2 lutego 2012, 17:55
Na tej diecie byłam już kilka razy i zawsze efekty były piorunujące:) Ale szybko wracałam do starych nawyków żywieniowych i stąd te kilogramy. Tym razem też chcę wytrwać te 2 tygodnie z tym, że później odstawię słodycze, niezdrowe jedzenie i zacznę się ruszać, tak jak kilka osób, które znam, np. moja Mama :) Traktuję to jako wstęp do właściwego odżywiania. Zaczynam 8.02 (środa). Ktoś chciałby zacząć ze mną? W kupie raźniej:)
Edytowany przez ASkinny 2 lutego 2012, 18:01
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
2 lutego 2012, 22:20
No to jesteś w moim wieku :) Przecież jesteś młoda i masz przez sobą całe życie; zastanów się czy na starość nie będziesz żałować... Nikt nie może ograniczać Twojej wolności!
Ale zobaczysz, schudniesz i faceci będą się za Tobą uganiali :)
2 lutego 2012, 22:20
Szczerze to nie wiem, co mnie jeszcze przy nim trzyma. Można powiedzieć, że on mnie zniszczył, ale jednak po 3 latach czuje się przywiązanie. Nie tylko zniszczył mnie, ale też uczucie jakie do niego żywiłam i wiecie, co mu powiedziałam już kiedyś, że jak tylko schudnę, to go zostawię, za to, co mi zrobił, bo w jego zmianę nie wierzę. Póki co, obiecał, że będzie inny, ale nie widzę różnicy. Więc w najbliższym czasie trzeba będzie się pożegnać..
2 lutego 2012, 22:23
Wiesz jeśli chodzi o facetów, to ja nie narzekam na powodzenie. Zawsze świetnie się z nimi dogadywałam i teraz również tak jest, ale jak schudnę, to będzie ich więcej:P A jeśli chodzi o mój związek, to nie mogę mojemu nawet powiedzieć, że rozmawiałam z jakimś kolegą na uczelni, bo wolę uniknąć nie potrzebnych kłótni. Chory związek, wiem.. Dlatego już od dłuższego czasu przymierzam się do rozstania. Dorosłam do tego, zrozumiałam, że tak dłużej nie może być. Tylko nie wiem jak się do tego zabrać.
2 lutego 2012, 22:25
Przyzwyczajenie (jeśli faktycznie już nie ma miłości) znika po 2-3 miesiącach, jeśli odnowisz znajomości i będziesz się dobrze bawić to po miesiącu :) Po 2 tygodniach się przestaje płakać, a dodatkowo jak się szybko wtedy chudnie :) hoho :) przez 4 miesiące, nawet jak jest już dobrze będziesz się zastanawiać czy będzie choć jeden dzień że nie będziesz o nim myśleć, po pół roku będzie taki dzień :D Ja dziś jak myślę o moim byłym to tylko z uśmiechem na ustach że mnie zostawił i mogłam znaleźć kogoś takiego jak mój Italiano :D (nie jest Włochem, jest Polakiem ale we włoszech spędził większą część życia więc mu mówię Italiano) :D
2 lutego 2012, 22:33
Ja znowu miałam taką sytuację, że się rozstaliśmy na jakiś tydzień, a dzień po rozstaniu poszłam do kebab baru z koleżanką i tam spodobałam się takiemu facetowi. Zaczęłam się z nim spotykać i wszystko było idealnie, do czasu, aż mój były sobie o mnie nie przypomniał. Zaczął dzwonić, pisać, prosić o spotkanie. Płakał mi do słuchawki i mówił, że się zabije, że beze mnie nie da rady żyć, itp. Byłam głupia, tamtą znajomość zerwałam, a wróciłam do niego, bo obiecał, że się zmieni. Zmienił... na 3 dni, a później wszystko wróciło do normy. Teraz jak się kłócimy, to mi wypomina tamtego gościa, że niby jak ja mogłam chcieć go zostawić dla tamtego itp.
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
2 lutego 2012, 22:35
ASkinny - musisz być bardziej męska od swojego "faceta"! Życzę Ci powodzenia, wierzę że Ci się uda!
nestiut - co za precyzja w obliczeniach, podziwiam :D
2 lutego 2012, 22:36
spoko mój eks jak go zostawiłam pierwszy raz (rozchodziliśmy się z 40 razy) to sobie żyły podciął... iteż wróciłam ;/ głupie baby
2 lutego 2012, 22:38
Zala21 Dziękuję za radę. Nie wiem, co mnie tak zmotywowało do zmian w moim życiu, ale mam tyle energii na to wszystko. Chyba to, że dostałam porządnego kopniaka i ostatnio wiele się wydarzyło, co przyczyniło się do tego, że inaczej patrzę na świat. Dziękuję za wsparcie:)
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
2 lutego 2012, 22:39
Wrr, nienawidzę szantażystów. Ja kiedy rzuciłam swojego eks (notabene o 10 lat starszego) to zmieniłam numer telefonu. Dzięki Bogu nie wiedział gdzie mieszkam, bo zawsze widywaliśmy się na mieście, więc kontakt wszelki ucięty. Mimo to pisał do mojej przyjaciółki że się zabije, ale go olałam totalnie. No i żyje chłopak, ma się świetnie - nawet syna spłodził!
2 lutego 2012, 22:40
No musimy być bardziej stanowcze. Najgorsze jest to, że jak go tylko wykopię za drzwi, to on pcha się oknem;/ Nie wiem jak się go skutecznie pozbyć. Bo dawniej było odwrotnie. Ja byłam tak zakochana, że naprawiałam każdą kłótnię, nawet jak nie była z mojej winy i do tego za nim jeszcze latałam. Teraz już z tego wyrosłam:)