10 czerwca 2013, 14:59
Hej dziewczyny!
Od dziś zaczynam dietę SB(właściwie zaczęłam wczoraj, ale pierwszym dniem liczonym będzie dziś).
Zasady znajdziecie na Vitalii lub na innych portalach i blogach, których jest mnóstwo, dlatego nie będę się powtarzać opisując wszystko od początku:)
Szukam osób, które są wytrwałe i będą mnie wspierać oraz oczekiwać wsparcia ode mnie i reszty.
Zasady: opisujemy swoje menu, co jemy, ile itp., dzielimy się przepisami, nowinkami. Popisujemy się kto i ile schudł:)
5 lat temu schudłam 8kg chyba przez 1,5 miesiąca na tej diecie, co było ogromnym wyczynem, ale wiem, że takie szybkie chudnięcie za zdrowe nie jest;)
Ok, więc:
Start- waga aktualna 66,50kg
Śniadanie: twarożek 3% + 2 pomidory, pół ogórka
mały kubek kawy (bez cukru)
II śniadanie: parówki sojowe +ogórek
w planach:
obiad: pierś z kurczaka na parze + cukinia
kolacja: 2 jajka + mały jogurt 0% (i warzywa np. sałata jak zdążę kupić)
- Dołączył: 2012-12-23
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1412
11 lipca 2013, 07:42
czesc Mukena:*dziekuje za slowa otuchy:)wiesz problem tkwi w tym ze ja stosuje diete wzorowo, nie mam zadnych wpadek a od jakiegos czasu zero zmian u mnie:/dzis sie wazylam i waga dalej 57,8 i wymiary takie same, w sumie lepiej ze nie wieksze ale jednak bez zadnych motywujacych spadkow,wlasnie najgorsza jest ta swiadomosc ze robisz wszystko jak trzeba a nie ma efektow:(a moze u mnie tylko w pierwszej fazie spadlo i teraz juz nie bedzie leciec?niewiem co mam zrobic, nie jem duzo, staram sie regularnie, naprawde patrze co jem, ehhhh co do ruchu to bylam uziemiona przez wypadek ale myslalam ze mimo wszystko bede chudla dzieki tej diecie , duzo dziewczyn pisalo ze nawet bez ruchu waga leci ale ok musze sie rozruszac i wetdy zobaczymy:)
Ciesze sie ze masz takie dobre nastawienie i motywacje:)trzymam za Ciebie kciuki kochana:)i zadnego alkoholu bo dostaniesz po lapach:PP
11 lipca 2013, 09:57
Dobra, wczoraj napiłam się, ale tylko jedną lampkę (!) wina :) Robię postępy jeśli chodzi o nie-picie alkoholu :D
Generalnie to nawet nie napisałam, że cieszę się, że nic Ci się nie stało poważnego jeśli chodzi o wypadek.. ale mała rada- jeśli będziesz odczuwać jakiś dyskomfort z kręgosłupem w przyszłości to od razu idź do lekarza. Ja miałam stłuczkę 4 lata temu, niby nic mi nie było, a po pół roku miałam straszne bóle w kręgosłupie- i to był 'efekt' tego wypadku ;/ ech. Ale ja Ci życzę zdrowia- trzymam kciuki, żeby Ci nic nie było!
Co do zastoju - mi też waga ani drgnie od piątku (cały czas 64,50 - z wyjątkiem weekendu). To bardzo deprymuje, ale w przeszłości odpuszczałam wtedy dietę i ćwiczenia, bo myślałam, że 'nie ma sensu'- i tyłam. A teraz tego nie chcę :) Pokonam ten stan, przeboleję, przeczekam. Wiem, że potem waga znów zacznie spadać regularnie :) Tobie też tego życzę- nie łam się, trzymajmy dietę, ćwiczmy :)
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 604
11 lipca 2013, 11:41
Diamond, twoj facet to sie chamsko zachowal, nawet jesli w ramach zartu. Przy Twojej wadze musialabys miec 140 cm wzrostu, by miec "wystajacy brzuch"...
Skoro po wypadku nie mozesz jeszcze cwiczyc, to moze chociaz spaceruj? Zawsze to ruch na zdrowie a i kalorie poleca ;)
Ja wczoraj bylam na silce pierwszy raz od 2 tygodni i kondycja siadla. Nie bylam w stanie przebiec poltora kilometra, polowe trasy pokonalam na szybkim marszu, poracha... Ale poltorej godziny pocwiczone, zakwasy w pachwinach sa, od razu czuje sie szczuplejsza :D
- Dołączył: 2012-12-23
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1412
12 lipca 2013, 07:30
czesc dziewczyny wczoraj nie mialam za bardzo kiedy napisac a teraz szybko pisze przed wyjsciem do pracy.Zjadlam pyszne sniadanko, dwa jajka na twardo , mozarelle i pare plasterkow chudej wedliny:)
Co do mnie to nie bede sie przejmowac tym ze waga stoi, w sumie to pierwszy tydzien drugiej fazy wiec zdarza sie ze waga ani drgnie albo jak leci to baardzo powoli wiec moze u mnie ruszy za jakis czas, jeszcze jak zaczne cwiczyc to tym bardziej, poki co odczuwam bol i nie moge cwiczyc , mam nadzieje ze szybko dojde do siebie bo wiem ze bez cwiczen to ani rusz:)
A jak u Was dziewczyny??aaa powiedzcie mi ile tak mniej wiecej kcal spozywacie?ja wiem ze na SB sie nie liczy ale moze w ostatnim czasie troche za duzo mi wychodzilo i dlatego jest jak jest?ale moim zdaniem 1500 to nie przekraczam, jak uwazacie ile to powinoo byc mniej wiecej zeby chudnac?i czy obowiazkiem jest dodawac te weglowodany?bo np byl dzien ze jadlam tylko owoc a nie dodatkowo inne weglowodany bo poprostu tak wyszlo,czy musze pilnowac tego zeby byl np jeden owoc i jeden produkt skrobiowy czy jak to ma byc?
