Temat: Zaczynam! Kto ze mną?

Ta dieta Montignaca to chyba jeden z rozsądniejszych sposobów odżywiania. Poczytałam troszkę i zaczynam od jutra odżywiać się w ten sposób, postaram się też popilnować mniej więcej ilości kalorii, które będę zjadała. Ktoś ma ochotę się przyłączyć, żeby można było porównać wyniki? A może już jesteście na tej diecie i podzielicie się swoimi spostrzeżeniami, jak Wam idzie, z czym jest problem, co daje kopniaka, żeby nie rezygnować?
Pasek wagi

Lubelaska napisał(a):

kolacja powinna być albo węglowodanowo-białkowa, albo białkowo-tłuszczowa, np. chleb i jogurt lub jajecznica na szynce. W diecie tej trzeba unikać jedzenia produktów węglowodanowo-tłuszczowych (pełne mleko, czekolada, awokado, wątróbka, orzechy laskowe, herbatniki). "

Chleb na kolację, jajecznica?! Chleb powinno się raczej jeść na śniadanie, przede wszystkim dlatego by czerpać z niego energię w ciągu dnia. Jajecznica z żółtkami pełnymi cholesterolu, też na pewno odpada moim zdaniem na tą porę dnia.Organizm powinien wieczorem odpoczywać, nie wiem skąd te propozycje I jogurt tez zależy jaki - jeżeli owocowy , bardzo możliwe , że zawiera cukier, syrop glukozowo-fruktozowy lub jakiś zagęstnik typu skrobia ziemniaczana. I nie rozumiem dlaczego orzechy laskowe są zakazane, co do fistaszków się zgodzę, ale mała porcja orzechów powinna być wręcz wskazana bo jednak powinno się też dostarczyć choć trochę tłuszczów nasyconych. Na dwóch oficjalnych stronach MM : www.montignac.com i www.dietamm.com orzechy laskowe mają indeks 15, dlatego nawet pod tym względem wydają się w porządku.

Lubelaska napisał(a):

Ty chyba za dużo tych książek czytasz:) Weź jedną i się jej trzymaj:) Jaka by to nie była wersja, aby w miarę spójna, no i przede wszystkim nie ta z internetu gdzie jajka są tłuszczem:)


Święte słowa :). Tylko że wszystkie książki (sztuk 3) są z tej same serii i autora MM. Jednak wczytując się widać poszczególne różnice. Ale cóż trzeba zadać się na instynkt i pomoc szanownych koleżanek :).

p.s dzisiaj rano przeżyłam szok - wchodzę na wagę a tam 1.3kg więcej. Załamka, dwa dni i tyle do przodu - siedzę myślę co grane - włączam wagę a tu moim oczom 1.5kg zamiast zera :):):):). Ale mnie cudeńko z chin przestraszyło :D
Zależy od tłumaczenia, co tam se poeta od siebie wymyślił:) Może zacznij się też mierzyć, a nie tylko ważyć? Najlepiej tą samą miarką.
Pasek wagi
Masz rację :) tylko mszę zakupić centymetr krawiecki bo jak na razie mam tylko linijkę i miarkę budowlaną taką metalową :):)
Fajnie, że istnieje jakieś aktywne forum o Montim. Jedyne godne uwagi, które znalazłam, skończyło swoją działalność w 2002. Już myślałam, że ta dieta to jakiś relikt przeszłości...

Na MM przeszłam, bo zaleciła mi go lekarka. Z lepszym/gorszym skutkiem próbuję się w to wciągnąć. Powoli. Wiem, że popełniam błędy (w pamiętniku piszę co zjadłam) - czasem świadome(łazanki), bo nie lubię marnować i wyrzucać jedzenia - czasami nieświadome (książka powinna przyjść jutro).

Mam nadzieję, że się tu rozkręci, dojdzie więcej osób i że nie umrze to miejsce śmiercią naturalną. Chciałabym tę dietę doprowadzić do końca - choćby miało to trwać rok, a właściwie rozważam przejście na stałe na ten typ odżywiania (bez fanatyzmu oczywiście).

AlbertaEinstein napisał(a):

Mam nadzieję, że się tu rozkręci, dojdzie więcej osób i że nie umrze to miejsce śmiercią naturalną.
W takim wypadku też pisz tutaj co robisz i ewentualnie podsyłaj link znajomym, którzy też są na tej diecie lub chcą spróbować:) Zapraszamy!
Pasek wagi
podsyłaj link znajomym, którzy też są na tej diecie lub chcą spróbować
Moje znajome to chude lachony. Żadna się nie odchudza lub nie przyznają się do tego. A te które coś tam marudzą, że nie będą jadły to raczej mówią o kaloriach. Wydaję mi się, że moda na tę dietę już przeminęła a nawet jeśli nie to ludziom ciężko jest uwierzyć że "nie trzeba liczyć kalorii". Mnie zresztą też ciężko w to uwierzyć. :)

Wystarczy spojrzeć na forum vitalii. Jakie tematy przeważają? "Ile to ma kcal?" "Ile kcal dzisiaj zjadłam" "Ile spaliłam kcal" "dieta 1000kcal" "1500" "czy jabłko ma wsteczne kcal" itd... itp...

Póki co jestem na początku drogi. Sama jeszcze się w to wdrażam i eksperymentuję. Nie mniej jednak, jeśli okaże się, że Monti ma rację i będzie po mnie widać zmiany, to na pewno będę głosiła dobrą nowinę.

Forum 
o którym wspominałam(stamtąd też skopiowałam przepisy, które zamieściłam w innym wątku). Czytam je sobie od 1 strony (a jest ich 264!). Niestety jeż już zamknięte i nie ma wpisów świeższych niż 2003rok.

Dzisiaj przyszła do mnie książka Jeść aby schudnąć. Niestety poprzedni właściciel musiał być palaczem bo książka strasznie cuchnie tytoniem. bleah. Muszę ją najpierw przewietrzyć, bo od tego smrodu boli mnie głowa.
No weź nie gadaj że nie masz żadnej dobrej znajomej w rozmiarze ponad 40. Bez jaj, każdy ma:) Ty też, tylko się rozejrzyj wokół siebie, a nie tylko lachony widzisz, hehehe:)
Pasek wagi

AlbertaEinstein napisał(a):

Wydaję mi się, że moda na tę dietę już przeminęła
Masz racje, ja szukałam książek o niej w empikach to na półkach nie było nic. Teraz jest w modzie taka babeczka z TVN Style - Julian jakaś tam. Chodzi po domach i doradza jak jeść. Jakoś do mnie nie przemawia widok zasuszonej 50 :). Moim zdaniem przydało by się jej troszkę tłuszczyku:). A wracając do tematu to dopiero w zwykłej księgarni kupiłam książki o MM. Wszystkie jakie były-czyli aż trzy z czego jedna to tabele IG. 

A z innej beczki - tak się własnie zastanowiłam że nie mam znajomej powyżej 40.:) Wręcz połowa z moich koleżanek to suche patyki  które próbują przytyć. Masakra. Wyobraźcie sobie ploty u takiej - kawa i cały stolik przeróżnych słodkości :). I bądz ty silny człowieku :).
Mam nadzieję że poznamy się i będziemy się wspierać. Bo ja już za stara jestem by sama się z tym uporać:) potrzeba mi świeżej motywacji :). 
Dziewczyny - chwale się :) - właśnie poczyniłam pierwsze kroki w zwiększeniu aktywności fizycznej. W niedzielę idę na pierwszą w życiu lekcję tenisa - ale będzie wesoło :)   

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.