Temat: Dukan od lutego 2015

Kilka miesięcy do wakacji, czas zacząć działać:D. Nawzajem potrzebujemy siebie, potrzebujemy wsparcia. Kto ze mną? 

Pasek wagi

Wiktoria1103 napisał(a):

myślenie, że Dukan to jedynie nabiał to ignorancja, proponuje dokładnie zapoznać się z jadłospisem - przede wszystkim chude mięso i ryby 

przede wszystkim WSZYSTKIE produkty, które powodują zakwaszenie organizmu. proponuję uzbroić się w wiedzę na temat równowagi kwasowo-zasadowej.

Michalkaa napisał(a):

ja mialam jedno podejscie do dukana, dieta trwala 10 dni i w tym czasie bylam w toalecie 3 razy. A bol zwiazany z zaparciem (I w toalecie) zapamietam do konca zycia, bedac w toalecie prawie sie darlam. To jest logiczne ,za malo jest tam blonnika, ziaren, i oczywicie warzyw i owocow. 

i wody... Ja problemów nie mam

Pasek wagi

Hmmmm....

Umiłowani.

Nie będę wam tu tych diet Dukana i 1000 kal ani atakować, ani chwalić, tylko będę się przyglądać, aż i wy (nie pierwsze) znikniecie, z cewnikiem w nerce, albo w ogóle, z przyczyn zdrowotnych. Widzę to zjawisko jako boży sposób na przetrzebianie bożego stadka z osób mało ęteligętnych, swoistą selekcję naturalną if you will.

Powtórzę jedynie coś, co kiedyś napisałam także w wątku, gdzie szalona nawiedzona dukanka nie dała sobie nic powiedziec, a każdy kto nie wyznawał jej guru był otłuszczoną ślamazarą. Otóż, jeżeli dieta przez jakieś małe odstępstwo może zrujnować ci narządy wewnętrzne to to nie jest dobra dieta. I żaden rozsądny homo sapiens nie zaeksperymentuje na sobie, czy aby akurat pójdą mu nereczki, czy jajniczek, a może jakimś cudem pozostanie zdrowy. Tak jak Kopenhaska to dla mnie śmiech na sali, bo rzucie gumy może ci DUM DUM DUM spowolnić metabolizm. Głupie, nie? Nie ufałabym takiej diecie. 1000 kal tak samo, rzut monetą, a nóż widelec uda sie wyjść z tego badziewia bez szkód. Normalnie dreszczyk emocji i loteryjka, a efekt nie powala, bo bezmięsny zadek zwisa.

Nic mi do was, wyznawczynie diet głupawych, dietkujcie i niech nerki i mozgi wasze pozostaną nawodnione. Odezwijcie się za trzy lata, jak tam organy wewnętrzne i czy Chińczyki twardo stoją.
Ament.

taktak...zacytowałam samą siebie, z innego tematu o dukanie, bo zawsze mam to samo zdanie odnośnie Dukana (i 1000 kal także)

Pasek wagi

witam,

przede wszystkim znajomość zasad diety... ja na niej byłam ok 2 lat temu, ale zanim na nią przeszłam przeczytałam książkę, chyba wszystkie fora na jej temat i dopiero wtedy ruszyłam do boju... byłam na niej 1 miesiąc (słomiany zapał oraz monotonność) schudłam 7 kg i czułam się na niej rewelacyjnie. O ile pamiętam dieta ściśle białkowa trwa w fazie uderzeniowej a potem wprowadzałam warzywa i owoce... w toalecie problemów nie miałam, ale może dlatego że jadłam tyle otrębów ile było zalecane i w takiej formie jaka była zalecana... dotyczyło to również ilości płynów... teraz jestem na "smacznie dopasowanej" i dopiero na niej dowiedziałam się co to zaparcia okropnie się nacierpiałam. Poza tym jeśli jest ktoś na "smacznie dopasowanej" to może zauważył że i ta dieta opiera się na dużej ilości białka (ja go zminimalizowałam ile moglam, ale na początku to mnie zaskoczyło, biorąc pod uwagę że tak dietetycy krytykują Dukana, a tu mi taką ilość nabiału przywalili)... oczywiście że jak każda dieta dla jednego jest dobra a u innego zła... ale jak jeszcze się nią interesowałam i czytalam negatywne opinie to u 80% wypowiedzi suma sumarum wychodziło że osoby jadły nie zgodnie z zaleceniami... jadły same nabiały i białka żeby szybciej schudnąć a reszte zaleceń pomijały bo po co.... co do zakwaszenia organizmu w książce pisze co należy robic by tego uniknąć... więc najpierw zapraszam do lektury i przede wszystkim uruchomienia racjonalnego podejścia.

pozdrawiam

ps. co do efektu jojo... jak po zakończeniu diety z powrotem żre się wszystko co popadnie to zawsze sie przytyje ( tak bylo i u mnie)

ja nic nie odradzam dobrze przeprowadzony Dukan jest na prawdę w porządku.. a wasze problemy z nerkami były najprawdopodobniej spowodowane ,że piłyście za mało!

