- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 kwietnia 2011, 23:41
Edytowany przez rck (moderator) 14 sierpnia 2012, 10:30
8 października 2012, 10:45
Kwiadora ja staram się zjeść ale z głową choć czasem to nie wychodzi i jem naleśnika lub parówkę, zdrowy i dietetyczny wybór to nie jest ale głowa za to szczęśliwsza.
Kasiu no tak przy takim wzroście to faktycznie ta waga wygłąda inaczej ja mam 164cm więc przy 80kg byłam jak kulka.
Dziewczyny ale miałam wczoraj dzień to masakra ale zmusiłam się i po przyjści z pracy poćwiczyłam, co prawda skończyłam o 22.30 ale jestem z siebie naprawd e dumna ze dałam radę i to po 8 godzinach biegania w pracy.
A co do diety to powiem wam że irytuje mnie jak mam rano chrupkie pieczywo i maslankę lub kefir, generalnie na zimno. jest dość zimno na dworze żeby sobie jeszcze lodówke do zołądka wkładać, zawsze zamieniam to na płatki z ciepłym mlekiem. W ogóle coś średnio ostatnio wyglądają te moje posiłki, albo ja jestem juz zmęczona albo im się coś w systemie pomieszało. nie uważacie że to paranoja mieć 250ckal na sniadanie, 50 na drugie, 560 na luncz o 15.00 i 450 na objado kolacje o 19.00. Po co mi tyle ckal po połudnu i wieczorem jak ja potrzebuje energii rano. Chyba muszę napisać do dietetyka bo to jest jakieś dziwne.
trzymajcie się pa
Edytowany przez Deizydee 8 października 2012, 10:47
8 października 2012, 11:13
8 października 2012, 16:24
Edytowany przez avinnion 8 października 2012, 16:24
8 października 2012, 19:44
avinnion co sie dzieje jeki dołek ??? Jesteś w połowie swojego celu więc dołków nie ma każdy kolejny krok to coraz bliżej do celu nie cofamy sie w tył !!!!
wiecie mi dziś też przeszkadzały zimne płatki na jogurcie od jutra wymieniam na letne mleko bo ciepłego nie znosze :) A weszłam na wage i jest -0,20dkg mniej od soboty więc się bardzo ciesze dawno niemiałam spadku po weekendzie od dziś będę sie ważyć w poniedziałki !!!
Kwiadora napisze tak jak realizuje plan dokładnie jak zapisany w planie to waga fajnie spada oczywiście nie zawsze się trzymam czasem mam na coś innego ochote ale staram się zmieścić w podobnej kcal ale wiem że każde odstępstwo u mnie prowadzi do kolejnego więc lepiej jak się trzymam :))
Deizydee no nie źle po 8 godz jeszcze ćwiczenia gratuluje musiałaś byc zmęczona ale to takie fajne zmęczenie jak się coś zrobi dla siebie prawda :)
annmarie5 fajnie brzmią te desery :) ale chyba więcej roboty z nimi nie spełniasz więcej czasu w kuchni ? Mam ogromną prośbe możesz podesłac pezwpis na tą pyszną zupkę z soczewicy i ciecierzycy - rozgrzewającą raz tylko jadłam z soczewicy bardzo mi smakowała ale była taka bardzo kcal na zasmażce więc nie gotowałam a ostatnio mam ogromną ochote na zupy chyba pora roku ma też na to wpływ :))
8 października 2012, 21:55
Edytowany przez avinnion 8 października 2012, 21:56
9 października 2012, 10:55
Och avinnion to faktycznie troche ci na żoładku leży. jeśli chodzi o studia to może rozwiązaniem był by jakiś kredyt, wiem to obciążenie dla portfela ale inwestycja która powinna się zwrócić.
