Temat: Szukam wsparcia na Dukanie - 15kg+

Hej,
ratunku, pomocy i wsparcia mi potrzeba.
Moja grupa ktora powstała w styczniu całkiem sie wykruszyła- dziewczyny albo nie wytrzymały rygorów diety albo dieta popsuła zdrowie i musiały zrezygnować....ja wciąż trwam. Ale jest mi coraz ciezej.
Mam postanowienie- bez względu na wyniki na wadze-wytrzymać do pierwszych truskawek:-)
Tak tak, bo owocow najbardziej mi na Dukanie brakuje.
Pasek wagi
Każde święta to ciężka próba dla diety. Ja mam jeszcze lawinę urodzin na przełomie kwietnia i maja, ale...
Ja niestety nie dałam rady- poległam i to o dziwo dzień po swietach....wpadłam w obżarstwo kompulsywne, i caly dzien siedzialam w lodowce jedzac wszystko co bylo. Koszmar.
Dzis probuje ratowac sytuacje- rozpozelam przedluzona faze proteinkowa (5 dni) i powrot do 3/3....zobaczymy czy kryzys uda sie zazegnac.
Pasek wagi

Kamiko42   nie szalej  Natychmiast proszę sie ogarnąć i 'wrócić na właściwe tory'!!! Jeden dzień grzechów to jeszcze nie koniec i wszystko uda sie naprawić, szkoda by było zaprzepaścić tyle zrzuconych już kilogramów 

ja mam  w maju dwie komunie, później 3 x chrzciny ( w tym jedne mojej córeczki) i we wrześniu wesele, ale nie mam zamiaru całkowicie  zaprzepaścić diety. Nawet jak troszkę zdaży mi się zjeść nie to co powinnam  to będę dalej ciągnąć odchudzanie bo wiem ze warto i że dam radę. Najważniejsze to nie rezygnować i nie poddać się w trakcie. Raz już zrzuciłam 12 kg więc i tym razem mam zamiar osiągnać swój cel
Wiola-masz oczywisie racje- jeden raz nie powinien nic zmienic- niestety proble w tym ze u mnie takie napady zazwyczaj nie koncza sie na jednym dniu, a po drugie- w Dukanie nawet jeden dzien wyprowadza organizm ze stanu ketozy - spowalniajac albo calkiwicie likwidujac chudniecie- dlatego mam nadzieje ze ani jedno ani drugie sie nie stanie.
Pasek wagi
Kamilko dasz radę głowa do góry nie załamuj się i jakby co to zawsze sobie wyobraz siebie za jakiś czas w wymarzonych ciuchach ;). A to,że miałaś chwilkę słabości to jakoś zatuszujesz.Waga może na chwilkę się zatrzymać ale za chwilkę zauważysz kolejny spadek wagi! Głowa do góry!!!!!!!!!!!!! trzymam kciuki za Ciebie będzie dobrze :)

Kamiko42 napisał(a):

Ja niestety nie dałam rady- poległam i to o dziwo dzień po swietach....wpadłam w obżarstwo kompulsywne, i caly dzien siedzialam w lodowce jedzac wszystko co bylo. Koszmar.Dzis probuje ratowac sytuacje- rozpozelam przedluzona faze proteinkowa (5 dni) i powrot do 3/3....zobaczymy czy kryzys uda sie zazegnac.


To normalne - tyje się nie w święta, ale po. To trzeba dojeść, a to się zmarnuje... To tylko jeden dzień! Uszy do góry.

Kamiko42 napisał(a):

Wiola-masz oczywisie racje- jeden raz nie powinien nic zmienic- niestety proble w tym ze u mnie takie napady zazwyczaj nie koncza sie na jednym dniu, a po drugie- w Dukanie nawet jeden dzien wyprowadza organizm ze stanu ketozy - spowalniajac albo calkiwicie likwidujac chudniecie- dlatego mam nadzieje ze ani jedno ani drugie sie nie stanie.


Jeśli cię to pocieszy, ja sobie spokojnie pozwalam na trochę alko co jakiś czas i wcale mi to nie zatrzymuje spadku wagi. Może, gdyby nie to, to chudłabym szybciej, ale sądzę, że i szybciej bym się załamała. A od wczoraj wprowadziłam dodatkowo ruch i więcej czerwonej herbaty - pierwszy sukces 40 min. na rowerku stacjonarnym. Liczę na to, że gdy stanę na wagę w poniedziałek, będzie już 5 z przodu. Właśnie włączyłam mecz- cel 45 na rowerku, czyli pierwsza połowa.
ja mam za sobą 45 min na stepperze ,brzuszki ,co drugi dzień ćwiczę callanetics- po tym jak zobaczyłam zdjęcia jednej z vitalijek po 3 miesiącach ćwiczeń bez diety ,dla niektórych może to nudne ale ja przy ćwiczeniach z miednica wymiękam .Kamiko nie załamuj się, jesteśmy tylko ludźmi , chyba każdemu zdarzają się potknięcia na diecie, będzie dobrze 
MRSGINGER ja na rowerku stacjonarnym najdłużej wytrzymałam 20 minut dla mnie to był koszmar , nie wiem czemu bo na normalnym uwielbialam jeździć.czerwona herbata-kocham  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.