Witam wszystkich :)
Jestem na dukanie już jakiś czas, powtarzam teraz fazę 1 bo trafiły się juwenalia i sporo alkoholu ;) Kiedyś mi jeden mądry dietetyk powiedział "pamiętaj, nie ma zdrowej diety odchudzającej, każda jest niezdrowa dla organizmu, ale pomyśl jak organizm będzie ci wdzięczny, kiedy pozbędziesz się nadmiernego balastu,w końcu wróci do normy i metabolizm i całe ciało, najważniejsze jest czy to utrzymasz, a nie jak do tego dojdziesz" no i zgadzam się z tym w 100%. Kiedyś byłam sceptycznie nastwiona do Dukana, wokół mnie ludzie stosowali te dietę a ja się śmiałam " taa sam serek, schudniesz i przytyjesz" 2 lata minęły a te osoby nadal utrzymują piekną wagę bez wyrzeczeń ( tylko jeden dzień w tyg proteinowy). A ja co? ja w tym czasie schudłam na MŻ 16kg po czym przytyłam 18. i nie, nie uważam, że jest to wina diety, broń boże - tylko moja własna. Chcę Wam tylko uświadomić, że każda dieta ma swoje minusy dla organizmu, nasz tylko w tym interes czy to utrzymamy. Organizm się broni, t naturalne, zabieramy mu zapasy, które długo gromadził. Dlatego, co zresztą Dukan wyjaśnia w książce - potrzebna jest stablilizacja, bo organizm przyswaja o ileś tam procent więcej z jedzenia po diecie niż przed nią. Polecam przeczytać jego książkę, nawet nie jeśli w celu zastosowania diety to w celu doedukowania się. Pierwszy rozdział - o żywieniu, nie te kolejne - o diecie. Dukan w ciągu swoich nastu lat pracy z otyłymi świetnie poznał ich psychikę i na tym też bazuje. Wy, które macie do schudnięcia 6-8 kg nie zrozumiecie człowieka, który waży >100kg. Po prostu nie da się. Kompulsywne jedzenie, zajadanie stresów, wstyd, niechęć do wychodzenia z domu. Mówicie ruszyc tyłki - zgadzam się. Ale co, jak póki co nie schudne chociaż z 15 kg to wstydzę się chodzić na basen, czy fitness? nie zrozumiecie tego jakie to upokarzające jak te wszystkie dziewczyny, z pieknymi nogami i talia, uważające, że " w boczku mi się przytyło, chyba umrę" patrzą z taka pogardą, albo śmieją się za plecami. Nie jestem typem użalacza, bo jeśli wstydzę się basenu, to póki co jeżdzę na rolkach i ćwiczę w domu. Ale doskonale rozumiem ludzi, którzy po prostu nie mają do tego motywacji. Są ciężcy, sprawia im kłopot wchodzenie po schodach a co to mówić bieganie czy siłownia.
Zanim więc jedna z drugą zaczniecie osądzać i dawać te swoje "złote rady" pomyślcie, że czasem możecie kogoś skrzywidzić. Dziewczyna zakładająca ten wątek nie prosiła o rady dotyczące Dukana tylko o WSPARCIE! wiecie co to jest? W S P A R C I E. nie negowanie, ubliżanie, upominanie.Zanim zaczniecie się czepiać wpływu dukana na zdrowie, poczytajcie jak redukcja do 1000kcal niszczy zdrowie i.. metabolizm właśnie.
Skończyłam, dziękuje.