Temat: Cambridge - dla tych co juz korzystały i tych, co będą:-))

Pomyslałam sobie, że otworzę temat diety cmabridge. Wszyscy są mile widziani, a zwłaszcza osoby, które już stosowały tę dietę, jak również te, które mają zamiar.
Podzielmy się swoimi doświadczeniami i przeżyciami oraz spostrzeżeniami z tej diety
Dla mnie 3ci byl chyba najgorszy, szczegolnie wieczorem, ale potem juz jakby prosciej. Dzis zaczynam drugi tydzien, poprzedni zamknelam na -4.4 chociaz po ubraniach az takiego spadku nie czuje. Glodu jako takiego nie czuc ale zaczynam miec ochote na cos normalnego. No coz, zobaczymy. Chcialabym na 3 produktach wytrwac jak najdluzej ale staram sie nie robic zbyt dalekosieznych planow i brac to malymi krokami czyli od posilku do posilku. Zobaczymy. Pozdrawiam!
Pasek wagi
cześć Myfszczka  próbuję rozgryść Twój pasek postępów..Start 89, a na końcu paska 88 (zakładam, że to nie cel ?)
Ja mam plan 3-4 tygodnie ścisłej. Na razie jest OK, ale jestem przed okresem i czuję się opuchnięta.




Kiedys kupilam jakas diete Vitalii i ten pasek dostalam i tak mi zalega, nawet nie chce mi sie zawracac glowy jak sie go pozbyc:) Cel bardzo szczytny - 65, ale jakos nie wierze ze dotrwam:) Aktualnie mi wybilo 82.7, eh moze jak zobacze 7 z przodu to wiekszego powera dostane:)

No i mnie sie z okresem zbiegl 3ci dzien - wszystko do przejscia. Jakie smaki wcinasz? ja sie napalilam na owsianki ale nie dalam rady - dla mnie to najgorsze co moglo byc, reszte jakos daje rade, ale teraz to glownie koktajle czekoladowe i zupy oriental chilli.

Pasek wagi
zupy oriental chilli- nie wiedziałam nawet, że takie cudo jest. Smaki, napoje bananowe, i kakao w proszku, mam też kilka sztuk pomidorówki. Jak wrócą upały mam zamiar dokupić napoje w kartonikach,wbijac w nie patyczek tam gdzie powinna być słomka - mrozić - i jeść jak lody .
Owsianka czytałam, że jest dobra jeśli ją się odpowiednio przygotuje, 200ml wody rozmieszać i wsadzić na kilka minut do piekarnika/ mikrofalówy, wtedy gęstnieje, ale jak to bywa ze smakami, wszystko kwestia gustu. Od drugiego tygodnia mam zamiar spróbować batonów czekoladowych. Mam również bardzo ambitny cel,  ale grunt to wiara w swoje możliwości 
eh, bo ja w Irlandii mieszkam to moze jakies inne sa smaki. Owsianki probowalam na rozne sposoby ale nie dalam rady. Nad batonami sie zastanawialam, ale problem w tym, ze ani sie tym nie najem ani to nie zaspokoi moich innych potrzeb. Ale pomysle:) Moze faktycznie bedzie mila odmiana:) Jak tam 3ci dzien minal?
Pasek wagi
Myfszeczka, dziekuję,  dobrze minął, chociaż nie wiem dlaczego akurat dziś chodziło za mną czerwone wino, które mam w domu. Marzy mi się też porządny shopping, od kiedy zaczęłam tyć (kiedyś ważyłam 62 kilo, przytyłam tak okropnie w ciągu 3 lat) przestałam lubić zakupy. To mnie motywuję, fajne się  ubierać, fajnie czuć   znowu we własnej skórze, w pełni korzystać z  życia. Wierzę, ze dam radę, przetrwam ścisłą, nie czuję głodu, ale sądzę, że mogę z czasem zacząć odczuwać zmęczenie monotonią diety , i pojawią się zachcianki..
A u Ciebie jak mija dietowanie?, sam fakt drugiego tygodnia musi diabelnie motywować ,to już z górki, A co później planujesz, po 3 tygodniach ścisłej? Ja planuję po 3-4 tyg. ścisłej zrobić 2-3 tyg na pułapie 1000-1500 + w tym jeden 'Cheat day', w którym zaspokoję swoje niekoniecznie najzdrowsze zachcianki.