Pasek wagi

Czy w porządku jest taki jadłospis: 
Śniadanie: 250g łososia
2 śniadanie: 400g piersi z kurczaka
Obiad: jajecznica z 5 jajek
Kolacja: 250g twarogu półtłustego
Kalorie: 1625. Białko: 225g Węglowodany: 10g Tłuszcze: 75g

Zastanów się...

A potem chore nerki od 2016 ;)

nie wiem skąd masz taki jadłospis, nikt w miarę inteligentny by go nie zastosował... to jest właśnie ten przykład który opisywałam... najeść się białka ile w lezie bez odrobiny rozsądku i rozumu... to tylko dowodzi że osoba która stosuje taki jadłospis nie czytała książki tylko powiela głupotę innych... 

Poza tym chciałam jeszcze nawiązać do zakazu ćwiczeń... nic takiego w książce nie pisze... Dukan odradza ćwiczenia gdyż organizm przy diecie białkowej jest slaby szczególnie w fazie uderzeniowej ... jednak zaznacza że jak ktoś ma na nie ochotę i siłę to nie ma przeszkód... z mojej strony dodam tylko że białko sprzyja budowie mięśni ( patrz osoby budujące tzw. rzeźbę na siłowni) a wiadome mięśnie ważą więcej niż tłuszcz więc osoby ćwiczące przy tej diecie mogą nie osiągać dużych spadków wagi ale w zamian za rzeźbę sylwetki... 

Jest jeszcze kwestia że ta dietę można stosować zmianowo chyba najpopularniejsza jest 3:4 (dni uderzeniowe:dni z warzywami i owocami)

Co prawda nie jestem za ta dietą, jednak choć wiele próbowałam diet dopiero na niej miałam takie efekty w tak krótkim czasie co daje człowiekowi kopa do dalszego odchudzania, ale też czasami traci się zdolność zdrowego podejścia i właśnie zatraca proporcje żywieniowe które zaleca Dukan... sądząc że jak będziemy jeszcze więcej jeść nabialu to jeszcze szybciej i więcej schudniemy... ale przecież to i odnosi się do każdej innej diety... jak schudniemy  ok 1kg w tydzień to nachodzą nas myśli, że może wykluczyć jeszcze z 200 kalorii dziennie to jeszcze szybciej zejdziemy z wagi i tak kończy się że czytam wpis pn. "czy jak będe jeść  900 kalorii  i biegać 5 km dziennie to schudnę?" nie wiem do czego to doprowadzi ale o ile nie zemdleje po paru dniach z wyczerpania to pewnie po tygodni zejdzie jeszcze o 100 kalorii mniej....bo nie będzie widzieć efektów... więc wracając do wątku głównego URUCHAMIAJMY INSTYNKT PRZETRWANIA I SAMOZACHOWAWCZY

Wbrew pozorom powiem, że mam sporą wiedzę na poruszany temat. Interesuję się tematem dietetyki i alternatywnych metod leczenia od lat. W pełni świadoma w temacie równowagi kwasowo-zasadowej organizmu. Po poprzednich doświadczeniach z Dukanem wiem, jak uniknąć zaparć, kamieni nerkowych i innych badziewi. Najciekawsze jest to, że z zaparciami już walczyłam lata, zanim nawet usłyszałam o Dukanie. Potem doszła wiadomość, że mam nietolerancję na pszenicę, i wiele się zmieniło, odkąd odstawiłam ją z mojego jadłospisu. Na Dukanie również się dobrze czuję, mogę ćwiczyć na siłowni (wiedząc, które specyficznie produkty jeść zaraz po treningu), i biegać w pracy :D. Nie mam skoków cukru, czyli zachcianek na słodkie. Śpię po 6-7h i wstaję wyspana, a nie jak kiedyś - po 10h było mało... Na marginesie dodam, że gdybyście poczytały trochę o kulturystyce, diety niskowęglowodanowe to istotny element w fazie zawodów kulturystycznych. Nie mówię, że chcę na diecie zostać do końca życia, nie o to chodzi. Chcę osiągnąć cel, i tym razem go utrzymać. 

Pasek wagi

rjablon napisał(a):

Jest jeszcze kwestia że ta dietę można stosować zmianowo chyba najpopularniejsza jest 3:4 (dni uderzeniowe:dni z warzywami i owocami)

W pełni się zgadzam, poza faktem, że owoce są dozwolone dopiero w fazie III - stabilizacji :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.