Temat: Cambridge - dla tych co juz korzystały i tych, co będą:-))

Pomyslałam sobie, że otworzę temat diety cmabridge. Wszyscy są mile widziani, a zwłaszcza osoby, które już stosowały tę dietę, jak również te, które mają zamiar.
Podzielmy się swoimi doświadczeniami i przeżyciami oraz spostrzeżeniami z tej diety
viky
e tam
byłam na tej diecie kilkanaście lat temu przed ciążami, schudłam 8 kilo a było ciężko, bo nie było tylu produktów, tylu smaków
nic mi nie wróciło
prawdopodobnie nieprawidłowo "wyszłaś" z diety

ja teraz od razu zaczęłam od 2 fazy, kilka dni jakdła tylko posiłki DC - dosłownie może piersze 2 dni
schudłam co najmniej 7 kilo, bo od 2 tyg nie miałam mozliwości sie zważyc wiec nie wiem
wazę sie tylko na konsultacjach
jestem teraz na III fazie, nadal chudnę
jem dwa cambridgowe posiłki i dwa "normalne" - co nie znaczy że są to moje normalne posiłki przed dietowe, które doprowadziły mnie do tycia
do posiłków, które mnie "utyły" już nie chcę wracać nigdy, bo wiem że znów utyję
to dość proste jest i dotyczy każdej diety
a jem na prawdę bardzo smacznie
baton i koktajl - bo to jem teraz z DC ułatwia mi trzymanie diety, nie musze już tych dwóch posiłków kombinować

ja jestem zachwycona efektami i łatwościa stosowania
ułożyła mi ta dieta dużo w głowie, oczywiście nie bez mojego czynnego udziału

dieta MŻ też spowoduje jojo, jak zmieni się nagle w dietę "dużo żreć" :)
tu nie ma cudów



Pasek wagi
Witam,
ja zaczynam od poniedziałku 2 stopień  i to jest mój pierwszy raz z tą dietą. Będę tu czasem zaglądać :)
o fajnie malwinka :)
ja tez zaczęłam od 2 stopnia
w zasadzie - bo kilka dni dosłownie miałam na pierwszym
Zaczęłam 7 kwietnia
schudłam do dziś prawie 10 kilo (na C. 2 i 3 stopniu jakieś 8), chociaż na wagę za bardzo nie patrzę, nie mam jej w domu i się nie ważę - mierze się
teraz już "wyszłam" z diety praktycznie
nic nie wraca, chudnę cały czas powolutku
wybrałam CD, bo nie mogłam się ogarnąć, musiałam dostać "kopa"

myślę, że jak podejdzie się do tej diety rozsądnie
rozumie, że to nie cud, który za nas coś załatwi tylko środek, pomoc do osiągnięcia celu
to nie ma wyżej opisywanych "atrakcji"
no jak się podejdzie jak do cudu, który załatwi to załatwi coś tam może ale na bardzo krótką metę

ja teraz mam tylko koktajle i batoniki wspomagająco
nie jem ich codziennie
np. biorę batonik jak mam wyjście uniemożliwiające mi przygotowanie normalnego posiłku i ogólny "niedoczas"

Zaczęłam od 2 poziomu bo chciałam od początku ćwiczyć
a na 1 trzeba unikać wysiłku
nie katuję się, ale jestem systematyczna
mam 1-1,5 godz. umiarkowanego wysiłku dziennie - głównie rower i basen
teraz jem powyżej 1500 kcal dziennie i mimo ostrzeżeń powyżej jakos sobie ani metabolizmu nie rozwaliłam a ni nic mi nie wypada ;)

w obwodach zjechałam bardzo fajnie

teraz koktajle CD zastąpiłam (chyba, że mam ów wspominany niedoczas) smoothie owocowymi (banan, truskawki, kiwi, grejpfruty, szpinak - a co mi tyam podejdzie - różnie - same owoce albo z woda mineralna jak mi za gęste wyjdzie)
i to jest bomba kaloryczno - energetyczna na początek dnia - zwykle potem ćwiczę (czasem wieczorem, ale staram się rano, bo potem mam gorszą wydolność i milion wymówek)

na drugie śniadanie jem zwykle ser - twaróg biały  (chudy twaróg + chudy jogurt bez cukru, dodatki - rzodkiewka i szczypior, sam szczypior, bazylia - różnie) do tego mniej więcej taka samą objętość surowych warzyw (ok 200 gram - różnie, co mam akurat na stanie - zwykle ogórki lub papryka, kalarepka od wielkiego dzwonu - małosolne)

albo jajka - 2 jajka, albo na twardo - wtedy z łyżeczka majonezu - ale takiego normalnego, tłustego, żadne tam jogomajo, szczypiorkiem i surowymi warzywami a od święta ;) jajecznica - na oliwie lub nawet maśle (łyżeczka), z dwóch jajek dużo szczypioru i natki no i surowe warzywa oczywiście

na obiad zwykle jem rybę, kurczaka albo indyka, czasem mam bezmięsny obiad
cokolwiek nie wybiorę układam to na kilku porwanych liściach sałaty w towarzystwie pomidorów
robię np. łososia z grilla, na parze lub z folii 
do tego sos czosnkowo-koperkowy na bazie jogurtu i dużo warzyw, sałaty, wtedy łyżka wysokogatunkowego oleju lub oliwy - tłoczonej na zimno i nierafinowanej
łosoś jw.+teraz szparagi+ surowe warzywa+oliwa

czasem piekę w piekarniku jakąś biała morska rybę "z mrożonki" i reszta j.w
albo pierś z kurczaka - i reszta jak wyżej

