Temat: Grupa wsparcia na Dukanie od 13.09.2010!!!

Witam Was! Od 13 września rozpoczynam fazę uderzeniową na diecie Dukana. Mam fajne przepisy, więc myślę, że problemu np. z obiadami nie będę miała. Słyszałam, że dużo osób na tej diecie chudnie. Macie już jakieś doświadczenie z Dukanem? Mam jeszcze takie pytanie. Ćwiczycie/ćwiczyłyście na tej diecie? Czy tylko po prostu jadłyście dozwolone produkty?

Pasek wagi
A ja jak zobaczyłam jakie mam efekty,to zrezygnowałam z pomysłu 1/1 itp.  Ja i tak bardzo się zniechęcam jak widzę,że nic się nie dzieje,dlatego jak diabli boję się zastoju - ale wiem,że to norma i to przejedzie,więc staram się o tym nie myśleć ;-)
ja mam to samo co Kluskaikluseczka - szybko się zniechęcam jak nie widzę postępów.
I boję się myśleć co będzie jak waga któregoś pięknego dnia zacznie stać w miejscu.... brrr ;)
A ja idę systemem 1/1 i w nowszej książce Dukana poleca on ten właśnie system. I pisze, że ma on porównywalne wyniki jak 5/5 i łatwiej go utrzymać. Nie wyobrażam sobie, żebym na dłuższy czas miała stosować 5/5, bo nie dość, że lubię warzywa, to jeszcze one są zdrowe, więc wolę ten sposób. Chociaż dieta Dukana w ogóle zdrowa nie jest. Mi idzie powoli, ale do przodu, a to dla mnie najważniejsze :) byleby w dól, chociażby pól hehe :) 
Pasek wagi
ja też 1/1 i niestety mam zastój... ale dzisiaj waga drgnęła wieć chyba jest nadzieja ;)

Ja przez dwa miesiące szłam systemem 3/3 bo też lubę warzywa, ale potem przez pięc dni musiałam jeść warzywa bo byłam na wyjeździe i w innym wypadku nic bym nie zjadła. Potem zrobiłam soebie pięć dni protala tak dla równowagi i zobaczyłam, że daje rade to tak już zostałam w systemie 5/5. Jeśli chodzi o zniechęcenie,  brak wiary, że sie uda to myśle, że każdy tak ma a jednak waga spada więc chyba trzeba myśleć pozytywnie bo ta dieta naprawdę działa. Przez ostatni tydzień miałam zastój, waga nie drgneła  nawet o gram. A dziś wchodze a tam kg zniknęło, więc w sumie jestem na -15kg. Jak dla mnie rewelacja. Ktoś kiedyś gdzieś napisał, że co byśmy nie zrobili to czas itak minie a ja chce ten czas wykorzystać na zrzucenie zbędnych kilogramów. Wiele razy sobie myślałam, ze do świąt czy wakacji chciałabym byc chudsza. Święta czy wakacje nadchodziły a ja nic nie chudłam bo nie podejmowałam walki. Teraz sobie postanowiłam, że będzie inaczej, że dam radę i będe wyglądała inaczej, szczuplej, ładniej... Nieskromnie mówiąc jestem nie taka brzydka, faceci się za mną oglądają a przynajmniej oglądali jak kiedyś schudłam 25 kg. Ale niestety przytyłam i znów czułam się źle we własnej skórze. Mam 26 lat więc wiem, ze warto jeszcze zawalczyć o siebie. Jestem w związku z chłopakiem który mnie kocha ale widzę jak mu się spodobało jak trochę schudłam. Wiem, ze dla mniego itak byłam ładna ale człowiek to tylko człowiek i ja po prostu sama sobie się nie podobałam. 

A tak wogóle to moze każda napisze cos o sobie bo tak po samych nickach to ja nie lubię. Każda niech napisze tyle i to co chce. 

Może ja zacznę, mam 26 lat, rok temu skończylam studia, mam pracę w budżetówce, mieszkam z chłopakiem od 3 lat, nie mam dzieci ani żadnych zobowiązań, jedynym moim problemem jest to czy bede mogła sobie kupić dwie pary spodni czy jedne, wiodę trochę" życie beztroskiej nastolatki". Może to mało skromne co napisałam, ale ja jestem zazwyczaj szczera, czasem to plus ale częściej jednak minus. 

Dobra trochę sie rozpisłam, pozdrowionka dla was dziewczynki i chłopcy (nie wiem czy takowi na tym wątku są)

