- Dołączył: 2006-12-17
- Miasto:
- Liczba postów: 10
13 maja 2012, 12:11
Od dzisiaj zaczynam moja dietkę smacznie dopasowaną
mam nadzieję ze 13 w dacie przyniesie mi szczeście i uda mi się osiagnąć mój cel czyli ze pewnego pieknego dnia stanę na wagę i zobaczę 12 kg mniej niż teraz :) może Ktoś będzie chetny żeby do mnie dołączyć ?:)
- Dołączył: 2009-04-23
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 383
30 maja 2012, 09:35
Hej, hej! Jak Wam idzie? :)
- Dołączył: 2009-12-01
- Miasto: Irlandia Północna
- Liczba postów: 177
30 maja 2012, 09:52
Ahoj! U mnie po weekendowym grillowaniu do dzisiaj na wadze bez zmian, czyli jest prawdopodobieństwo ,że nie wyrobię normy
.... Postaram się jednak do sobotniego ważenia ładnie przestrzegać diety,to moze chociaż 0,5 kilo spadnie 
- Dołączył: 2009-11-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4223
30 maja 2012, 10:14
mi niezbyt dobrze idzie. latam od lekarza do lekarza, co trochę rozwala mi plan posiłków, ale może w końcu wyjdzie mi jakieś choróbsko, zacznę się leczyć i waga ruszy. dopada mnie już duża frustracja. Dzisiaj np. dopiero o 10 zjadłam pierwszy posiłek, bo rano miałam badania, i nie przyszykowałam sobie obiadu na dzisiaj.... eh....
- Dołączył: 2009-04-23
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 383
30 maja 2012, 18:33
U mnie waga bez zmian, ale w tym tygodniu nie przestrzegam jej zaleceń zbyt pokornie. Cały czas bym podżerała.. Waga stoi w miejscu - ani spada, ani rośnie, ale to też jakiś plus. Może zmotywujemy się jakoś? Macie jakieś metody? Trzeci tydzień diety mija mi jakoś bez entuzjazmu, a do "6" z przodu brakuje dosłownie kilku gramów..
- Dołączył: 2009-11-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4223
30 maja 2012, 20:35
ja podejrzewam, że moja waga również nie drgnie w tym tygodniu. Mam nadzieje, że te wszystkie badania coś w końcu wykażą i wrócę na dobry tory diety :)
- Dołączył: 2009-04-23
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 383
30 maja 2012, 20:52
Wroobela, to ja Ci życzę dużo zdrówka, żeby wszystko było w porządku!
- Dołączył: 2009-12-01
- Miasto: Irlandia Północna
- Liczba postów: 177
30 maja 2012, 21:53
- Dołączył: 2009-11-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4223
30 maja 2012, 22:07
BMI znam ten ból. bardzo ciężko jest trzymać się gdy inni wkoło jedzą coś czego nam nie można. Musisz się trzymać, może jeśli ktoś coś je, ty chwyć marchewkę, będziesz miała poczucie "wspólnoty w jedzeniu", a z drugiej strony ogromną satysfakcję, że nie łamiesz diety :)
- Dołączył: 2009-12-01
- Miasto: Irlandia Północna
- Liczba postów: 177
30 maja 2012, 22:14
Wroobela, dobry patent z tą marchewką.Na pewno wypróbuję :) Tam gdzieś głęboko we mnie siedzi chęć zobaczenia 89 na wadze w lipcu( może być nawet na sam jego koniec) i to mi pozwala opanować chęć nażarcia się aż do bólu berbelucha- tak jak to mam w zwyczaju i tak jak lubię :) Też tak macie ,że lubicie się najeść tak na maxa? I wtedy wsio jest super i humor zarąbisty :)
- Dołączył: 2009-04-23
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 383
30 maja 2012, 22:35
Eh.. wspaniale sie tak najeść i poczuć ten błogi stan ;) dlaczego tycie jest szybsze od odchudzania? I dlaczego "kara" za te nasze "grzeszki" musi byc tak dotkliwa? Dzis na tvn style ogladałam program o uzależnieniu od jedzenia. Masakra.. Ludzie przecież uzależniają się od alkoholu, tytoniu, narkotyków.. jak nie wiele osób wie, że jedzenie też może uzależnić.