Temat: KOPENHASKA--> START 8 lutego. Kto ze mną???

Na tej diecie byłam już kilka razy i zawsze efekty były piorunujące:) Ale szybko wracałam do starych nawyków żywieniowych i stąd te kilogramy. Tym razem też chcę wytrwać te 2 tygodnie z tym, że później odstawię słodycze, niezdrowe jedzenie i zacznę się ruszać, tak jak kilka osób, które znam, np. moja Mama :) Traktuję to jako wstęp do właściwego odżywiania. Zaczynam 8.02 (środa). Ktoś chciałby zacząć ze mną? W kupie raźniej:)
ja uwielbiam chodzić i dawniej moją pasją też było jeżdżenie na rowerze.. teraz mój K. jest u mnie i zgadnij co robi? przyjechał tyle co i od razu się położył, bo wielce zmęczony, a ja sobie piszę obok niego. Nic nie robił cały dzień, bo miał wolne w pracy, ale no przecież spać trzeba;/ Jak mnie to denerwuje;/ a mówić, to jak grochem o ścianę;/
nestiut ok nie ma problemu:) tym razem się nie poddam i jak schudnę, to na pewno już nie wróci tyle, co teraz:P
To go trochę motywuj, powiedz że przytył czy coś, i zaproponuj te spacery, ja tak nauczyłam swojego narzeczonego, swoją drogą mistrza włoskiej kuchni ;] 
a jeśli chodzi też o ćwiczenia, to się przeprowadziłam i w starym domu  miałam orbitracka i platformę wibracyjną, a tu nic.. ale dzisiaj wygrałam aukcję i nowy orbitrack everlasta będzie jeszcze w tym tygodniu w zasięgu mojego wzroku:)
nestiut motywuję go od 3 lat i co mi z tego przyszło? gdy go poznałam ważyłam 67kg... więc to mówi samo za siebie... On nie przytyje, bo to jakiś taki typ, że nic w niego nie idzie;/ ile by nie zjadł, to i tak ani kilograma nie ruszy waga.. a pracuje jako kierowca tira więc przynajmniej powinien mieć brzuszek, a tu nic:( On jest jak kot.. Wstanie, odwiedzi łazienkę, zje i idzie spać. Zero ruchu.. :D
mi się strasznie marzy orbitrack no ale mieszkam w rozjazdach, w tyg zazwycaj w Rzeszowie, koniec tygodnia w Tarnowie a weekend jeszcze gdzie indziej, i tak ciężko by było go wozić wszędzie...;(
U mnie to mój mnie motywuje (jesteśmy razem prawie 4 lata) bo ważymy (Boże, co za wstyd) tyle samo... On jest bardzo szczupły, gra w piłkę nożną i cały nasz związek "przespacerowaliśmy" :)
Musisz faceta zmotywować, ileż można spać! Albo powiedz, że będziesz biegała sama bo chcesz ładniej wyglądać dla niego - mały szantaż nie zaszkodzi na uparciucha :) Bo nie oszukujmy się, dieta to połowa sukcesu, trzeba jakiejkolwiek aktywności aby tłuszcz się spalał :)

no to faktycznie.. ja niedawno miałam zamiar zacząć biegać, nawet kilka razy byłam, ale to nie dla mnie. Tym bardziej, że jest zima. Wolę coś stacjonarnego, co mam pod ręką, a na zewnątrz, to tylko spaceruję. To może zainwestuj w stepper.. Zawsze możesz go brać ze sobą i mieści się praktycznie wszędzie.
Ja mojego wykorzystuje jako przedmiot do ćwiczeń :D np. kładę się na brzuchu i mówię mu żeby położył swoją nogę na mojej i zginam w kolanie swoją i tak powtarzam powiem ci że po 100 razach bolą uda okrutnie :D albo on leży za mną łapie mnie za stopę a ja sobie podnoszę nogę też po 100 powtórzeniach boli ;D więc swojego wykorzystaj chociaż tak :D
dlaczego 8 luty  a nie od dzis? ja mam uz 11 dzien!!!! 4 kilo poszło
 
To może zainwestuj w stepper.. Zawsze możesz go brać ze sobą i mieści się praktycznie wszędzie.
Mam stepper (mam małą siłownię w Tarnowie, bo mama jest manaczką ćwiczeń i tatę też zaraziła) ale stepper z kolei za bardzo mi obciąża moje chore kolano i lekarz mi zabronił się nawet na niego patrzeć :D
Najgorsze, że on mi cały czas mówi, że wyglądam jak świnia, żebym się odchudzała itp;/ ale jak go proszę o pomoc, to nie mam co na niego liczyć. Chciałam się zapisać na siłownię, ale nie mogę, bo jeszcze tam kogoś przecież poznam (dodam, że przez 3 lata byłam mu w 100% wierna i nie dawałam powodów do zazdrości). Cały czas tylko komentuje mój wygląd, ale jak chcę iść na spacer, to nie. Sama się doprowadziłam do takiego stanu, to to mój problem, a jemu nic do tego... 
Najgorsze, że on mi cały czas mówi, że wyglądam jak świnia, żebym się odchudzała itp;/ ale jak go proszę o pomoc, to nie mam co na niego liczyć. Chciałam się zapisać na siłownię, ale nie mogę, bo jeszcze tam kogoś przecież poznam (dodam, że przez 3 lata byłam mu w 100% wierna i nie dawałam powodów do zazdrości). Cały czas tylko komentuje mój wygląd, ale jak chcę iść na spacer, to nie. Sama się doprowadziłam do takiego stanu, to to mój problem, a jemu nic do tego... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.