Temat: South Beach- plażujemy i chudniemy.

Cześć wszystkim 8)

Zapraszam wszystkie dziewczyny, które planują lub są już na diecie South Beach. 

Czas odświeżyć forum South Beach, bo inne tematy poumierały ;) 

Celem jest wzajemna motywacja, pomoc i oczywiście pogaduchy (dziewczyna)

Ja dziś zaczęłam 1 fazę. 

Zapraszam do wspólnego dietowania (pa)

Pasek wagi

No proszę Pani... z kim ja zadarłam... ;-) 45 brzmi już trochę lepiej. To mi odwrotnie z tymi kilogramami. Wszyscy dają mniej niż mam. Ew. Traktują jak kobietę w ciąży i ustępują miejsca. :-D

Dlatego waga to tylko tak na oko, główny cel to osiągnięcie zamierzonych wymiarów :) Ale z doświadczenia wiem, że jest to właśnie w okolicach 45 kg :) 

Pasek wagi

No i oby się udało. Trzymam kciuki. :-)

Kolejny dzień diety zaliczony wzorowo. Na ćwiczenia nadal siły brak. Ale to powinno minąć wraz z chorobą. Czyli mam nadzieję, że nie długo.

U mnie dokładnie to samo :) Przeziębiłam się, więc większość wczorajszego popołudnia przesiedziałam pod kołdrą z ciepłą herbatą, ale spacer ok 3 km z pracy zaliczony więc zawsze coś :) Waga powolutku spada, ja dodatkowo się uzbroiłam w jedzenie które jest dozwolone i odliczam do końca 1 fazy :D Jeszcze 4 dni :)

Pasek wagi

To wracaj do zdrowia. Ja też dziś muszę jakieś zakupy zrobić, bo lodówka spustoszała. Hi hi hi... Tobie zostało 4 dni a ja mam 4 dni za sobą. Waga spada, ale na razie bez szału. Podejrzewam, że jeszcze jadąc na gruncie złych nawyków chwilami jeszcze się przejadam. Mimo, że jem same dozwolone rzeczy. Ale to minie max do soboty, więc pewnie II tydzień pierwszej fazy przyniesie lepsze efekty. :-)

Oj zdecydowanie, ja teraz naprawdę łapie się na tym, że trzeba by było coś zjeść bo za mało jem, nie mówiąc o tym, że rano nie mogłam wcisnąć 2 małych kiełbasek, 2 jajek i sałatki. Siedziałam chyba 30 minut nad tym talerzem :P Ale to pewnie też z powodu choroby bo od wczoraj kompletnie nie mam apetytu, nawet moich kochanych orzechów nie zjadłam  :(

Pasek wagi

No ja wczoraj i przed wczoraj miałam restauracyjne. Na kolację. Może dlatego. Ale wybrałam tylko to, co mogę jeść. I fakt, że teochę pod korek jadlam. :-/ Ale spoko. Za chwilę po prostu już mi się nie będzie mieścić.

Chciałam się tylko przywitać i pochwalić lub pożalić, że zaczynam od jutra. Bardzo sfrustrowana tym, że zajadłam dziś kolejny raz smutki ciężarówką słodyczy, obiecuję poprawę. Na moją korzyść przemawia fakt, że główny dystrybutor słodyczy w moim mieszkaniu wyjeżdża na tydzień do szpitala i nic nie będzie kusiło, bo mi samej żal pieniędzy na śmieciowe żarcie :D trzymam kciuki za was i proszę o wsparcie. Wstydzę się już sama przed sobą patrzeć na swoje wielorybie i totalnie niepasujące do reszty uda :(

Nie łam się. I nie krytykuj, bo to nic nie daje. Każdy prawie nażera się przed dietą, jakby to był ostatni raz w życiu, kiedy je swoje ulubione rzeczy. Jeśli Twoim problemem są tylko uda, to bez ćwiczeń się nie obejdzie. Dieta ma raczej drugorzędne znaczenie, ale może pomóc. A ta jest łatwa i przyjemna. Powodzenia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.