21 marca 2011, 17:18
Zapraszam do wspólnego Dukania ;-)))
nie moglam sie zmobilizowac do diety ale jak bedzie nas wiecej to bedzie łatwiej wiec zapraszam wszystkich chetnych .
ja zaczynam diete po raz kolejny cos juz o niej wiem ale chetnie sie dowiem wiecej wiec dzielmy sie wszystkim BUZIAKI
- Dołączył: 2007-09-29
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 877
11 kwietnia 2011, 15:29
co do badań to niedawno badałam nereczki i z nimi u mnie wszystko oki
tydzień temu robiłam morfologie krwi przy okazji badania na tarczyce i wyniki na 6
a co do cukry to nigdy nie miałam z nim problemu, taz na jakiś czas sie ukuje jak jestem u babci bo ona ma cukrzyce wiec wiem że i z tym u mnie wszystko oki
- Dołączył: 2011-03-27
- Miasto: Floro
- Liczba postów: 316
11 kwietnia 2011, 15:35
NancySpungen ja też przybrałam sporo w ciąży bo 21 a teraz ważę już mniej niż przed ciążą :D
oo ten przepis na krewetki to i ja wyprobuję :D
11 kwietnia 2011, 15:38
to zrobie takie w piekarniku
11 kwietnia 2011, 16:02
maly ma juz 2 lata , rok po porodzie schudlam na dukanie duzo ale teraz nie moge jakos wolnij idzie za pierwszym razem to codziennie prawie 0,5 kg lecialo
- Dołączył: 2011-03-27
- Miasto: Floro
- Liczba postów: 316
11 kwietnia 2011, 16:05
2 lata jestem po ciąży , ale nie odchudzałam się długo bo karmiłam piersią :) i nie mogłam schudnąć bo to co młody wyssał ze mnie ja nadrabiałam słodyczami i ciastami :) hehe jestem po prostu obzartuchem :D no ale w październiku 2009 wzięłam się za siebie , zastosowałam diete SB + ćwieczenia i wtedy w 2 miesiące schudłam 14 kg z 82 do 68 , później odpuściłam diete bo przyszły święta itd no i do marca tego roku przybrałam 5 kg czyli do 73 znowu , a teraz dopiero 2 tydzien na dukanie, choć właściwie to taki inny dukan bo nie stosuję się do wszystkich zasad :) heh
11 kwietnia 2011, 16:10
no wlasnie chyba ciebie pytala
- Dołączył: 2010-04-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 364
11 kwietnia 2011, 16:11
Jakie macie sposoby na zmotywowanie drugich połówek w pomocy w wytrwaniu w diecie? U mnie wygląda to tak, że syn je swoje, mąż swoje a ja bym jadła swoje. To jeszcze da się przeżyć ale jak słyszę te śmiechy mężusia z opasłym brzuchem to mnie szlag trafia. Jesteśmy na tyle często razem, ze w końcu wyjdzie iż jem inaczej. Co wtedy, jak go przekonać do swoich racji i przy okazji się nie załamać w połowie drogi?