Temat: początek 16 kwietnia - razem łatwiej

Zaczynamy w poniedziałek, żeby na majówkę wyglądać, jak należy.
przyłączajcie się
Witam Was dziewczęta:)
startuje razem z Wami,ale od jutra
Dzisiaj zabrakło silnej woli:(
Cześć wszystkim,
dziś o 4 rano podjęłam decyzję, że zaczynam kopenhaską, a że kawa była w domu to nie było problemu ze śniadaniem.
Trochę z biografii: odchudzam się od 2 lat i nie mogę sobie poradzić dlatego dziś założyłam konto, mam nadzieję, że będę tu mogła zabić czas w którym myślę o jedzeniu.

Pozdrawiam!!
witamy! 
4 rano? no no niezła pora na przemyślenia 
ja postanowiłam po tym, jak obejrzałam zdjęcia ze świąt. 
A właściwie co Was zmotywowało do tej diety?
Ja odchudzałam się od jakiegoś czasu, mam silną motywację, ale przez krótki czas, dlatego lepiej mi idzie na krótkich, rygorystycznych dietach, niż na długofalowym odchudzaniu. Ostatnio jednak zmieniam swoje przyzwyczajenia żywieniowe na stałe, z tym, że tempo chudnięcia jest bardzo wolne :P Dlatego dietę kopenhaską traktuję jako wstęp do mojego wolnego odchudzania i zmiany przyzwyczajeń :). Na majówkę i na wakacje chcę poza tym dobrze wyglądać :). No i ostateczny i chyba najważniejszy czynnik to potwierdzone rezultaty przez bliską znajomą :)
4 rano, bo depresja związana z odchudzaniem nie daje mi spać.
A kopenhaska, bo:
- idzie lato
- jadę na rok do Włoszech i muszę jakoś wyglądać na tych złocistych plażach
a co robicie jak jesteście głodne? Ja piję ciepła herbatę. Zimna woda mineralna przelatuje chyba przeze mnie pomijając żołądek 
mija dziś pierwszy dzień jakoś daje radę, ja na głód po południu piję drugą kawę tak też robiłam kiedy odchudzałam się kopen. 2 lata temu i tak schudłam .
a kopenhaska bo jadę na wakacje do turcji w czerwcu i wstyd założyć kostium zresztą co roku wstyd bo gruba jestem i tyle
Ja dziś odczuwałam głód troszkę, pewnie przez zajęcia z których dopiero wróciłam, wszyscy ze smakiem podjadali kanapeczki, batoniki i inne smakołyki, a ja musiałam wcinać szynkę z jogurtem, ale wytrwałam. Teraz dopijam końcówkę wody. I chyba pójdę wcześniej spać niż zwykle, by nie myśleć o słodkościach.

Jak tu koleżanka mówiła, najgorsze pierwsze 2-3 dni, także liczę na to, że będzie lepiej.

A co mnie zmotywowało? Chyba to, że odkąd skończyłam trenować dużo przytyłam i tak od 7 lat chciałabym schudnąć, ale jakoś nie wychodzi. Jak to się mówiło "od poniedziałku", ale teraz basta. Jakiś czas temu rozstałam się z chłopakiem, a byłam z nim już długo, wiec coś trzeba dla siebie zrobić. Trzeba się spodobać sobie i innym . Poza tym zbliża się wesele mojej siostry na które chciałabym kupić śliczną sukienkę. I cieszyć się z tych zakupów, iść do sklepu i we wszystkim zgrabnie wyglądać, a jedynie martwić się o fason i kolor i oczywiście wakacje. Na których zawsze wstydziłam się swoich nóg, bo one u mnie są najbardziej masywne
A u mnie 4 dzien i waga stoi. 64,4 bylo rano. Jakos sie tym specjalnie nie przejmuje bo czuje sie leciutka i glodniutka eheh.
Na jutro mam upieczonego łososia z cytryną i czosnkiem a wolowina się marynuje w lodówce w przyprawach (zioła prowansalskie,czosnek i pieprz cayenne), sosie winchester i odrobinie oliwy. 
Dzisiejszej salatki owocowej w całosci nie dalam rady zjesc (jablko, mandarynka, pare winogron, pol banana) ale po godzinie dziękowałam za to że mam jeszcze pol litra jogurtu.
Jesli jutro coś mi nie spadnie to już sie wkurze...ale i tak nie odpuszcze bo najgorsze 4 dni mam juz za sobą:)
Cudowny dodatkowo jest fakt, ze rozpada mi się związek a jak jestem wkurzona i rozżalona to tymbardziej nie odpuszcze bo nie jestem lamusem żeby użalać się nad sobą z kubełkiem lodów na kanapie. Także cycki do przodu i będzie dobrze. 
Jutro na śniadanie marchewka. Cudownie:)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.