A co do męża to spróbuj spojrzeć na wasze zycie bardziej z boku, może on czuje podobnie, może się tak zatracilaś w swoich sprawach że zabraklo dla niego miejsca i się wycofał. I dopiero kiedy on to ztobił ty odczułaś jego brak. Proszę nie zrozum nie źle ja nie chcę zrzucić winy na Ciebie, Bo też nie wiem jak to wygląda dokładnie. Piszę tak bo u mnie była taka sytuacja, kilka lat w stecz. Kiedy urodził się mój pierwszy syn, chodziłam do szkoły językowej, zajmowalam się domem i do tego mieliśmy remąt, to tak się zajełam moimi obowiązkami i sprawami że zabrakło mi czasu i uwagi dla męża. I ironio zauważyłam to dopiero kiedy on przestał mnie przytulać kiedy zasypialiśmy. Znaczy nie tak od razu przestał, jak sobie to przemyślałam to ja po prostu go odpychałam bo mi nie wygodnie bo zmęczona jestem aż On zrezygnował. Zaczął wieczory i pół nocy spdzać przy remącie, grach komputerowych. Wszystko byle by mi nie wchodzić w drogę. W końcu przełamałam się i szczerze z nim porozmawiałam i atmosera się oczyściła, zaczeliśmy pracować nad naszym związkiem i wszystko wróciło do czasów szkolnej miłości ale trochę to trwało i kosztowało starań. Jeśli mogę ci radzić to pomyśl nad tym mocno i spróbuj z nim pogadać, na spokojnie bez żalu i wyzutów. Uzbrój się w cierpliwość bo za pierwszym razem może się nie udać ale myslę że warto podjąć próbę bo coś was przecież połączyło i warto o to walczyć. Mam nadzieję że jakoś Ci pomogłam. Trzymaj się mocno i pamiętaj że tak naprawdę to odchudzasz się dla siebie bo jeśli sama ze sobą bedziesz szczęśliwa to i świat wokół ciebie będzie bardziej kolorowy i ludzie bedą się więcej uśmiechali i życie naprawdę stanie się trochę prostsze. Trzymaj się mocno i pamiętaj że jak coś to tu zawsze znajdziesz przyjaznych ci ludzi którzy wirtualnie przytulą.
Milego dzionka dziewczęta słonecznego i bez stresowego dnia wam życzę
9 października 2012, 11:48
10 października 2012, 11:30
Hej dziewczyny
mam anginę czuję się jak przeżuta i wypluta, na nic nie mam siły. Do tego wczoraj nie wiem sama czemu tak strasznie się najadłam sosu czekoladowego takiego domowej roboty na śmietanie kremówce 45%, dostałam od koleżanki dla dzieci ale zamiast dać im to sama zjadłam. Do dziś mi niedobrze a jutro ważenie i pewnie znowu bedzie guzik z pętelka. Nie mam juz siły do siebie samej. Ale bardzo bardzo chce mieć te 59, juz i tak przesunelam cel z 57 kg, nie chce przesówać na 60 bo będę czula że poniosłam porażkę. Jakaś porządna motywacja by mi sie przydała, może kupie sobie jakąś wystrzalową sukienkę na rocznicę ślubu bo mamy za 10 dni. Muszę nad tym pomysleć.
trzymajcie się dziewczyny pa
10 października 2012, 13:47
10 października 2012, 14:06
Hej dziewczyny mam anginę czuję się jak przeżuta i wypluta, na nic nie mam siły. Do tego wczoraj nie wiem sama czemu tak strasznie się najadłam sosu czekoladowego takiego domowej roboty na śmietanie kremówce 45%, dostałam od koleżanki dla dzieci ale zamiast dać im to sama zjadłam. Do dziś mi niedobrze a jutro ważenie i pewnie znowu bedzie guzik z pętelka. Nie mam juz siły do siebie samej. Ale bardzo bardzo chce mieć te 59, juz i tak przesunelam cel z 57 kg, nie chce przesówać na 60 bo będę czula że poniosłam porażkę. Jakaś porządna motywacja by mi sie przydała, może kupie sobie jakąś wystrzalową sukienkę na rocznicę ślubu bo mamy za 10 dni. Muszę nad tym pomyśleć. trzymajcie się dziewczyny pa