- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: FRANKFURT
- Liczba postów: 1220
30 stycznia 2010, 23:36
Witajcie drogie Vitalijki, jestem na forum od niedawna, i juz sie przymierzalam kilka razy do podjecia walki z moim sadelkiem, ale jakos takos, braklo mi motywacji.
Coz, wchodze sobie 3 dni temu na wage... i SZOK!!! 6 kg od swiat!!!
Pomyslalam sobie-TO OZNACZA WOJNE 
Polecialam do ksiegarni, uzbroilam sie w ksiazki dr.Dukana, i postanowilam sobie, ze nie poddam sie bez walki, i ze tego lata chce zalozyc bikini 
Zakładam swój wątek, żeby mieć troszeczkę miejsca wśród Was, żeby widzieć swoje osiągnięcia, żeby móc czerpać siłę z Waszych doświadczeń oraz z Waszego wsparcia, mam cichą nadzieję 
Tak wiec zapraszam wszystkich chetnych do wspolnego dukania 
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Misiolandia
- Liczba postów: 6442
19 marca 2010, 15:21
> Jak wam fajnie ja na razie efektów nie widzę
kochana, bo twoj organizm sie broni, masz nie duzo do zrzucenia
- Dołączył: 2009-02-19
- Miasto: Otwock
- Liczba postów: 320
19 marca 2010, 15:22
Ja uwielbiam wędzonego łososia, ale niestety teraz go w ogóle nie jem, bo dla mnie najlepszy i jedyny to taki na kromce białego chleba posmarowanej masłem i skropiony cytryną. Z powodu diety nie jem pieczywa, a kiedyś nawet kupiłam sobie wędzonego łososia (małą paczuszkę), zjadłam całą i powiem Wam, że na koniec to w siebie go wmuszałam. Albo łosoś był nie bardzo, albo po prostu bez chleba mi nie smakuje.
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Misiolandia
- Liczba postów: 6442
19 marca 2010, 15:22
> Ja uwielbiam wędzonego łososia, ale niestety teraz
> go w ogóle nie jem, bo dla mnie najlepszy i jedyny
> to taki na kromce białego chleba posmarowanej
> masłem i skropiony cytryną. Z powodu diety nie jem
> pieczywa, a kiedyś nawet kupiłam sobie wędzonego
> łososia (małą paczuszkę), zjadłam całą i powiem
> Wam, że na koniec to w siebie go wmuszałam. Albo
> łosoś był nie bardzo, albo po prostu bez chleba mi
> nie smakuje.
ja tez wedzony lubie z chlebkiem takim ciemnym chrupiacym ze slonecznikiem, mniam
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 178
19 marca 2010, 15:29
natusia78 tez tak myślę. Jak odchudzałam się z 72 to w trzy miesiące leciał ale tak jak mówią czym ma się więcej do z rzucenia tym szybciej idzie waga w dół. Mam nadzieję że się nie poddam .Tak bardzo bym chciała ważyć te 56.
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Misiolandia
- Liczba postów: 6442
19 marca 2010, 15:51
> natusia78 tez tak myślę. Jak odchudzałam się z 72
> to w trzy miesiące leciał ale tak jak mówią czym
> ma się więcej do z rzucenia tym szybciej idzie
> waga w dół. Mam nadzieję że się nie poddam .Tak
> bardzo bym chciała ważyć te 56.
bedzie dobrze
glowa do gory
ja mam 29 jeszce do zrzucenia i juz sie 1000 razy zlamalam i 1000 razy sie ucieszylam, ale sie nie poddaje
- Dołączył: 2009-02-19
- Miasto: Otwock
- Liczba postów: 320
19 marca 2010, 15:55
> mam 29 jeszce do zrzucenia i
> juz sie 1000 razy zlamalam i 1000 razy sie
> ucieszylam, ale sie nie poddaje
Ostatnie 4 słowa są najważniejsze ! tak trzymaj :)
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Misiolandia
- Liczba postów: 6442
19 marca 2010, 15:56
> > mam 29 jeszce do zrzucenia i> juz sie 1000 razy
> zlamalam i 1000 razy sie> ucieszylam, ale sie nie
> poddajeOstatnie 4 słowa są najważniejsze ! tak
> trzymaj :)
no wiec trzymam:-)
jak udalo mi sie juz 20 od porodu zrzucic (rok) to co tam jeszce 29:-)
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 178
19 marca 2010, 16:01
dzięki dziewczyny z wami na pewno będzie mi lżej
- Dołączył: 2009-02-19
- Miasto: Otwock
- Liczba postów: 320
19 marca 2010, 16:01
Pewnie, kto nam zabroni? Nie mogę się doczekać tej euforii po osiągnięciu celu. Naprawdę. Chyba eksploduję ze szczęścia :) Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną, zwłaszcza, że nic nie ćwiczę (z moim trybem życia nie potrafię się zmobilizować na poświęcenie choćby pół godziny na ćwiczenia), ale dieta póki co działa, więc po prostu potrwa to trochę dłużej. Pewnie do wakacji. Albo do końca wakacji, ale mam nadzieję, że będą to wtedy już ostatnie kilogramy :)
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Misiolandia
- Liczba postów: 6442
19 marca 2010, 16:06