z indyka robię mielone - to jedyne poza jajecznicą moje smażone (unikam) dania
mielone z piersi ok 150 gram+jajko roztrzepane (pół, resztę zjada mój kot), łyżka otrąb żytnich
doprawiam potężnie, czosnkiem przez praskę, zblendowana cebulą, ostra papryką - ja tak lubię
to mięso też nadziewam (formujac kulki) na długie wykałaczki i piekę na grillu (na tacce)
jeśli na patelni formuję małe i dość płaskie kotleciki
potem rzucam je na sałatę z dodatkami

jeśli pierś, to nie piekę jej w całości ale kroję hm.. jak na gyros i to zawijam w papilot z folii
doprawiam, podlewam sosem sojowym i bardzo krótko piekę, są wtedy soczyste i jest "sosik" którym polewam sałatę z warzywami

robię te mielone też z miksu zielonej soczewicy i pieczarek - reszta podobnie

na kolację jem coś lekkiego - dziś np. "sałatka" z wędzonego kurczaka i świeżego ananasa
bez majo itd.
albo makaron ze strączków z krewetkami
albo nic czasem - ale raczej staram się jeść 4 posiłki dziennie


Pasek wagi

Wracam w szeregi dietowiczek DC.

Stosowałam tę dietę już chyba z kilkanaście razy. Nie robiłabym jej, gdyby nie fakt, że z powodu zabiegu i szwów, nie mogę teraz uprawiać żadnych sportów (kocham bieganie, chlip, chlip!). Rana zagoi się za jakiś tydzień-10 dni, ale czeka mnie kolejny zabieg i kolejne 10 dni bezruchu. A że troszkę mi się przytyło, postanowiłam endorfiny zastąpić ketonami.

Dziś dzień 3 - ketozy chyba jeszcze nie ma, bo chodzę głodna, słaba i zła. W dodatku boli mnie głowa, jak to zawsze na każdej diecie z początku. Moja teoria jest taka, że to skutek tego, że organizm zaczyna trawić tłuszcz, a że w tłuszczu gromadzi się najwięcej toksyn, więc jak te toksyny idą na krwiobieg, to człowiek czuje się jak zatruty (mdłości też rano miałam i to nie ciąża!!!).

Nie znam się na stopniach diety. Dawniej robiło się ŚCISŁĄ (3-4 posiłki DC dziennie) lub MIESZANĄ - o jeden posiłek mniej i jeden zastępowało się własnym. Ja zrobiłam sobie taką własną modyfikację - jem 3 posiłki dziennie - 2 zupki i 1 baton, przy czym zupki dzielę na połowy, dodaję wegetę lub sól, natkę pietruszki (lub koperek) i ok. 2 łyżeczki otrąb wysokobłonnikowych, zalewam dużą ilością wody (ok. 400 ml). Dzięki temu mam 5 posiłków na dzień. Jeśli mimo to czuję się głodna, to pozwalam sobie na zjedzenie, marchewki, kawałka kalarepki, ogórka, rzepy lub rzodkwi. Oczywiście nie naraz, żeby nie zakłócić ketozy (której jeszcze nie mam). Jeśli jeszcze to nie wystarczy (nie wystarczało kiedy sporo jeździłam na rowerze w czasie DC), to zjadam 1-2 garście pestek dyni i słonecznika (w łupinkach!). Łupanie odpręża, daje poczucie gryzienia, odwleka czas zakończenia posiłku. Taka modyfikacja nie zakłóca ketozy i ma jeszcze tę zaletę, że po zakończeniu diety nie ma dzikiego rzucenia się na normalne jedzenie.

A kontaktowałaś się ze specjalistą od diety Cambridge? Czy takie osobiste wariacje na temat diety są dobre?
Są lepsze niż stosowanie ścisłej wersji bez stałej opieki lekarza.

ggeisha napisał(a):

Są lepsze niż stosowanie ścisłej wersji bez stałej opieki lekarza.


to na pewno, ale czy jest lepsza niż stosowanie diety pod okiem specjalisty? Nie powiem, wygląda to dość ciekawie bo sama miałam czasami problem ze zjedzeniem całej porcji np. zupki na raz.  Tylko czy taki układ nie zakłóci założenia DC?
Nie zaburzy. Przetestowałam to już na sobie w zeszłym roku. Chudłam tak samo jak bez modyfikacji, a nie chodziłam niedożywiona, głodna i z zaparciami.
A wiecie że pojawił się nowy smak batoników jogurtowo-cytrynowe. jakoś w połowie lipca tak wyglądają
Witam! Ja diete Cambridge po raz pierwszy stosowalam 6 lat temu,podczas 2-tygodniowej scislej i 4-tygodniowego wyschodzenia z diety schudlam 12 kilo.Wynik niezly,ale niestety przez moje obzarstwo kilogramy powrocily i to z nadmiarem.Podkreslam jeszcze raz,ze byla to tylko i wylacznie moja wina.Po kazdej diecie-rowniez po tej 1000kcal-kilogramy powroca,jezeli od razu rzucimy sie na jedzienie.Obecnie rowniez planuje przejscie na diete scisla-przez 2 tygodnie-tym bardziej,ze pojawily sie gotowe dania Cambridge do podgrzania w kuchence mikrofalowej(niestety zupek i koktajli nie jestem w stanie przelknac).Wiem,ze przejscie na tak niska ilosc kalorii to szok dla mojego organizmu,dlatego 2 tygodnie przed rozpoczeciem diety znacznie ograniczylam posilki i przyjmuje okolo 700kcal dziennie.Mam nadzieje schudnac na 14-dniowej scislej okolo 4 kilo chociaz zadowola mnie nawet 2 bo tak duzej ilosci diet przez ktore przechodzilam nie chudne juz w tak szybkim tempie jak podczas mojej pierwszej proby z odchudzaniem.Zycze powodzenia wszystkim na DC!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.