Temat: Czy długie spacery dają jakieś efekty?

Ogólnie dopiero zaczynam odchudzanie, kondycję mam beznadziejną. Chciałabym biegać, ale mieszkam w małym mieście i się wstydzę przy takiej wadze. Może to brzmi jak wymówka, ale taki publiczny bieg byłby dla mnie dość traumatyczny. Zapewne potykałabym się o własne nogi bo głowę zajętą miałabym szukaniem patrzących z litością przechodniów. Sama wizja mnie przeraża, więc na razie podziękuję.
W każdym razie moje pytanie brzmi czy same spacery dają jakieś efekty? Nie jestem fanką szybkiego chodzenia, ale jak mus to mus, dam radę, tylko czy to będzie skuteczne? Wiem, że lepsze chodzenie niż nic, ale np porównując taki marsz do jazdy rowerem umiarkowanym tempem? Ile chodzić dziennie żeby zobaczyć jakiś efekt po dwóch tygodniach? To samo pytanie odnośnie roweru.
Ogólnie rzecz biorąc miałam plan żeby zacząć od spacerów 2-3h dziennie, które później ograniczę na rzecz jazdy na rowerze. Marszobieg, ewentualnie bieg chciałabym wprowadzić jak poprawię kondycję i trochę zejdę z wagi bo jak wspomniałam wyżej wstydzę się.
Troszkę tutaj namieszałam, ale mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto mnie zrozumie i pomoże :) O sporcie wiem tyle ile udało mi się już schudnąć, czyli nic
Chodzenie daje spore efekty o ile jest w miarę energiczne. Polecam kijki, doskonały sposób dla osób z dużą nadwagą. Kilka kilometrów dziennie i efekty zobaczysz już po tygodniu, dwóch. Nie przejmuj się tym co inni pomyślą. Najprawdopodobniej większość będzie cię podziwiać za to że coś dla siebie robisz, a tych co myślą inaczej miej po prosty w nosie
Spacery daja efekty np. takie 3-godzinne. Moja ciocia tak schudła i to bardzo dużo , ale ona dodatkowo cwiczy w domu. A przy tych spacerkach robi jakieś wymachy rękoma itp.
2-3 h to masakra jakaś.. po 1. po 3 dniach padniesz z nudów a po drugie to za dużo. około 1-1,5 h to max
poza tym, żeby spalać tłuszcz potrzebne jest odpowiednie tętno - 0.6-0.7 HR max. Podejrzewam, że będziesz takie mieć własnie przy szybszym spacerku. a może spacerek z kijkami NW ?:)
Faktycznie kijki to dobry pomysł, nawet w domu mam bo kiedyś, w krótkim impulsie "a może dieta?" dorwałam na promocji.
Nudzić się nie będę, wystarczy mp3, telefon i różne trasy żeby skutecznie zająć moją uwagę na 3h dziennie. 

Dzięki wszystkim za pomoc;)  Teraz tylko muszę pokonać słomiany zapał ;)
Polecam kijki - odciążysz trochę staw kolanowy i skokowy, a przy okazji ręce popracują i nie będą miały potem tendencji do flaczenia... Bieganie może być trochę ryzykowne, jeśli rzeczywiście masz dużą nadwagę - sama przeciążyłam sobie ostatnio stawy. Za to o kijach zrobiłam w tym tygodniu 48 km i stawy w porządku. Nie ma co przesadzać, półtorej godziny wysiłku o odpowiedniej intensywności wystarczy. A odpowiednie tempo to takie, przy którym jeszcze możesz rozmawiać używając w miarę pełnych zdań :)
Pasek wagi
Ja zaczynałam od spacerów po godzinę dziennie i tak zjechałam 10kg ;) 
Ja dzięki codziennym spacerom w ciągu ok 2 tyg zrzuciłam 2cm z ud(z 52cm do 50cm).Wiec polecam,bo bardzo pomaga.Nie miałam duzo do zrzucenia,a wiadomo ze im mniej tym gorzej z redukcja;)

unodostress napisał(a):

2-3 h to masakra jakaś.. po 1. po 3 dniach padniesz z nudów a po drugie to za dużo. około 1-1,5 h to max

Popieram, lepiej nie przedobrzyć ;) 1-1,5 godziny w zupełności wystarczy, sama tak robiłam w połączeniu z dietą i na samiuśkim początku odchudzania dało mi to bardzo dużo.
Pasek wagi
jeżeli dotychczas nie spacerowałaś to dadzą, ale w moim przypadku 2h dziennie nic nie dają- w tym że ja mam prawidłowe bmi i mój organizm już się przyzwyczaił do takiej dawki ruchu

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.