Temat: Bieganie- plan treningowy na 10 km w 5 tygodni, dam radę?

Jakoś na początku marca zaczęłam biegać, na początku były to bardziej marszobiegi, teraz jest już dużo lepiej kondycyjnie, no ale mistrzem nie jestem. W  tej chwili biegam 3-4 razy w tygodniu, po ok. 5-6 km (na początku były to 3-4 km). Właśnie zapisałam się na bieg 10 km (23.04, czyli za 5 tygodni). Nie stawiam sobie żadnego limitu czasowego (poza 1:40 który jest w regulaminie, po tym czasie trzeba zejść z trasy), chcę po prostu dobiec do mety. Czy dam radę przygotować się do biegu i ukończyć go, bez zrobienia sobie krzywdy i zniechęcenia się do biegania? Co ile zwiększać dystans, jak biegać, ile treningów w tygodniu? Ile min razy powinnam przebiec pełen dystans przed zawodami? Podczas biegu czuję się dobrze, staram się słuchać organizmu i nie "szaleć". Macie jakieś rady? Dodam, że w szkole nienawidziłam biegać, dopiero niedawno to polubiłam, więc jestem początkująca w temacie. Byłabym wdzięczna, gdyby wypowiedziały się bardziej doświadczone osoby :) 

Ja tam nie biegam na zawodach z tłumem. Od razu ustawiam się w mojej strefie czasowej i biegnę sobie zamierzonym tempem. Jeśli się zmęczy, to przejdzie do marszu, za to nie dyskwalifikują.

Myślę, że nie ma co panikować, kontuzji może się nabawić nawet profesjonalista z 10 letnim stażem, a 10km to nie jest morderczy dystans skoro dziewczyna już wcześniej była aktywna. Gdyby zupełnie nic nie robiła to faktycznie byłoby to zbyt ambitne, ale skoro się ruszała to może być do zrobienia. Ja sama podobnie porywałam się z motyką na słońce i przekonałam się, że grunt to słuchać swojego organizmu i na bieżąco się dostosowywać.

Myślę, że po pierwsze nie ma potrzeby biegać 3-4 razy w tygodniu, 2 razy powinny wystarczyć, daj sobie czas na regenerację. Jeśli masz wolny czas to możesz poćwiczyć coś innego (np. rób deski, ćwicz ręce i brzuch itp.) albo pójdź sobie na rower. Bo w 5 tygodni to trochę za mało, żeby budować siłę i wytrzymałość ale wystarczająco aby nabawić się kontuzji :) Co tydzień możesz zwiększać dystans o 1km albo spróbuj marszobiegu, np. 5 minut truchtu, 1 minuta szybkiego marszu. Wystarczy, że przebiegniesz 10 km tylko raz przed biegiem, żebyś wiedziała czego się spodziewać (nawet 9 km by wystarczyło). Nie kieruj się żadnymi gotowymi planami z internetu, wsłuchuj się w swój organizm i kieruj się swoim samopoczuciem.

Tak jak dziewczyny pisały wcześniej, bardzo ważne jest, żebyś nie straciła głowy podczas biegu, adrenalina i tak zrobi swoje i na pewno pobiegniesz szybciej niż jak biegniesz sama więc spróbuj specjalnie zwalniać tempo podczas tego "wyścigu". Jak pod koniec będziesz miała dużo energii to zawsze przecież możesz przyspieszyć na ostatnim odcinku przed metą, gorzej jak wystartujesz zbyt szybko i po 3km padniesz. Zobacz w jakim czasie będziesz biegać w trakcie przygotowań i na ten bieg weź ze sobą zegarek i pilnuj, żeby nie było za szybko. Będziesz jeszcze miała czas na bicie swoich rekordów.

Zawsze możesz też robić sobie przerwy na szybki marsz a w najgorszym razie po prostu zejść z trasy (pamiętaj wtedy żeby zgłosić organizatorowi i oddać czip, żeby cię potem nie szukali). Pamiętaj, że najważniejsze to unikac kontuzji i jeśli cokolwiek zaczyna cię boleć, nawet jeśli tylko trochę, to bezpieczniej jest przerwać, bo to niewarte ryzyka. I jeśli będziesz przygotowywać się rozsądnie, to myślę, że spokojnie możesz przebiec te 10km bezpiecznie i dobrze się bawić.

PS Oczywiście takie porady przez internet to trochę wróżenie ze szklanej kuli, wszelkie decyzje (i konsekwencje) zawsze należą do ciebie.

Dziesiątka to nie maraton - fakt. Przebiegniesz, ale dobrze trenuj wg planu. Chociaż dla mnie to i tak 'kosmos', bo na pierwsze zawody biegowe zapisałam się po trzech latach biegania...

Pasek wagi

Update dla zainteresowanych: ustawiłam się w ostatniej strefie czasowej- powyżej 01:10 h, biegłam swoim tempem, ostatecznie przybiegłam z czasem 01:08:25 h :) Nic mnie nie boli i już chcę na kolejny! Atmosfera była świetna :D 

No i gratulacje :D

pestka.jablkowa napisał(a):

No i gratulacje :D


Dzięki, czuję satysfakcję, że mi się udało i jestem zmotywowana do dalszych treningów :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.