- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 70
22 grudnia 2011, 12:55
Niestety nie mogę sie ogarnąć i zacząc dietę, liczę na magiczną datę 02.01.12. Zapraszam do zapisywania się i wspierania siebie i innych. Moim motywatorem największym jest 1. komunia w maju mojego brzdąca i 2. wakacje ze znajomymi, którzy nie widzeli mnie na żywo przez ok 5 lat. (czyli 10-12 kg temu). Chociaż do tej pory nie mogłam sie zmotywować to zastanawiam sie jak będzie w styczniu.
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 258
6 lutego 2012, 15:26
Dzięki asterka1986 za wsparcie
![]()
, niby do celu blisko, z tym, że na finiszu to już odchudzanie idzie systemem dwa kroki do przodu, trzy do tyłu
![]()
, więc pewnie jeszcze zdążysz mnie dogonić. Ja już się bujam z taką wagą dłuuugo. Fakt, że przed wyjazdem na wakacje w sierpniu miałam 62 kg mówi sam za siebie ...
Edytowany przez silva27 6 lutego 2012, 15:27
6 lutego 2012, 15:42
Mamuska, teraz naprawdę jest taka paskudna pogoda. Rodzina i znajomi powinni wspierać przede wszystkim, ale jak tego nie robią, to... pokaż im wszystkim, że tak jest Ci dobrze i że świetnie się czujesz z dietą! (zawsze możesz powiedzieć, że dieta to styl życia, a nie odchudzanie ;p) Poza tym, my tu jesteśmy :) Trzymaj się i nie pozwól nikomu ściągnąć się ze ścieżki do celu!
- Dołączył: 2012-02-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 88
6 lutego 2012, 16:07
silva27 dasz na pewno radę ,już tyle kg za Tobą a do celu niecałe 6:) pomyśl co by było gdybyś teraz była dopiero w punkcie wyjścia albo miała do zrzutu 40 kg .Ja też miałam 64 kg i ponownie porażka ale myślę że teraz dzięki temu i osobom ,które tyle tu wniosły oraz świadomością ,że nie walczę sama dam radę.Wiem już ,że wcześniej jadłam monotonnie dzień po dniu to samo( bo wiele rzeczy nie lubię )do tego waga wzrastała a ważyłam się codziennie i to był również błąd no i w końcu pękłam i są tego efekty.Ale teraz oprócz książki Dukana czytam te forum i jestem w szoku ,że się wcześniej nie doinformowałam i tak męczyłam kiedy dziewczyny podają tu fantastyczne przepisy na słodkości i nie tylko.W życiu bym nie pomyślała ,że tyle na tej diecie można wykombinować- szczególnie dziękuję Elimie :)Także już niedługo zaczynam wypieki i eksperymenty:) Narazie 1 faza więc długa droga przede mną ale chcę dojść wkońcu do celu ,żeby spełnić swoje marzenie i nie być obiektem podśmiechówek innych.Pokażę sobie,rodzinie i innym,że potrafię i będę laską:)Wszystkim również życzę powodzenia silva27 3 maj się :):)
6 lutego 2012, 16:39
silva27, ja na początku września miałam 67 kg (ach te wakacje), schudłam do 65, potem 62... i od tamtej pory bujałam się w przedziale 62-64, dopiero jak zaczęłam dukać, to się ruszyło i zaczęło normalnie spadać. Teraz nie mogę za chiny ludowe zejść poniżej 60..., jak już jest 60,5, to CHAPS! i waga pokazuje 61,2... tak bez powodu, dla zabawy chyba. Także nie przejmuj się nawet zastojami, dasz radę :) Nie jesteś sama :)
Asterka1986, Elima to forumowy spec od słodkości i wszystkiego :) Jej tiramisu jest przecudowne. Polecam.
Trzymajcie się wszystkie :)
- Dołączył: 2012-02-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 88
6 lutego 2012, 16:47
Takie pytanko
A jak Wy sobie dziewczynki radzicie na imprezkach z alkoholem ?
marta0291 co do Elimy to masz rację jestem pod ogromnym wrażeniem:) na pewno wypróbuje wszystkiego:)
6 lutego 2012, 17:19
Imprezki z alkoholem... ostatnio nie było okazji, ale rok temu stosując dietę po prostu nie piłam. Przy tym podejściu... jak byłam w domu popijałam nalewkę wieczorami (codziennie przez pięć dni...) i skutek był taki, że tydzień diety poszedł w diabły. Także radzę uważać. Raz na jakiś czas, można, jasne. Kiedyś czytałam wspomnienia babeczki, która raz w tygodniu piła jedno piwo, dla zdrowotności nerek :)
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 84
6 lutego 2012, 17:23
Asterka - co do imprez z alkoholem to po prostu nie pije :) U mnie jest tym "łatwiej", że biorę leki, których nie można mieszać z alko...
6 lutego 2012, 18:03
ewwwa1989, to masz "ułatwione" zadanie... nie powiem, że bym tak chciała, ale alkohol to moja zmora :) jeszcze gdyby tam wypić jedno małe piwo, to ujdzie, ale ja, niestety, uwielbiam gęste likiery, chyba dlatego, że są tak słodkie... eh... od miesiąca za mną chodzi ajerkoniak, dobrze, że nigdzie nie mam :)
- Dołączył: 2011-09-13
- Miasto:
- Liczba postów: 1702
6 lutego 2012, 18:04
a ja poleglam na calosci...zalamkaa
6 lutego 2012, 18:18
Hej, nie można się załamywać. Po niepowodzeniu musi być lepiej. Nie można się tak po prostu - załamać. Raczej otrząśnij się i jedziemy dalej. Jutro też jest dzień i tak dalej... Dziś poległaś, jutro będzie lepiej.