12 lipca 2013, 09:41
Hej dziewczyny!
Dziś waga mi w końcu ruszyła:) po tygodniu z wagą 64,50kg , dziś zobaczyłam 64,10-64,30 kg :D
Czyli coś się zaczyna dziać :)
Kalorii nie liczę, nie wiem ile spożywam. Czasem wydaje mi się, że zjem za mało, czasem za dużo. Ale myślę, że najważniejsze to trzymać się zasad zdrowego odżywiania:) Nie przeginać ani w jedną, ani w drugą stronę.
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 604
12 lipca 2013, 11:21
mysle, ze jak Ci sie zapomni weglowodana, to nie umrzesz ;). Wazne by nie przeginac w druga strone :P. Ja tez nie licze kalorii, ale jesli cwiczysz troche to 1500 kcal to na pewno nie za malo. Zmierzylam sie dzisiaj rano i troche niestety wrocilo cmtrow, glownie w dolnej czesci ciala, ale na szczesie niewiele (w sumie 3cm: 2 w boczkach i 1 w bidorach), wiec nie placze. Ciesze sie, ze talia wciaz na tym samym poziomie :).
Jutro jedziemy pod namioty i troche sie boje jak to bedzie. Staram sie zaplanowac jakies menu...
- Dołączył: 2012-12-23
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1412
12 lipca 2013, 21:45
hej laski:)
Mukena super ze waga ruszyla:***
Bulmisia szkoda ze centymetry wrocily:P
U mnie dzis w porzadku bylo, mialam tylko popolduniowa chcice na slodkie ale zaspokoilam ja kostkami gorzkiej czekolady,pracuje w sklepie gdzie mam pod reka pelno slodyczy, ciast itp itd, uwierzcie ze jest mi ciezko ale daje rade dlatego wolalam zjesc te czekolade niz sie na cos rzucic, dzieki temu przetrwalam:)
Oto moje dzisiejsze menu:
Sniadanie. 2 jajka na twardo, mozarella, kilka pasterkow szynki
II Sniadanie: borowki amerykanskie z jogurtem greckim
Obiad: salatka z salaty lodowe, pomidora, ogorka, papryki, oliwek, kawalkow podsmazonego kurczaka z oliwa z oliwek
Podwieczorek(przekaska): 6 kostek gorzkiej czekolady
Kolacja: kilka zielonych ogorkow + serek wiejski
Co myslicie???
12 lipca 2013, 21:54
diamond88- mi takie menu bardzo się podoba:)
Ja dziś zjadłam bardzo mało, kurde, cały dzień COŚ, padam ze zmęczenia.
Zrobiłam dziś takie nadziewane bakłażany, może którąś najdzie kiedyś ochota, to podaję przepis: http://vitalia.pl/index.php/mid/118/fid/1480/kalorie/diety/recipe_id/26084
I tak naprawdę to zjadłam dziś banana, serek wiejski, trochę jagód, z 5 łyżek sałatki takiej 'greckiej', bakłażana i trochę cukinii... kurde, wiem, że mało, ale dziś był zabiegany dzień, padam ze zmęczenia i jest późno- nie chcę jeść nic na noc. A wody dziś wypiłam z 3 litry:)
diamond88 ja to Ci współczuję, że pracujesz pośród tych pyszności:) Nie wiem, czy bym się opanowała:D Ale gorzka czekolada jest super- lubię bardzo, chociaż (odpukać) nie mam nawet na nią ostatnio ochoty.
Bulmusia- a może jesteś przed okresem i dlatego trochę więcej cm? Poza tym możesz wykorzystać biwakowanie pod kątem ruchu ;) waga wcale nie musi pójść do góry. Zabierz duuużo warzyw ze sobą:)
Edytowany przez c6f4c259af05344bd4bd3af21158a8c1 12 lipca 2013, 21:54
- Dołączył: 2012-12-23
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1412
12 lipca 2013, 22:20
Mukena ciesze sie ze uwazasz ze moje menü jest ok:) naprawde patrze zeby te posilki pasowaly na diete i jem Smacznie i zdrowo:) a praca w sklepie to masakra ale duzo Sie zmienilo,kiedys sie tam objadalam czy to normalnie czy ze stresu a teraz mnie nie ciqgnie tak ze nie wytrzymam:) takze postepy sa,zwaze sie w poniedzialek,trzymajcie kciuki:))aaa co do poszukiwan nowych osob to nikt sie nie zglosil takze jestesmy tylko 3,licze na Was laski i trzymam za Was mocno kciuki:**
13 lipca 2013, 09:28
Możemy i nawet we trzy zostać:) Lubię tu pisać. Rano się ważę i chcę tylko szybko tu wejść i z Wami się podzielić;)
Tak jak dziś... uwaga.... rano moja magiczna waga pokazała.... 63,70 kg :)
W końcu coś się zaczęło dziać i zaczynają mi spadać kilogramy, po takim długi zastoju! :)
Idę na śniadanie - kefir z jagodami i otrębami :)