no to bijonse się rozpisała ;P ale pójdę jej śladem.
Mam na imię Dominika, mam 24 lata i dwuletniego synka. Jestem mężatką, szczęśliwą mężatką i do szczęścia chyba potrzebne mi tylko 60 kg (:P) i własne mieszkanie, bo póki co nadal mieszkamy z moimi rodzicami. Jak byłam mała, to byłam może nie grubym ale dzieckiem przy kości ;) w gimnazjum strasznie schudłam - wiadomo: nowe towarzystwo, chęć ubierania się w fajne ciuchy, itp. W liceum był moment, że ważyłam 52 kg przy wzroście 172 cm, ale patrząc w przeszłość wcale to tak pięknie nie wyglądało. Będąc na studiach moja waga wahała się w granicach 58-60 i dobrze się z nią czułam. Ale.... zaszłam w ciąże - wszystko pięknie ładnie, radość itp, tyle że.... przytyłam 24 kg :/ urodziłam zdrowego dużego synka, spadło 8 kg, ale te 76 pozostało i tak ciągnęło się za mną z momentami tendencją spadkową do 70, potem znów rosło i tak w kółko. Stosowałam duuuuuużo diet, pewnie jakbym chciała zliczyć ile kg już zrzuciłam w sumie, to wyszłoby z 20. W końcu nie wytrzymałam. Stwierdziłam, że koniec płakania do poduszki i wiecznego jęczenia, że chcę schudnąć ale nie robiłam w tym kierunku nic, a nawet jeśli zaczynałam, to szybko się poddawałam. Powiedziałam BASTA !! i wzięłam się za Dukana i choć ciągle chodzi za mną myśl, że mimo wszystko znów mi się nie uda, bo skoro na poprzednich dietach się nie udało to na tej też - wierzę, że jednak dam radę. Zawzięłam się i chcę w końcu osiągnąć swój cel. Nie chcę wyglądać jak "mamuśka" w negatywnym tego słowa znaczeniu - chcę wyglądać jak ładna, zadbana mama.
A co najgorsze chodzi za mną jeszcze myśl, że przez to że ćwiczę na orbitreku będę chudła wolniej - wiem paranoja, ale musi mi to ktoś porządnie wybić z głowy - o ile jestem w błędzie, bo dopóki nikt mi tego nie zaneguje ja ciągle będę myślała, że przez ćwiczenia na orbim nie schudnę tak szybko, jak bez niego.

Poza tym... w tym roku obroniłam się. Mam staż w budżetówce. Fajnie by było tam zostać, ale co będzie to się okaże.
I chyba na tym zakończę, bo i tak się za bardzo rozpisałam ;)

Pozdrawiam !!
a i bym zapomniała - szkoda bijonse, że masz pamiętnik tylko dla siebie...
no ok to i ja się dołączę :D Po pierwsze Dominiko fioletowa.sukienko ;p Orbitrek pozwala Ci szybciej schudnąć!! jakbym go miała, też bym używała jak najczęściej ;p Co to za pomysł, że nie??!! xD
Jak już się rozpisujecie to tak...
Mam na imię Monika i w sumie za parę dni skończę 21 lat. Mieszkam w mieszkaniu, gdzie mój ojciec zajmuje jeden pokój a w drugim mieszkam ja z chłopakiem (co jest koszmarem, bo ojciec marudzi strasznie czasami i chciałabym być już 'na swoim' xD i oczywiście znosi do domu słodkości itp, wtrąca się w to co jem co gotuje, chociaż ostatnio jak jestem na diecie to mniej :D bo widzi ze gotuje lub pieke sobie coś zawsze ale to opisywałam w moim pamiętniku.). Wciąż studiuję, teraz zaczynam 3 rok towaroznawstwa żywności i aż mi było wstyd, że strasznie się odżywiam :D Jeśli chodzi o moją wagę, to tak jak koleżanka wyżej byłam zawsze 'przy kości'. Ale moja najwyższa waga ok rok temu to było 64 kg, co przy wzroście 160cm było prawie normalną wagą wystarczyło schudnąć z 2 kilo, żeby było w normie xD Więc mi się nie chciało, bo po co. Rozleniwiłam się straszliwie na studiach, miałam iść do jakiejś pracy w te wakacje (pracowałam w weekendy cały rok w ksero i od października znów zaczynam) ale stwierdziłam, że mi się po prostu nie chce (praktyki mam za rok). No i tak od ostatniego roku kiedy się ważyłam z 64kg zrobiło się 76! na początku września... I nagle powiedziałam sobie STOP ja muszę coś ze sobą zrobić. Zacząć się lepiej odżywiać i ruszać! Na studiach miałam przez ostatnie 3 semestry wf, gdzie była zawsze albo joga albo aerobic więc sporo ćwiczeń poznałam, niestety raz w tyg to trochę za mało dla mnie było jak widać. I zaczęłam zamiast siedzieć całymi dniami przed kompem, trochę się ruszać i spadło do 15go 2 kg, wtedy zaczęłam dukana i resztę macie w moim pamiętniku :)
PS. mam jeszcze kotkę której moja dieta odpowiada bardzo, zawsze wylizuje miseczkę po jogurcie i dostaje kawałek mięska pieczonego o ile nie jest za bardzo przyprawione :D A teraz ledwo piszę bo uczepiła się mojej ręki i właśnie mnie gryzie ;p
Pasek wagi
nie wiem właśnie skąd mi się to wzięło z tym orbitrekiem, ale chodzi mi to po głowie i wyjść nie chce ;P widocznie trzeba młotkiem to wybić, bo nic chyba nie działa ;P
(bierze młotek - oooo taki dmuchany ;p) Ćwiczysz, ruch = chudniesz ; orbitrek = ćwiczenie, ruch :D zapamiętaj, zapisz sobie na lodówce i tak zostaw :D może się przekonasz ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.