Temat: Zegnaj zimowe sadelko! dieta Dukana od 1 lutego kto ze mna ? :)

Witajcie drogie Vitalijki, jestem na forum od niedawna, i juz sie przymierzalam kilka razy do podjecia walki z moim sadelkiem, ale jakos takos, braklo mi motywacji.

Coz, wchodze sobie 3 dni temu na wage... i SZOK!!! 6 kg od swiat!!! Pomyslalam sobie-TO OZNACZA WOJNE

Polecialam do ksiegarni, uzbroilam sie w ksiazki dr.Dukana, i postanowilam sobie, ze nie poddam sie bez walki, i ze tego lata chce zalozyc bikini 

Zakładam swój wątek, żeby mieć troszeczkę miejsca wśród Was, żeby widzieć swoje osiągnięcia, żeby móc czerpać siłę z Waszych doświadczeń oraz z Waszego wsparcia, mam cichą nadzieję  

Tak wiec zapraszam wszystkich chetnych do wspolnego dukania 

aaa w ogóle to po wczorajszym dniu warzywnego obżarstwa (chyba jeszcze od początku diety nie zjadłam takiej ich  ilości) - waga dziś pokazała 0,5kg w dół
jestem chyba jakimś wyjątkiem... bo mnie właśnie po warzywach waga spada
haha a u mnie za krotko spadala i nawet nie zauwazylam kiedy tzn po czym ............dzis wagowy zastoj nadal heh ...............sprobje plyny zwiekszyc bo wczesniej wiecej siusialam niz teraz .....moze pomoze.........a swoją droga strasznie uparty i oporny na zmiany ten moj organizm
znów pogoda mi plany pokrzyzowała
asica080  u ciebie na pasku niemal polmetek
Pinacoladaaa  to ty aktywnie od samego rana:) ja bylas u pacjentow to ja jeszcze smacznie spalam hihihi
ooo tak jak tak wcześnie wstaję to dzień jest dłuższy i mogę więcej zrobić
a w ogóle postanowiłam że od kwietnia zacznę biegać wieczorkami ale muszę sobie najpierw odpowiednie buty kupić i jakiś wygodny dresik
dzień dobry ogłaszam wszem i wobec, że po ponad miesięcznym zastoju (bo z grzeszkami) schudłam kolejny kilogram
Pasek wagi
to co teraz napiszę pewnie spotka się z ogólną krytyką, ale teraz już mogę, ponieważ w końcu spadła waga ku mojemu ogólnemu zdziwieniu...

wyspowiadam się Wam z moich grzeszków, ale potwierdzają one, że jednak i grzeszki można jakoś pokonać i że wszystko idzie ku dobremu ostatni miesiąc nieco zaniedbałam w kwestii diety, tzn. była, ale były i niedozwolone dodatki w wersji max. Bardzo dużo słodyczy, praktycznie codziennie kilka ciastek (tylko wybierałam te bez czekolady). Czasem nawet całe opakowanie hihi do tego kilka kawałków pizzy się zdarzyło, a dokładnie 4 z takiej dużej, w odstępach ok. tygodniowych. Bywał też alkohol weekendowo, choć i czasem tygodniowo i to też czasem w wersji max, gdyż miałam kilka imprez, a ja odmawiać nie potrafię. No i jednak się udało zgubić i centymetry i kilogram. Niby mało, bo 1kg w ciągu miesiąca, ale teraz wracam na dobrą drogę i skoro z grzeszkami się udało i bez będzie szybciej.

Ale dzięki temu uwierzyłam, że po zakończeniu diety uda mi się utrzymać wagę. Aha za to dużo ćwiczyłam, więc może się wyrównało i dlatego nie przytyłam. Możecie pokrzyczeć teraz na mnie. Wiem.... należy mi się.
Pasek wagi
gabie13  powinnam pokrzyczec a nawet pasek wyciagnac i na dupsko przylac:D masz racje ..............ale troche mnie pocieszylas
dlaczego nie mogę przeczytać postów,ta vitalia mnie wkurza wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.