- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: A
- Liczba postów: 4481
21 września 2009, 18:19
Jest to forum dla będących na diecie vitalii smacznie dopasowana. Dzielmy się efektami, piszmy o posiłkach, które są smacznie, a które od razu wymienić na inne. Ja jestem ósmy dzień na tej diecie i z powodu weekendowego obżarstwa -1 kg.
- Dołączył: 2009-09-30
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1753
18 lutego 2010, 14:34
Do wieczora dziewczyny. Postaram sie wpasc!
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 498
18 lutego 2010, 14:37
mam nadzieję, że tym co napisałam nikogo nie wkurzyłam - ja jestem mocno bezpośrednia i nie przepadam za głaskaniem - no już taka jestem
- Dołączył: 2008-08-06
- Miasto: Pod Lasem
- Liczba postów: 332
18 lutego 2010, 14:41
No to żeście przegięły... Jak nic nie piszecie, to nic, a jak juz się rozpiszecie, to masakra jakaś, żeby to nadrobić...
Zetka, nie wiem, czy chodziło Ci o mnie, ale jeśli tak, to dzięki za zainteresowanie i oczywiście jestem cały czas OBECNA, tylko czasem poprostu nie mam ochoty nic pisać, ale często zaglądam. Mam teraz kiepskie dni, bardzo kiepskie bym powiedziała- z mężem, z dziećmi i z dietą. Ze wszystkim dosłownie. Czasami miewam głupie myśli, czasem chciałabym cały dzień przeleżeć w wyrku, czasem mam dość i żałuję... Smutno mi i żal...
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 498
18 lutego 2010, 14:44
misia - a może to włąśnie efekt diety takie kiepskie samopoczucie- bo podobno tak jest jak się zmniejsza ilość kcal. Może jakieś wyjście gdzieś by ci pomogło, czy dobry film.
- Dołączył: 2008-08-06
- Miasto: Pod Lasem
- Liczba postów: 332
18 lutego 2010, 14:54
To nie to... To mój świat wali mi się na głowę... Cały dzień siedzę sama z dzieciakami, z mężem- mam wrażenie- żyjemy obok siebie, a nie razem ze sobą.
- Dołączył: 2008-08-06
- Miasto: Pod Lasem
- Liczba postów: 332
18 lutego 2010, 14:56
Czytałam ostatnio takie stwierdzenie, że nie sztuką jest zbudować dom, ale sztuką jest się przy tym nie rozwieść... I w moim przypadku to swięta racja...
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 498
18 lutego 2010, 14:56
ja jak siedziałam w domu z dzieckiem to strasznie przytyłam - ja w dniu porodu ważyłam tyle co teraz - źle mi było w domu
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 498
18 lutego 2010, 14:58
budowa Was tak wypala?? Pewnie nie macie przez to czasu dla siebie.
- Dołączył: 2008-08-06
- Miasto: Pod Lasem
- Liczba postów: 332
18 lutego 2010, 15:03
Dokładnie... Teraz jest tylko pogoń za pieniądzem. Irek całymi dniami, albo siedzi w pracy, albo łazi na jakieś fuchy, albo mysli skąd by tu jeszcze coś wyskrobać... A ja mam tylko siedzieć z dzieciakami w domu, ugotować, posprzątać i jak najwięcej zaoszczędzić... Mam wrażenie, ze nic z tego zycia nie ma dla mnie. Z jednej strony go rozumiem, bo ja też chcę mieć ten dom, ale nie za wszelka cenę... Nie za cenę rodziny
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 498
18 lutego 2010, 15:05
trzeba jakiś złoty środek znaleźć - ale to dużo rozmawiać o swoich odczuciach trzeba a to nie łatwe. No i realizacja tego domu to Wasze marzenie.