- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 grudnia 2011, 12:55
Niestety nie mogę sie ogarnąć i zacząc dietę, liczę na magiczną datę 02.01.12. Zapraszam do zapisywania się i wspierania siebie i innych. Moim motywatorem największym jest 1. komunia w maju mojego brzdąca i 2. wakacje ze znajomymi, którzy nie widzeli mnie na żywo przez ok 5 lat. (czyli 10-12 kg temu). Chociaż do tej pory nie mogłam sie zmotywować to zastanawiam sie jak będzie w styczniu.
10 lutego 2012, 11:18
Hej WitamA jakie pijesz te napoje light?
10 lutego 2012, 13:21
10 lutego 2012, 13:24
10 lutego 2012, 13:57
Witajcie dziewczynki!Elima właśnie napiszę Ci, że wcześniej robiłam wszystko zgodnie z przepisu.3 jajka to dawałam 3 itp.Ale odkąd poszperałam w Twoim pamiętniku to zamieniam 3 jajka na 1 żółtko i 3 białka, skrobie zamieniałam na budyń (jak robię coś na słodko) albo na zmielone śmieci. Mleka w proszku używam sporadycznie. Kupiłam opakowanie jak zaczynałam dietę i nadal je mam.Już sama nie wiem. A może zgubne są te napoje typu light, a może mój organizm się broni przed utratą kolejnych kg. Wagę mam już prawidłową.
Edytowany przez silva27 10 lutego 2012, 14:08
10 lutego 2012, 14:00
10 lutego 2012, 14:07
Wiesz co? Coś może być na rzeczy... tzn. wydaje mi się, że organizm może bronić się przed utratą kolejnych kilogramów, jeśli się osiągnie już wagę, którą Dukan uważa za optymalną. Każdy ma jakąś swoją historię życia i odchudzania, ileś tam diet, ileś tam ciąż czy jakąś tam maksymalną osiągniętą kiedykolwiek wagę, do tego dochodzą predyspozycje genetyczne i grubość kości, więc może i ma rację Dukan wyznaczając nam granicę w odchudzaniu. Mi wyszło, że powinnam ważyć 58,5 - 59 kg, no i rzeczywiście dochodzę do 59,2 kg i spowrotem waga idzie w górę, bo na przykład pojem solonych rzeczy i woda się zatrzyma, albo zjem większą ilość jedzenia i jelitka trzymają wszystko. Tak jak już pisałam - system "dwa kroki do przodu i trzy do tyłu" . Co prawda przed świętami udało mi się już osiągnąć wagę 57,8 jakimś cudem, ale wystarczyła kolacja Wigilijna, żeby następnego dnia ważyć 60,5 kg . No i od tamtej pory bujam się w te i wewte do granicy 59,2 kg. Powinnam się zmusić do jakichś ćwiczeń i rzeczywiście odpuścić smakołyki nawet te Dukanowe i jestem pewna, że to rozwiązanie zdałoby egzamin, ale ... po prostu nie mam siły. Zimno na dworze i już zniecierpliwiona jestem, że tak długo ta dieta trwa i praktycznie efektów od dłuższego czasu brak, więc muszę jakoś starać sie umilać sobie życie chociażby tym serniczkiem ;-) nawet jeśli przez całą zimę będzie się waga utrzymywać.A na wiosnę myślę, że wszystkie dostaniemy werwy i ruszymy z kopyta :-) Zacznie się spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu, to i mniej czasu na jedzenie będzie i metabolizm się ruszy :-)Głowa do góry! Będzie dobrze! Musi być! ;-)Witajcie dziewczynki!Elima właśnie napiszę Ci, że wcześniej robiłam wszystko zgodnie z przepisu.3 jajka to dawałam 3 itp.Ale odkąd poszperałam w Twoim pamiętniku to zamieniam 3 jajka na 1 żółtko i 3 białka, skrobie zamieniałam na budyń (jak robię coś na słodko) albo na zmielone śmieci. Mleka w proszku używam sporadycznie. Kupiłam opakowanie jak zaczynałam dietę i nadal je mam.Już sama nie wiem. A może zgubne są te napoje typu light, a może mój organizm się broni przed utratą kolejnych kg. Wagę mam już prawidłową.
10 lutego 2012, 14:19
10 lutego 2012, 14:32