Temat: DIETA PROTEINOWA OD 03.02.2010 - zapraszam

Jestem na proteinkach od dziś, już nie pierwszy raz Tym razem bardzo bym chciała żeby mi sie udało. Pierwszy dzień fazy uderzeniowej minął bez grzeszków, ale ma ich być jeszcze 9. Podchodziłam do tej diety już 2 razy i udało mi się wytrzymać w pierwszej fazie najwyżej 3 dni, po czym zawiedziona swoją niekonsekwencją i zniechęcona - rezygnowałam  Moja "silna wola" pozostawia wiele do życzenia Ale wiadomo że w grupie raźniej Łatwiej jest wytrzymać w swoich postanowieniach kiedy można się wzajemnie wspierać, motywować, opowiadać o swoich sukcesach i porażkach 
Zapraszam więc osoby zainteresowane do wspólnych zmagań z tłuszczykiem  Wspólnie zaczynamy od jutra Jest ktoś chętny??
ida41 - Trzymamy kciuki:) Oby tym razem obyło się bez zbędnych przeszkód:)
Czy te problemy  i nabranie ponownie kilogramów, to był jakiś niechciany efekt jo-jo? Czy po prostu przerwałaś dietę Dukana w niekoniecznie dozwolonym miejscu?

witamy Cie Ida41:)i trzymamy kciuki!!!

Dorcia25-ruch to ruch:)badz dla Siebie laskawaciesze sie,ze jestes z powrotem

Undis,pamietaj,ze ja chetnie czytam telenowele...wiec jakby co to masz wiernego czytacza

i w nawiazaniu do naszego watku,wierze na podstawie swego doswiadczenia,ze najpiekniejsza milosc...to zdrowa milosc wlasna!!!bo czymze jest facet,maz,zona,itd?zawsze ten ktos moze umrzec,odejsc,po prosty zniknac...i co wtedy pozostaje?wielka pustka...pustka,ktora powstaje wlasnie kiedy czlowiek kocha innych bardziej niz Siebie samego!!!a kto jest dla Nas kazdej najwazniejszy?z kim tworzymy zwiazek od urodzenia az do smierci?wlasnie ze Soba Sama!!!wiec Kochajmy sie zdrowa,piekna,szczera miloscia Wlasna Dziewczyny!!!

kiedys ktos powiedzial...pokochasz Siebie,bedziesz zdolnych pokochac takze kogos innego...

bardzo do mnie to przemawia..moze dlatego,ze do tej pory bardziej przekladam dobro innych nad swoje...i zapedzilo mnie to w kozi rog:)

 

Undis, alimak1979 jesteście po prostu  niesamowite
Undis ja się przyłączam do alimak1979 a to znaczy że masz już 2 wiernych czytaczy :)
Też jestem w związku prawie 7 lat, w tym roku mamy zamiar się pobrać.... On jest odemnie starszy o 14 lat, jest rozwodnikiem i ma 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa. Na początku było bardzo trudno, musieliśmy przetrwać masakrę rozwodową która trwała ponad rok a później masakre podziału majątku która tak do końca jeszcze się nie skończyla , oskarżeniaj jego dzieci, fanaberie byłej żony która kiedy dowiedziała się o mnie za wszelką cenę prubowała zwalić na mnię winę za rozpad małżeństwa chociaż to ona go zdraadzała a mu poznaliśmy się w trakcie rozwodu. Teraz już się to wszystko uspokoiło. Chociaż przez ten czas bardzo zmalała moja samoocena.
A w naszym związku jest różnie - raz lepiej, raz gorzej. Czasami faktycznie mam ochote to wszystko rzucić i wynieść się jak najdalej, ale jak miną nerwy to zdaję sobię sprawę jak bardzo kocham mojego narzeczonego  i jak on kocha mnie. Mamy cudowną półtoraroczną córeczkę, która jest sensem mojego życia :):)  Zresztą - dosyć już o mnie ...

Undis - moim zdaniem ten facet nie był Ciebie wart i tym że odszedł zrobil Ci przysługę bo tym samym otwożył ci drzwi do prawdzwej miłości po grób która jest przed tobą . On miał wielkie szczęście - mając Cię przy swoim boku !! A teraz je stracił - zobaczysz będzie jeszcze tego żałował !!!
Przypomniał mi się taki cytat

Jeśli jesteś kobietą , wiedz jedno: w życiu możesz zdać sie tylko na siebie. Bo z tarapatów nie wyciągnie Cie ani fryzjer ,ani bankowiec , ani tym bardziej pan ajerkoniak w każdym razie nie licz na nikogo z jajami!!

To co napisała Alimak1979  to święte słowa !

 

Czesc dziewczynki!!! Nie mam czasu poplotkowac z wami, bo tylko praca i praca:((( a jak wracam z pracy to sprzatam,piore i gotuje...UNDIS!-ogromne buziaki dla ciebie, bo bułeczki z serem od ciebie zrobiły rewolucje u mnie w domu;))pyszne!!! Nawet mój mąż i synek zbuntowali sie, ze tez takie chcą i teraz pieke zawsze z dwóch porcji dla wszystkich;) Wczoraj spędziłam pół dnia w garczkach-najpierw zrobiłam sernik, potem te bułeczki, potem leczo dietetyczne i na koniec chlebek Dukana...ufff Ale jest co zjesc, bo ja w odróżnieniu od wiekszości mam duuuuzy apetyt na Dukanie niestety. Wczoraj juz zaczełam nawet grzeszyc troszke-a to zupke dokonczyłam po synku, a to ugryzłam to, a to tamto, no cięzko jak cholera sie opamietac! Nawet myśle zeby rzucic bo czasem mam dosć! IDA41 witamy!!!:))) Duzo schudłaś oststnim razem-pięknie! Pewnie tym razem znowu zakonczysz sukcesem! Ja sie waże jak obiecałam raz w tyg zeby sie nie stresować, wiec czekam...na efekty.  Co do spraw sercowych to Undis głowa do góry! znajdzie sie ten jedyny i jeszcze podziękujesz temu co odszedł, ze to zrobił;) Ja jestem 6 lat po ślubie! a ile przed chodzilismy to cieżko nawet zliczyć...I odpukac, ale jest coraz fajniej:) Buziaki!!!!
ah, dziewczyny, jesteście lepsze od całego grona specjalistów:)  Myślę jednak, że nie ma co marudzić i rozpamiętywać, to jeszcze nikomu na dobre nie wyszło:)

