- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 kwietnia 2011, 23:41
Edytowany przez rck (moderator) 14 sierpnia 2012, 10:30
20 września 2012, 22:05
21 września 2012, 07:17
Deizydee -gratuluję takiego spadku wagi,bardzo Ci zazdroszczę ale i podziwiam ponad 20 kg za Toba! Kilka krotnie się odchudzałam i niestety moja pokusa jedzenia była silniejsza,a jem wszystko bez opamietania! Był taki okres w moim życiu całkiem niedawno bo w kwietniu,że juz wazylam 69 czulam sie swietnie,mniejszy rozmiar ubran itd ale nie utrzymalam diety poniewaz ja zaprzepascilam,na dzien dzisiejszy znow waze 80 kg,jestem gruba,smutna i zla sama na siebie,postanowilam sobie ze niech sie pali wali Bog jeden wie co schudne te 15 kilo!!! Zawsze wazylam 62-65 kg przy wzroscie 177,ale od momentu urodzenia dziecka nie potrafie schudnąć,na litośc Boską moja córka ma już 2,5 lat a ja dalej jak gruba bylam tak jestem.
21 września 2012, 09:37
Edytowany przez kasiadanilowicz 21 września 2012, 09:40
21 września 2012, 10:41
21 września 2012, 12:59
Hej,
Coraz więcej nas na forum. Ja też niedawno dołączyłam i muszę przyznać, że strasznie to wciąga.
Zrobiłam tak, jak zdeklarowałam wczoraj. Otóż poszłam pobiegać i myślałam, że płuca wypluję, ale byłam twarda. A dzisiaj mam kluskę w gardle, zakwasy w nogach no i 0,2kg w dół. Oporna ta waga, ale nie poddam się.
Póki co na pączki i inne słodkości nie mam ochoty, dzienny jadłospis wystarcza mi. Na początku było za dużo, ale teraz jest tak jak kiedyś napisała Annmarie, już się unormowało i zaczynam odczuwać czasami burczenie w brzuchu. Ale nie rzucam się na jedzenie, bo chcę zobaczyć "7" z przodu!!!!!!
21 września 2012, 13:12
21 września 2012, 13:36
Hej dziewczyny bedzie dobrze z taką grupa wsparcia nie schudnac sie nie da. A u mnie 0,4 w gore moze to te paczki a moze wizja @ ktora lada momet zawita. Ale dzis mocne postanowienie w przyszlym tygodniu bedzie rowne 59 chocbym miala cwiczyc po 5 godzin na dzien.
A co do odchudzania to u mnie tez bylo z przebojami, ja zawsze mialam nadwage i nigdy nie potrafilam sobie z tym poradzic, a w domu coz dla mojej mamy odchudzanie to wielkie zlo i nie istnieje dla niej zadne wytumaczenie. Na talezu trzeba miec jedzienia jak dla chlopa za kosa bo inaczej sie glodzisz. Nawet nie wiecie ile sie nasluchalam bedac teraz na wakacjach,a najgorsze ze zadne argumenty do niej nie trafiaja, az jak juz nie wiedzala jak argumetowac swoje racje to dogryzla mi ze po co mi to odchudzanie jak zebra mi widac i piersi nie mam. Mowie wam jak mnie wkurzyla i jak mi sie zrobilo przykro. Ale powiedzalam sobie ze mnie sie podoba jak moge wyczuc przez skore zebra, a piersi coz zawsze moge sobie zrobic sztuczne i beda ladniejsze niz moje naturalne. A wracajac do tematu samego odchudzania, to po pierwszym dziecku tak sie zapuscilam ze wazylam 86kg. Az maz mi powiedzial ze kocha mnie i kochal bedzie ale czas bym cos zrobila z soba bo ciezko wytrzymac (takie mialam humory i hustawki nastroju). I wzielam sie za siebie schudlam do 64 kg choc planowalam do 59 jak teraz, ale zaczelam pracowac jako kelnerka i zaczelam podjadac, zostawilam diete, cwiczenia i do sierpnia od lutego dorobilam sie wagi 72kg i zaszlam w ciaze. W pierwszym trymestrze schudlam 4 kg potem przepisowo przybieralam i w ostatnim miesiacu jak juz przestalam pracowac i chodzic na basen to przytylam chyba z 8kg a naprawde sie nie odjadalam, wogule jadlam zdrowo i z glowa. Do porodu poszlam z waga 90kg i mialam cesarke. Wiecie cwiczyc nie mozna od razu, wogule po cesarce i to drugiej malo mozna. Ale dosc szybko sie pozbieralam, a przede wszystkim postanowilam ze tym razem nie zrobie sobie krzywdy i nie utyje. Od sierpnia czyli po 3miesiacach od cesarki juz wrócilam na silownie, uwazalam na to co jem i kiedy jem. W lutym stwierdzilam ze skusila bym sie na diete z vitalii bo to by mi ulatwilo zycie ale nie mialam jak zapłacic, a marcu trafil sie niespodziewany wyjazd do Polski i tak oto od marca od wagi 69 odchudzam sie z SB. Wychodzi na to ze te ostatnie 10kg chudne przez pol roku ale bardzo wyboista to byla droga i najgorsze sa wlasnie te ostatnie kg. Ale dumna jestem z siebie ze mimo wielu potknieć nie poddalam się czego i wam zycze. Tak wyglada moja historia, mam nadzieje ze was nie zanudzilam zbytnio.
Kasiu wszystko przed toba ale jesli uwierzysz w siebie to na pewno dasz rade.
Trzymajcie sie dziewczeta, pozdrawiam.
Edytowany przez Deizydee 21 września 2012, 13:44
21 września 2012, 15:10
Już sie nie moge doczekać diety!
Ubłagałam dzis męża,żeby mi wykupił karnet na siłownie na 3 miesiące,nie chciał tego zrobić bo powiedział że mam słomiany zapał strata pieniędzy itd ale tak mu marudziłam że powiedział "Ostatni raz,a jak zobacze że nie chodzisz na nia to osobiście Cię tam zaciągnę":) Jasne,że ostatni raz,raz a dobrze!