2 lutego 2012, 17:55
Na tej diecie byłam już kilka razy i zawsze efekty były piorunujące:) Ale szybko wracałam do starych nawyków żywieniowych i stąd te kilogramy. Tym razem też chcę wytrwać te 2 tygodnie z tym, że później odstawię słodycze, niezdrowe jedzenie i zacznę się ruszać, tak jak kilka osób, które znam, np. moja Mama :) Traktuję to jako wstęp do właściwego odżywiania. Zaczynam 8.02 (środa). Ktoś chciałby zacząć ze mną? W kupie raźniej:)
Edytowany przez ASkinny 2 lutego 2012, 18:01
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1461
17 lutego 2012, 16:48
tak dokładnie :) wytrwaj w diecie i miej swoją satysfakcję :)
17 lutego 2012, 16:50
ale mam wrażenie zę jak żle sie do niej stosowałam to juz ''po ptokach'' nie bedzie takich efektów
17 lutego 2012, 18:04
ja właśnie wcinam dewolaja z sałatą;) mniam...
17 lutego 2012, 18:06
Ja się nie stosuję w 100%, a jakoś odchudzam się dalej i nie zamierzam zrezygnować. I tak było za każdym razem, kiedy byłam na tej diecie.
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1461
17 lutego 2012, 18:35
ja dzisiaj jakoś nie zjadłam tego co powinnam w sumie pominełam rybę jeść mi się nie chce zmusiłam się do kolacji
- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Białogard
- Liczba postów: 418
17 lutego 2012, 19:48
to podobnie ja, miałam dzisiaj rybę, to zjadałam troszeczkę, bo tak bez soli to w ogóle mi nie podeszła i głodna ne byłam za bardzo. Wylądowała w koszu.
17 lutego 2012, 21:12
askinny ale efekty byly takie same jak zmienialas??
- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Białogard
- Liczba postów: 418
18 lutego 2012, 09:01
a ja właśnie po śniadanku, dziś grzanka i kawa. Powiem, że zjadłam ją ze smakiem - małam cieżką noc, mała płakała, bo ząbkuje. Pół kilo mniej niż wczoraj ;) a u was jak??
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1461
18 lutego 2012, 09:05
u mnie mniej o 0,800kg :)
- Dołączył: 2011-11-03
- Miasto: Białogard
- Liczba postów: 418
18 lutego 2012, 09:12
Elizabeth88 no to super:) motywuje taki sadek wagi co nie?? bo mnie bardzo. Jednego dnia jest lepiej, drugiego mniej, ale ciągle w dół, a nie mogę się oprzeć, żeby nie stanąć na wagę.