Vickybarcelona, przynajmniej wiesz jak to jest wazyc 62kg i masz cel bo ja to tyle to chyba po urodzeniu wazylam:) Zawsze byla ze mnie baba przy kosci i ciagle sie odchudzam i odchudzic nie moge. A na zakupy przestalam chodzic w ramach ukarania samej siebie, ze skoro nie chudne to i nic kupowac nie bede, co z kolei jak otwieram szafe wprawia mnie w depresje bo nie mam fajnych ubran (chociaz w fajne i tak bym sie nie wcisnela) i takie bledne kolo. Powiem Ci szczerze, ze ja sie nie spodziewalam, ale faktycznie monotonia tego jedzenia zaczyna mi doskwierac, tym bardziej ze zupy tylko 3 mi wchodza a koktajle tylko kakaowe. I naprawde zaczyna mnie to meczyc, ale coz, na razie trwam. Wlasnie nie bardzo wiem, co dalej, tutaj pozwalaja na scislej byc 12 tygodni, na poczatku sie napalilam ze dam rade, ale teraz tego nie widze. Chcialabym chociaz 4 wytrzymac. Potem stopniowe zwiekszanie i mam gdzies w planach silownie, ale to strasznie ambitny plan i nie chce tak daleko wybiegac:)

2gi tydzien niezbyt motywuje (przynajmniej nie mnie;) tym bardziej ze na wadze od wczoraj -0.1, czyli zaczyna sie demotywujace spowolnienie:) Eh, daj znac jak Tobie leci, dobrze ze jest nas dwie, naprawde od tego mi razniej:)

Pozdrawiam!

Pasek wagi
Myfszeczka, zanim zaczęłam cambridge poczytałam w necie historie dziewczyn odchudzających się tą dietą, zwróciło moją uwagę, że w np w Anglii, można stosować dietę 12 tygodni, stosowała  w tej formie ją jakaś dziewczyna i opisywała swoje zmagania na którymś z  forum, schudła chyba 20 kilo, poźniej od razu jojo na plusie, wróciła ponownie na 12 tygodni, i znowu jojo. Myślę, że 12 tygodni to zły pomysł, metabolizm masakrycznie zwolni przez tak długi czas na  niskiej dawce kalorii, wygłodzony zbuntuje się i jesteśmy krok od tego, aby rzucić sie ze zdwojoną siłą na to wszystko czego sobie odmawiałyśmy, do tego zwolniony metabolizm i w efekcie jojo wielkie jak Tokyo Sky Tree . Myślę, że 3-4 tygodnie to maksymalny czas, a później chyba warto byłoby liczyć kalorie, dietetycy radzą, aby zwiększać o 200 kalorii na tydzień. Ale my chcemy wrócić na drugą ścisłą (ja przynajmniej mam to w planach), dlatego sądzę, że zacznę po ścisłej pierwszy tydzien tak jak pisałam jeść 1000-1200, a drugi 1200-1500, i wrócę na ścisłą. Myfszeczka staraj się nie ważyć codziennie, bo to demotywuje, o tyle ile w pierwszym tygodniu waga spada pięknie co jest zasługą pozbywania się wody z organizmu, to tyle 2 i 3 tydzień może być już bardziej flustrujący. Ja zamierzam się ważyć raz w tygodniu, chociaż kusi mnie wejść i sprawdzić, rano chodzę koło tej wagi jak palacz na odwyku koło peta
Musi się nam  udać, bo jak nie teraz to kiedy?  Trochę pocierpimy, ale jak  już osiągniemy wymarzoną wagę i odpowiednio wyjdziemy z diety, będziemy mogły cieszyć się przyjemnościami kulinarnymi (w granicach rozsądku), i cieszyć się piękną sylwetką.

Dziś trochę gorzej się czuję, bół głowy, domyślam się, że organizm kwiczy o węglowodany.  Kupiłam dziś colę light mam zamiar pić, na codzień rzadko pijam takie napoje, ale w trakcie cambridge może być namiastką czegoś słodkiego.

Hej dziewczyny ja na cambridge jestem od wtorku dzis mam zalamanie dlatego tu weszlam i pisze. Maz mi nie pomaga a wrecz przeszkadza zrobil przepyszne tosty moje ulubione zapach roznosil sie po calym domu a ja glodna jestem ze masakra buuu :( Na wage tez mnie korci aby stanac ale tlumacze sobie ze stane w poniedzialek bo teraz napewno sie rozczaruje i to pomaga jak narazie. Juz nie moge doczekac sie sniadania owsianki jablkowo-cynamonowej. pozdrawiam :)

witaj Dominika na forum no tak ..eksmisja  intruza  z tostami na czas diety pewnie nie wchodzi w gre może rozwiązaniem będzie robienie sobie w tym czasie kąpieli, spacer,  zakupy.. obawiam się, że kiedyś te teosty  mogą trafić na Twój słaby moment, a szkoda byłoby zaprzepaścić szansę na pozbycie się kilogramów.  Dominika jesteś od wtorku na diecie, więc w piątek będzie Twój 4 dzień, mówią, że od 5 dnia ma być z górki, bo ketoza zaczyna działać...a  tosty jeszcze w życiu zjesz nie raz, tylko będzisz już wtedy dużo szzczuplejsza 

Myfszeczka, jak tam  - trwasz?


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.