- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2013, 21:01
2 kwietnia 2013, 11:10
2 kwietnia 2013, 13:59
No i po.:)
Muszę przyznać, że to co sobie odmawiała przez ostatnie 2 miesiące, nie smakowało wcale tak dobrze. Nie wiem może mi się kubki smakowe jakoś pozmieniały. Do tego pomimo, że się nie obżerałam było mi tak strasznie ciężko. Cieszę się z powroty do diety. Muszę teraz poszukać przepisy na jakieś odchudzone ciasta na następny raz.
Doszłam do wniosku, że ja już nie wrócę do „starego” sposobu odżywiania, ten mi bardziej odpowiada i to nie tylko ze względu na chudnięcie. Córeczka też nie ma nic przeciw;), a męża jakoś też przestawię. Podoba mi się moja nowa kolorowa kuchnia.
Nie wiem czy robiłyście tą nową ankietę, zapowiadają się ciekawe
zmiany. Coś tam było o rozszerzeniu na pozostałych członków rodziny. Jak zrobią
coś takiego, to mnie już się szybko nie pozbędą;), bez względu na stan mojej wagi.
W najbliższym czasie planuję zrobić jakieś odchudzone, zdrowsze lody i ciasteczka może owsiane dla rodzinki, żeby przekąski też jedli zdrowe.
2 kwietnia 2013, 15:13
2 kwietnia 2013, 20:23
Witajcie w słoneczny piękny mroźny dzionek.... :) no ja też nie poszalałam z wagą w tym tygodniu... owszem jest spadek -0,4 kg :) ale w związku z przybyciem @ cały tydzień nie ćwiczyłam, bo jakoś kompletnie mi się nie chciało... jedynie w poniedziałek aqua aerobik zaliczony i to byłoby na tyle... a teraz opowiastka :) w wtorek zważyłam się z ciekawości i było 68,1 kg no cud miód pomyślałam, ale i przyszła w ten dzień @ i wieczorem dostałam szału na jedzenie na początku myślowego, ale potem zaczęło się, że przecież jak zjem trochę musli czy dwie kostki czekolady to przecież nic się nie stanie i takie tam... tyle że jak zaczęłam jeść to musli bez mleka oglądałam film przy okazji no i napchałam się że aż żołądek mnie bolał... oczywiście przed snem miałam wyrzuty sumienia, ale szybko usnęłam... środa rano myśl zważyć się nie zważyć... wiadomo zważyłam się i waga 68,6 kg no i biedna załamana chwilo agulka rano ładnie się diety trzymała ale potem jej smutek był wielki, a wiadomo co najlepsze na smutek... of kors coś słodkiego.... no i żem pożarła se słodkiego!!! czwartek rano waga 69 kg płakać mi się po prostu chciało i bym sama se wklepała na doopę... powiedziałam dosyć, żeby człowiek się męczył i w dwa dni zaprzepaścił tyle koniec.... cały czwartek trzymałam się diety i wypiłam prawie 5 l wody... co skutkowało ciągłymi odwiedzinami w wc :) piątek rano 68,4 kg uff... cały dzień dieta trzymała i znowu tyle wody... no i dziś waga pokazała 68 kg uff... napisałam o tym, bo jeśli następnym razem nadejdzie mnie taka chwila to przeczytam ten wpis tyle razy, aż mi się odejdzie ochota i zjem ewentualnie jedną kostkę czekolady i nic więcej... :) musiałam to z siebie wyrzucić... :) a może jeśli którąś z Was też napadnie i poczyta ten wpis to jej przejdzie ochota na obżarstwo :) buziaki :*
3 kwietnia 2013, 12:54
czesc dziewczyny.
chcialam sie przywitac:0 dzsiaj dostalam dietke SD i jutro ruszam wiec trzymajcie kciuki:)
powiedzcie mi tylko prosze czy kolejnosc posilkow ma znaczenie? bo szczerze, to to, co dostaje na obiadokolacje bardziej mi pasuje na lunch...czy mozna je dowolnie zamieniac kolejnoscia?
Edytowany przez julkakulka1 3 kwietnia 2013, 14:32
3 kwietnia 2013, 16:07
3 kwietnia 2013, 18:22
3 kwietnia 2013, 19:35
3 kwietnia 2013, 19:45