- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lutego 2014, 08:56
15 kwietnia 2014, 19:52
Ja jeśli chodzi o kolejność to trzymam się tylko tego, żeby śniadanie było najbardziej obfite, gdybym np lunch czy II śniadanie jadła na I śniadanie to podbiję ilość żeby było więcej kalorii
15 kwietnia 2014, 20:48
ja glownie zamieniam II sniadanie z lunchem - wiec kalorycznie inaczej jest, ale tak mam przerwe w pracy i nie dam rady zjesc lunchu pozniej...
latwiej mi w biegu ten koktail jakis wypic
15 kwietnia 2014, 21:40
Dlaczego jak się jest na diecie to zawsze się ma ochotę na wszystko co jest w sklepie?! :P
15 kwietnia 2014, 21:48
emdur nie rób zakupów na głodniaka! Idź z listą ułożoną według półek w sklepie w którym robisz zakupy. Bierz co na liście i spylaj ;-)
16 kwietnia 2014, 08:55
Ja na zakupach mam problem innej natury, szczególnie w tesco - wybitnie ciągnie mnie na dział dziecięcy z ubrankami, a ostatnio jeszcze go rozbudowali
16 kwietnia 2014, 09:12
ja mam wiekszy problem z wizytami ;) jak kogos odwiedzam i wystawia ciacho na stol... po pierwsze - wez sie nie skus, po drugie - wez patrz jak wszyscy jedza - a po trzecie - tlumacz sie wszysktim dlaczego ty nie bierzesz ;))
16 kwietnia 2014, 09:50
Adizd mam to samo.
Trufla znam to uczucie. Też wpadam na dziecięcy - chyba że jestem z mężem - on mnie skutecznie odsuwa. ;-)
16 kwietnia 2014, 10:41
adizd moi znajomi już się przyzwyczaili i jak przychodzę to oprócz ciastek sa suszone owoce i np migdały:)) trzeba tylko otwarcie o tym mówić, ze się ciastek nie je. Nie wszyscy rozumieją jednak dietę i częściej działa powiedzenie, że np sobie cos postanowiłaś.
Ja zakupy niestety robię moje dietetyczne i męża razem. W domu tez gotuję dla niego normalnie, czasem jest bardzo ciężko:(
16 kwietnia 2014, 10:58
ja w tygodniu nie gotuję dlatego łatwiej utrzymac reżim. Mąż jada w pracy albo w trasie, dzieci w przedszkolu. Ale weekendy mimo, że cześciej M gotuje, to koszmar bo korci to czy tamto. I lodówka pełna swojskich specjałów w zasięgu ręki. Nawet nie wiecie, jak tęsknię za moim chlebkiem ze smalcem. Mam chyba 15 słoików. A te wędliny... mmmmmm.
16 kwietnia 2014, 12:43
agamala ja jeżdżę sama na zakupy, to nie ma mnie kto odciągać :P a swojskie wędliny wg mnie zdrowsze niż wszystkie sklepowe drobiowe, więc jak mieliśmy to sobie nie odmawiałam, szczególnie, że szynka wędzona była chuda