- Dołączył: 2009-08-17
- Miasto: Maciejka
- Liczba postów: 62
27 kwietnia 2011, 23:41
Witam :) dzisiaj wykupiłam dietę i fitness siła błonnika . Może jest jeszcze ktoś kto stosuje tą sama dietę . Było by miło popróbować wspólnie . Proszę o opinie jak wam idzie na tej własnie diecie.Jakie sa efekty ?
Będzie mi raźniej
Edytowany przez rck (moderator) 14 sierpnia 2012, 10:30
- Dołączył: 2009-08-05
- Miasto: Mazury
- Liczba postów: 6738
29 maja 2011, 15:35
jak często wymieniacie posiłki? :)
29 maja 2011, 20:38
Ja dopiero zaczynam ale postanowiłam sobie, że nie będę wymieniała posiłków( no chyba, że będzie to konieczne bo nie będę mogła danego posiłku zabrać se sobą). Dostałam plan na cały tydzień, przejrzałam go dokładnie. Zrobiłam sobie plan tygodnia, kiedy będę mogła zjeść posiłek w domu, a kiedy muszę go ze sobą zabrać. Akurat udało się tak wszytko dopasować że nie muszę nic wymieniać:) Wydaje mi się, że im mniej będziemy wymieniać tym lepiej . Dietetyk ułożył menu nie tylko co do kalorii ale też co do wartości odżywczych(białka, węglowodanów, cholesterolu błonnika itp) i z jakiegoś powodu zaproponował nam taki posiłek. Oczywiście lepiej jest wymienić posiłek jeżeli czegoś nie lubimy lub nie mamy ochoty niż zjeść coś zupełnie zakazanego. Poza tym wiem po sobie, że jak się trzymam diety w 100% to jest ok, a jak zaczynam kombinować to zaraz próbuje przechytrzyć samą siebie i źle się to kończy. Takie jest moje zdanie, oczywiście nie każdy musi się z tym zgadzać:)
- Dołączył: 2011-04-25
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 96
29 maja 2011, 23:39
Hej ,ja wymieniam tylko w sytuacji ,gdy czegoś naprawdę nie lubię ,lub zagapiłam się i nie zrobiłam zakupów:) A co do potraw których nie lubię to zawsze zaznaczam ''nie lubię'' i wiem ze nigdy więcej dana potrawa nie pojawi się w moim menu :0)
- Dołączył: 2011-04-02
- Miasto:
- Liczba postów: 164
30 maja 2011, 10:22
Mnie sie zdarza wymieniac, zwlaszcza, jak nie lubie jakichs potraw, a wiadomo - na poczatku nie zaznaczylam nic z listy "lubie", "nie lubie", ot, lenistwo i tyle - w trakcie zaczely wychodzic rzeczy, ktorych nie jadam, bo mi nie smakuja, i takiez potrawy. Te wymienione posilki maja podoban zawartosc kalorii i innych fajnych rzeczy w postaci blonnika czy cholesterolu
To fajna opcja, pozwala na elastycznosc.
Ja zas po komunii, no i waga mi dzisiaj pokazala, kto jest gora, mimo ze nie obzeralam sie jak jakas lajza, tylko podjadlam po troszku. No dobra, w domu tuz przed snem dopadla mnie czekolada, nie wiem, jak sie tego glodu czekoladowego pozbyc, zaczynam sie juz zastanawiac, czy tez aby nie powinnam skorzystac z jakiejs terapii???? To nie jest normalne, gdy czekolada zaczyna nami rzadzic, kurcze.
Oprocz tego, do mojej mega alergii doszlo mega przeziebienie - nie polecam nikomu. W ogole nie mam apetytu, ale zeby chudnac, trzeba jesc, grrrr. Milego dnia zatem i powodzenia dolce1988
- Dołączył: 2009-06-24
- Miasto: Blebleble
- Liczba postów: 2466
30 maja 2011, 11:25
Ja też lubię czekoladę, ale jak jej nie mam w domu, to nie jem, więc nie kupuję czekolady. Kup sobie magnez w tabletkach, być może pijesz dużo kawy, stres, to przyczynia się do wypłukiwania magnezu z organizm, a wtedy organizm ma chcice na czekoladę, kakao, orzechy- typowe źródła magnezu, tak działa podświadomość. Może tego Ci brakuje, dlatego szukasz czekolady, czyt. magnezu. Jeżeli już kupuję czekoladę to gorzką, jest najmniej kaloryczną i ma więcej magnezu, ale generalnie nie kupuję łakoci, nie mam pokusy na kulinarne grzeszki.
Edytowany przez donia43 30 maja 2011, 11:26
30 maja 2011, 17:09
ja ostatnimi czasy też jadłam sporo czekolady i wszystkiego co słodkie co jest przyczyną mojej nadwyżki kalorii. W ciągu 3 miesięcy z 57 do 70 kg- wynik bardzo dużej ilości stresu i jego zajadania. Psychicznie się już z wszystkim uporałam, ale kilogramy zostały. Pocieszam się, że skoro tak szybko przytyłam to też szybko schudnę:) Wiem, że tak to nie działa ale czuję jak mojemu organizmowi przeszkadza ta waga i chcę go jak najszybciej oswobodzić ze zbędnego balastu. Podobno dobrym sposobem na łakocie jest popijanie herbaty o intensywnym aromacie np. rooibos waniliowej.
30 maja 2011, 19:30
Ja wolę wyeliminować, niż ograniczyć. Tak mi łatwiej. A jestem (...byłam ... ostatni raz dwa i pół tygodnia temu
![]()
) ogromnym łasuchem. Co do wymiany posiłków - też uważam, że to rewelacyjne rozwiązanie, które można dostosować do upodobań, czy zasobów lodówki. Wymieniam często - na proponowane wymienniki. Trzymam się tego. Nie podjadam. Minęło dwa tygodnie na oficjalnej diecie i mam 4,5 kg mniej. Nawet jeśli te piękne tendencje spadkowe nie utrzymają się zbyt długo - jestem zmobilizowana!
Pozdrawiam i życzę sukcesów !!!!!
- Dołączył: 2009-08-05
- Miasto: Mazury
- Liczba postów: 6738
30 maja 2011, 20:25
no właśnie..ja też wymieniam :) dopasowuję menu do tego co lubię i czasem co jest "praktyczniejsze". Musze przyznać, że menu jest sycące. Dzisiaj chodziło za mną coś słodkiego, jakiś cukierek (a akurat lezą na wierzchu), ale się powstrzymałam :). Małymi kroczkami dążę do celu :)))