszonymi porami (300 g z 5 g masła), a po tym to już trudno odczuwać niedosyt. Okazuje się też, że ziemniaczki (150g) smażone z pieczrkami i cebulą (nie pamiętam proporcji) też na kolację wystarczą i sycą, choć są tak dobre, że chciałoby się więcej:) Czy zachęciłam?  Co do owoców - dzisiaj miałam w planie gruszkę do śniadania, banana (180g) na drugie śniadanie, grejpfruta na obiad i winogrono do tara z białego sera na podwieczorek. Wszystko można wymienić na podane w zamiennikach ilości innych owoców, np mandarynek, bo akurat tanie i sezon.

magull - bardzo dziękuję za te wszystkie wyczerpujące informacje! Widzę, że ta dieta jak się nazywa taka faktycznie jest. Wszystko można sobie dopasować według własnych upodobań, możliwości i potrzeb.

faktycznie :) coraz bardziej mi się podoba! Ja jednak mimo wszystko poczekam do tego marca, bo teraz mam egzaminy zawodowe, potem ten szpital.. no i w marcu więcej warzyw się pokazuje.. :) Na razie ograniczam się po swojemu i powoli, ale też chudnę :) No i próbuję się rozruszać, żeby być w stanie podołać potem ćwiczeniom :)

speranza3 - aj te ćwiczenia. Mój najsłabszy punkt! Ciągle mam 10000 wymówek żeby się nie ruszać.

hehe ja też, ale staram się mobilizować!
Ja jeszcze nie dojrzałam do tej decyzji ;) Ale bardzo bym chciała wreszcie się zmobilizować i zacząć się ruszać :) Trzymam kciuki za Twoją mobilizację :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.