alimak1979 - masz rację, niemniej jakoś nie umiem się skupić tylko na sobie i ktoś, na kogo mogę przelać ten wulkan emocji, ktoś do kochania i do dzielenia jest mi potrzebny, w końcu ileż można tak samemu ze sobą. Co do akceptacji,to mam świadomość swoich wad i  na tyle, na ile umiem z nimi walczę, bądź częściowo akceptuję, jeśli są ku temu wystarczające powody:)
Niemniej granice zdrowego rozsądku w każdym aspekcie życia trzeba znać i bez akceptacji siebie ani rusz w dobrą stronę:)

Dorocia25 - w ciężkiej sytuacji byłaś/jesteś. Trochę się nie dziwię, że Cię nie akceptowano, jednak zaingerowałaś w jakąś całość, nawet jeśli poznaliście się w trakcie rozwodu, to wiesz,jak jest.. kobietom się dużo wydaje i mimo wszystko często postrzegają coś, co już jest skończone, jako ciągle aktualne, lub po prostu nadal traktują swojego ex jako własność. Może to głupie przypuszczenia, ale w trakcie rozwodu mogłaś być też doskonałym "dowodem" przy orzekaniu o winie. Pogmatwane jest życie, ale cieszę się, że jesteś szczęśliwa i że się wszystko układa, przecież nawet gorsze momenty pozwalają nam coś uświadomić i docenić:) Córeczki Ci strasznie zazdroszczę, to musi być wspaniałe doświadczenie mieć w domu taki mały skarb:)

W miłość póki co nie wierzę, najpierw się muszę odkochać i poukładać i przekonać się, że facet faktycznie był nie wartym mnie zdzirem;) Wszystko w swoim czasie myślę, zobaczymy:)

nela0802 - bułeczki nie moje, a forumowe:) Cieszę się, że zasmakowały. Jakie to urozmaicenie diety, jak się nie wcina samych jajek i twarożków:) Zresztą w ogóle widzę, że z przepisów korzystasz i pichcisz ile wlezie. Sernika jeszcze nie robiłam, jakoś się nie mogę zmobilizować i boję się, że mi nie wyjdzie kompletnie:)
U mnie apetyt też spory.. ale staram się nie dawać nawykom:)

____

Za to pojawił się u mnie kolejny problem, związany z cyklem@, który się kompletnie rozregulował i dziwnie się zachowuje organizm teraz,  i przyznam, że nie wiem, czy to przez dietę, czy stres, czy o co chodzi..a do lekarza swojego nawet nie mogę zadzwonić, bo weekend..




Hej kochane. Ja tu tylko na chwileczkę. Dziś było ważonko -na wadze 75,4 czyli 1.6 kg mniej w ciągu tygodnia
Dorocia25 - brawo! Piękny spadek, oby tak dalej!:)

Dorcia25-jestes wielka:)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!w konteksie oczywiscie bycia konsekwentna i posiadania z tego tytulu rezultatow!!!gratuluje i trzymam dalej kciuki

Undis...daj Sobie Piekna czas...kazdy potrzebuje go inaczej,ja po swoim toksycznym jakze zwiazku potrzebowalam prawie 2 lat i czasem zdaza zaliczyc mi sie cofke,a i owszemwazne,aby dbac o Siebie pod kazdym wzgledem,nie ogladac sie na przeszlosc bo to strata energii i czasu..toz to dzien na,ktory nie mamy zadnego wplywupoza tym jestem glebokiej wiary,ze nic nie dzieje sie bez przyczyny,bez celu...wazne abysmy potrafili zbierac doswiadczenie ze wszytkiego co nam sie przytrafia

odnotowywuje dzis ewidentny spadek formy...zarowno psychicznej jak i fizycznej...po treningu przywodziciel naciagniety,a jutro powinien byc okres wiec macica szalejepoza tym odwiedzaja mnie napady jedzeniowe,ktore aby okielznac musze sie napracowac!!!

ach to zycie...nic, a jakze dosc jak to powiedzial Staff

alimak1979 - wiem:) ale ja ślepa jeszcze jestem, ślepo zakochana, i nie umiem się na niego wściekać za złamane serce i ciągłe krzywdzenie, także sporo jeszcze minie czasu, nim wszystko sobie poukładam i dojdę do wniosku,że naprawdę szkoda na niego czasu. Jak mnie to nie zabije, to na pewno wzmocni - w myśl starego porzekadła;)
Póki co jednak mam problemy ze zdrowiem i tym się bardziej przejmuje.

Napady jedzeniowe? Ale ciągnie Cię do grzeszków, czy po prostu się opychasz dukanowymi rzeczami? Przed @ to chyba normalne, przynajmniej u mnie tak było zawsze, że mogłam jeść i jeść i jeść....


dziewczyny, z czystej ciekawości - ile schudłyście przez ten miesiąc? bo widze ze to wątek odchudzających sie od lutego- chce przejsc na Dukana i ciekawi mnie to

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.