- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 maja 2016, 12:08
300 w dół na wadze.... Po tygodniu bilans wygląda u mnie tak: 4.100 w dół - jest świetnie !!! nawet już jak patrzę w lustrze to lepiej wyglądam, choć wciąż daleko mi do tego co było kiedyś....
Piękny dzień dzisiaj :)
Czy mieliście czasem na dukanie rozwolnienie???? Jak sobie z nim radziliście?
Edytowany przez m1603 11 maja 2016, 12:10
12 maja 2016, 08:33
Właśnie stuknęły mi dwa miesiące dukania :)
Zgodnie z przypuszczeniami w drugim miesiącu waga spada już znacznie wolniej, ale motywacja wciąż jest - po dwóch miesiącach spadek wagi o 19,3kg Fazę 2 planuję utrzymać do końca lipca. Później faza 3, która w moim przypadku zajmie prawie rok - i to dopiero będzie wyzwanie...
12 maja 2016, 11:27
gratuluje Tommmm.zazdroszcze ci takiego wyniku i samozaparcia.dawaj znac na biezaco jak ci idzie.powodzenia
12 maja 2016, 11:41
super wynik Tommmm gratulacje, tak trzymaj !!!
u mnie dzisiaj zastój ale też się nie poddaję ...walczę, i przy tym moim podjadaniu minimalnych ilości zdrowych rzeczy cieszę się,że jest jak jest....dzisiaj zaliczyłam jazdę na rowerze , wieczorem może na biegi się wybiorę...miłego dnia wszystkim
" border="0" width="430" height="130" alt="Twój Strażnik wagi" />
9 dzień dzisiaj i spadek 4.100
Edytowany przez m1603 12 maja 2016, 11:44
13 maja 2016, 10:46
81.500 minimalny ale zawsze spadeczek zaliczony ;) A co tu tak cicho??? Co u was???
10 dzień-spadek 4.400
Edytowany przez m1603 13 maja 2016, 10:47
13 maja 2016, 21:22
Tom również gratuluję współczuję fazy III, ale Ty na pewno dasz radę
cisza bo ja się nie ważę codziennie... no bo i po co, aktualnie moja waga wynosi 101,1 czyli 9 kg mniej
14 maja 2016, 11:55
:) w sumie fakt....ja jednak lubię mieć kontrolę, tak samo zaczęłam notować sobie co jem , ułatwia mi to chudnięcie....
po 10 dniach spadłam 4.800 , ale nie robię dukana jednak, tylko jem zdrowo, małe posiłeczki co kilka godzin, regularnie, nie jem słodyczy, nie jem tłusto, nie smażę, i jest ok, trochę się ruszam przy tym, ale bez szaleństw -biegi, spacery, rower, ćwiczenia na zmianę i nie w każdy dzień, po prostu jak mam czas i ochotę
dukana zaprzestałam bo źle się czułam byłam słaba, miałam biegunki, i ciągle mi się odbijało, tak jakby mi pokarm miał zaraz wrócić i też się wystraszyłam trochę, ale to już inna kwestia...dietkuję tak i waga leci wolno ale spada, jestem zadowolona w sumie
" border="0" width="430" height="130" alt="Twój Strażnik wagi" />
po 10 dniach waga spadła o 4.800
Edytowany przez m1603 14 maja 2016, 12:01
14 maja 2016, 11:56
dukanusia-brawo 9 kilo mniej!!!
" border="0" width="430" height="130" alt="Twój Strażnik wagi" />
Edytowany przez m1603 14 maja 2016, 12:00
14 maja 2016, 12:14
Ja się na dukanie dobrze czuję. Nie mam rozwolnienia ani zaparć. Nie robię żadnych odstępstw bo jak się w coś zaangażuję to chcę to wykonać w 100% dobrze. Ale jeden grzeszek popełniłam, w zeszłym tygodniu uczciłam miesiąc odchudzania i zjadłam gałkę lodów.
Ważę się co trzeci, czwarty dzień. Już się tak bardzo przyzwyczaiłam do tej diety, że nie ciągnie mnie do innych potraw niedozwolonych. Tylko, że czasem nie mam pomysłu na dania
14 maja 2016, 12:59
Pulchna tak właśnie o Tobie myślałam, mając nadzieję, że nie zrezygnowałaś
M1603 dzięki ale to ponad miesiąc o tyle mi łatwiej, że z Pulchna "idziemy" tą sama wagą. Dobrze, że zrezygnowałaś z Dukana
Przypominam, że jutro sklepy wszystkie są zamknięte a w "żabce" raczej nic dla nas się nie kupi
Ja się czuję na Dukanie super ale największym plusem jest to, że można dosłownie żreć bez żadnych konsekwencji No bo ja na prawdę jem bardzo dużo, dlatego nie jem nigdy słodyczy a jestem grubej kości a na Dukanie się nażrę - zjem jednocześnie duży serek wiejski, twaróg chudy i jogurt naturalny a waga i tak spada no nie, że tak jem cały czas ale jak mi się chce jeść a nie mam czasu w danej chwili czegoś przygotować to jest taki "zestaw awaryjny" Natomiast nie biegam, nie spaceruje, no chyba, że z dzieckiem, nie jeżdżę na rowerze. Mam tyle w pracy ,że mi się nie chce. Ciekawe ile bym schudła gdybym w końcu się ruszyła