Temat: Chętni na dietowanie od 02.01.2012:)

Niestety nie mogę sie ogarnąć i zacząc dietę, liczę na magiczną datę 02.01.12. Zapraszam do zapisywania się i wspierania siebie i innych. Moim motywatorem największym jest 1. komunia w maju mojego brzdąca i 2. wakacje ze znajomymi, którzy nie widzeli mnie na żywo przez ok 5 lat. (czyli 10-12 kg temu). Chociaż do tej pory nie mogłam sie zmotywować to zastanawiam sie jak będzie w styczniu.

Tak na oko....musisz sobie wyczuć...ja tam jestem tester,,,,i wszystko badam na palec...tzn maczam i oblizuję i wiem czego za mało
ok zobaczymy ile te moje oko warte:)
Elima
U mnie w sklepach tylko podstawowe zapachy ale szukalam i w markecie i jeszcze jak żyje nie widzialam ajerkoniakowego  gdzie Ty go kupujesz?
Pasek wagi
Ja na stanie mam zawsze rumowy,migdałowy,pomarańczowy,cytrynowy i waniliowy - tego ostatniego idzie najwięcej:)
Widzę, że sporo nowych tematów się pojawiło. Alkohol ... uwielbiam :-) zwłaszcza właśnie gęste słodkie likiery typu pinacolada i ajerkoniak, nalewkę wiśniową mojego taty, ale też fajne drinki typu żubrówka z sokiem jabłkowym czy nawet mniej słodki dżin z tonikiem, ale niestety nie pijam. Ehh... najpierw nie piłam, bo karmiłam dziecko 3 lata (!), a teraz nie piję, bo na diecie jestem. Czasem jak mam wpadkę dietową i zdaję sobie sprawę, że poległam, to zaliczam już wszystko łącznie z alkoholem, słodkimi i słonymi przekąskami, wszystko czego mi brakuje i czego nie wolno (to jest dopiero kompulsyw!), o dziwo chleba mi nie brakuje, dlatego nawet odpowiednika dukanowskiego sobie nie upiekę. Z innej beczki trochę, ale związane z pieczeniem poniekąd ;-) polecam pasztet Dukana, syci cudnie i odchudza szybko i skutecznie. Mama piekła mi regularnie podczas pobytu u niej na wakacjach w lipcu :-) Fakt, cholesterol skoczył mi do podwyższonego poziomu, ale efekt był. Sama potem nie piekłam i przestałam go jeść ze względu na ten cholesterol, ale aktualnie cholesterol mam w normie, więc znowu zaczynam zwiększać liczbę jajek w diecie, chociażby w serniczkach.
Aromaty dietetyczne praktycznie wszystkie (nawet o zapachu wędzonego sera żółtego) są w butiku diety Dukana czy jakoś tak to się nazywa, można kupić przez internet. Ja nie kupowałam.
Co do kryzysów i porażek - jestem w zasadzie specjalistką. Za każdym razem podnoszę się i brnę dalej, ale fakt, że w takie mrozy czarnadot jest po prostu trudniej, bo tak jak pisałam organizm chce węglowodanów i tłuszczu, żeby się ogrzać, białko nie spełnia tego wymagania, choćby nie wiem w jak dużej ilości, można mieć pękaty brzuch jak balon z przejedzenia chcąc każdą zachciankę na węglowodany zrekompensować sobie białkiem, a i tak będzie się odczuwało coś w rodzaju głodu węglowodanowego, taki brak dostatecznej satysfakcji, która powinna kończyć każdy posiłek. Nie martw się, czarnadot, też mam małe dziecko, też bardzo często i poważnie chorowało swego czasu, głodna wychodziłam z domu, biegałam z wózkiem z wywieszonym jęzorem pół dnia po lekarzach i pozałatwiać wszystkie sprawy, wracałam do domu i też rzucałam się na lody czy chociażby bułki, a potem na wszystko pozostałe. Nowy dzień przynosi jednak świeże myśli i trzeba tylko jeden dzień wytrwać, a potem już będzie łatwiej. Wiem z własnego doświadczenia. Trzymaj się! Jakoś to będzie!
Asterka1986 widzę, że teraz ja popełniam te same błędy co Ty kiedyś, tzn. też ważę się codziennie, też jem monotonnie dzień po dniu to samo, jedyna innowacja to od niedawna te pianki na mleku dzięki Elimie zdaje się i serniczki Dukana, które piekę od dwóch miesięcy może, no i jajecznica ostatnio na mleku z warzywami i wędliną drobiową, która wyszła dobra i łatwa, więc pewnie jeszcze kiedyś powtórzę. To mówisz, żeby się nie ważyć codziennie, nie dam rady chyba :-) Zawsze jest pokusa, że może waga spadła...
Pozdrawiam Was wszystkie i powoli zawijam się do spania.


Pasek wagi
Dzień dobry...
waga w stosunku do zeszłego tygodnia o całe 0,1kg w dół... nie cierpię @! akurat w dniach pomiarów. Centymetr trochę się chyba pogniewał... ale ogólnie... nie jest źle. Trzeba żyć dalej, chudnąć dalej i nie przejmować się za bardzo, że coś nie wychodzi.
Dobra. Lecę szykować sałatki na uczelnię, siedzę dziś od 10 do 18...

Miłego dnia :)
Witam,

dziś od rana większy spadek wagi. Od wczoraj o 700 g. (!) Zaczął się teraz cięższy okres w pracy dla mnie, więc nie miałam czasu jeść za bardzo. Do 19:00 biegałam po mieście w poszukiwaniu różności na zajęcia w przedszkolu dla syna, a jak wróciłam to zjadłam co nieco, (nie zapominając oczywiście o serniczku) wykąpałam syna, położyłam go spać i padłam. Obudziłam się w nocy, napisałam do Was, wypiłam zieloną herbatkę i poszłam dalej spać, stąd taki spektakularny efekt na wadze może :-) Dokładnie na wadze tyle miałam kiedy przyszłam na to forum po raz pierwszy i zaraz potem trafiła mi się ta wpadka ze słodyczami niestety , ale już wracam do walki
Pasek wagi
Hej, po wczorajszej saunie i basenie waga lekko ale jednak spadła. Tak jak piszecie posiadanie wagi to wielka zmora!! Odkąd wróciłam do domu ciągle na niej stoje!! Cały styczeń przeżyłam bez wagi i to było piękne jak stanęłam po miesiącu a tu prawie -6kg bez stresowania się żadnymi wzrostami i spadkami! Eh muszę zaprzestać bo to nie jest zdrowe :)
A tak to oczywiście witam was i życzę udanego dnia, ja dziś niestety znowu wystawiona jestem na wypicie jednego małego piwa (mam nadzieje że tylko tyle!!)
witam, ja rowniez juz wrocilam na dobre tory po jednodniowej wpadce ze slodyczami, w sumie nie bylo duzo ale czekolada poszla:( zobaczymy jak bedzie w pt na wadze. chcialam dzisiaj wejsc ale stwierdzilam ze nie bo jestem przed okresem ( dzisiaj- jutro powinnam dostac). baby zawsze maja gorzej, faceci nie dosc ze szybciej chudna to jeszcze nie maja zmian hormonalnych:) ale u nich chyba gorzej z motywacja i wytrwaloscia...
ja w drugim dniu diety poszlam na impreze i pilam wodke i mialam rano spadek 2 kg:) to byl jedeyny raz ale jak pierwszy raz bylam na dukanie latem to czesto do grila pilam slabego drinka z cola light i jakos nie robilo mi roznicy na wadze

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.