Temat: Dieta na przytycie

ile kalori powinnam zjesc i czy dzisiejszy jadlospis jest dobry ?? Sama juz nie wiem 
śniadanie: 2 kromki chleba z ziarnami z szynka z piersi kurczaka (30g) + kilka plasterków ogorka zielonego i kilka kiszonego + herbata zielona bez cukru
2 śniadanie: kaszka manna z bananami z biedronki
Obiad: chińszczyzna, moja porcja to max 40g ryżu, 100g piersi z kuczaka gotowanej na kotce rosolowej, 200g mieszanki chinskiej i to jest z fixem do potraw chinskich robione jednak bez oliwy
Podwieczorek: Planuje jakies ciacho z cukierni, moze jakis ptys albo cos 
Kolacja: 5 pierogów z truskawkami, tu bedzie jakies ok 300 kcal bo 9 to 422kcal + herbata 
i chce zjesc jeszcze w miedzy czasie jakiegos owoca typu pomaranczko albo cos
dodam ze nie wypije dzisiaj zadnego soku tylko woda i te herbaty zielone 
a i na codzieniem nie jem slodyczy ale dzisiaj taka ochote mam na ciacho... chce zdrowo przytyc :))

Moze cos zmienic ?? macie jakies propozycje?? cos zamienic cos dodac? Co na kolejne dni? 
moja waga jest już w normie. Co prawda w dolnej granicy, ale jednak.
ale mam nadzieje że już jesz normalnie? tłuszcze,węglowodany białko? bo inaczej to nawet leki nie pomogą
kot124- a ty bierzesz tylko duphaston? bo ja tez go biore ale w połączeniu z Progynova21. Za pierwszym razem okres dostałam dopiero 13 dni po odstawieniu, za drugim było juz szybciej. Moze u cb tez jeszcze sie pojawi
jem normalnie. Ogółem okresu nie miałam już zanim znacznie schudłam (lekarz powiedział, że to jeszcze gorzej)
Ogólnie jeśli się komuś będzie chciało to przeczytać to będzie fajnie, bo boje się o tym gadać z bliskimi.
około listopada 2009 stwierdziłam, a nawet i moja mama,że trosze mnie przybyło bo mam tłuszczyk tu i ówdzie. (wtedy mi się zdawało, że skoro ćwiczę (tańczę) to przecież mogę sobie pozwalać na wszystko, bo przecież i tak spalę, ale jadłam dużo więcej do tych marnych 2 treningów.) W sumie to i potrafiłam zjeść 3 obiady na dzień do tego masę słodyczy i wgl dużo innych rzeczy. NIe znałam się na żadnych dietach, więc po prostu jadłam jak każda inna dziewczyna. Zwykłe śniadanie obiad w szkole( więc żaden dietetyczny) zawsze coś słodkiego wpadło no i tylko w sumie postanowiłam nie jeść przed 18. No i ćwiczyłam. Schudłam jakieś 4 kilo i w sumie potem jadłam już trochę wiecęj ale też dużo ćwiczyłam, więc jaieś 1,5 kilo wróciło mi, ale chyba w mięsniach. No i potem za jakieś 2 miesiące się zaczęło. Stwierdziłam, że chyba troszkę przytyłam i wpadłam na pomysł jakiś 1000 kcal. nIe znałam się więc liczyłm wszystko na oko i bardzo zawyżałam przez co bylo to jakieś 600-700 kcal na dzien. PO czym po jakiś 5 dnaich diety były 3 obżarstwa gdzie jadłam non stop wszytsko. I takie okresy krótsze bądź dłuższe trwały kilka miesięcy. Z tym,że zamiast schudnać znacznie przez to przytyłam. W wakacje (sierpień) postanowilam cos z tym zrobic i stwierdziłąm, że po prostu mż więc moze schudłam ale nie dużo. Zaczęłam jeśc normalnie bo bardzo chciałam odzyskać okres Który miałam wcześniej w maju. I okres wrócił we wrześniu. CIeszyłam się jak dziecko. ALe nadal głodowałam z przerwami na wielkie obzarstwo. Juz sie nawet nie ludzilam ze schudne bo i tak wiedzialam ze nie wytrwam dluzej niz 5 dni. Nieraz próbowalam zwymiotować ale na szczescie po prostu nie umialam?Schudlam na warsztatach kiedy mialam caly dzien treningi. jakies 2 kilo i to mi dalo jakas nadzieje ale tez mega sie balam ze to strace wiec trzymalam sie diety juz nie tak glodowkowej ale kiepskiej. w weekendy obzarstwo wiec w pon zazwyczaj nie jadlam nic. potem w swieta jadlam mnostwo wiec po postanowilam jest malutko ale pojechalam do przyjaciolki wiec tam tez nie zaprzatalam sobie glowy dieta. dopiero 1 stycznia po sylwestrze postanowilam dieta! mialo byc 1200 ale bylo jakies 800. przez jakis miesiąc.potem posytanowilam zwiekszyc do 1000 bo się dużo w necie naczytałąm. byłam na nich jakieś 2 tygodnie.Wszyscy nie dawali mi spokoju,że jestm za chuda, że wygladam na zabiedzoną bla bla bla postanowiłam przejsc na stabilizację. zapisywałam każdy mój posiłek liczyłam kalorie co do jednej. NIe wychodzilam z domu bo nie mogla mnie ominac pora posilku plus ktos mnie mogl poczestowac czyms spoza bilansu. Caly czas planowalam co i o ktorej zjem licząc przy tym czy kalorie się zgadzają. Moje myśli to było tylko jedzenie.Ważyłam się codziennie i zapisywałam to.Stabilizację przerwałam na 1700 kiedy stwierdzilam ze czas cos ze soba zrobic! (zbieralam sie do tego juz ciut wczesniej) Na przytyciu tez mialam schizy bo ja chcialam przytyc zdrowo wszystko co jadlam musialo miec jakies wartości.nadal się trzymałam godzin posiłków itd. Teraz wiem, że żeby wrócić do normalności to nie, że je się więcej trzeba wyjsc do ludzi!! kiedy jestem poza domem nie myśle o jedzeniu figurze tylko żyje jak kazdy inny! gorzej jest jak siedze w domu sama wtedy zaczynają się glupie przekminy. Obecnie walczę o ten okres jem codziennie orzechy maslo i te rozne tluszcze ale jak juz pisalam nic :(
Podziwiam osobe ktorej chcialo sie to czytać. sorka ale chcialam to napisac :(
ja doczytałam ;D

to super ze wróciłaś do normalnosci, ja sie na szczescie ogarnęlam i jest ok- na ogół jem zdrowo, ale imprezy, wyjscia na lody do knajp- pozawalam sobie choc nie powiem, wyrzuty sumienia jeszcze czesto mnie zjadają, ale wiadomo- nie ma nic od razu, wazne ze jest coraz lepiej. jem tez bardzo duzo orzechów, dodaje oliwe itp. okres mam na razie wywoływany, ale pani ginekolog mówi ze na to trzeba czasu i dobrze ze w ogóle jest , bo wczesniej nawet luteina nic mi nie dawała...

mam nadzieje ze wam wszystkim uda sie nabrac normalnego, zdrowego podejscia do jedzenia i niedługo wszystkie bedziemy sie mogły cieszyc zdrowiem, a przede wszystkim normalnym zyciem ;D
kot- przeczytałam, rzeczywiście długa, skomplikowana historia.
ale dajesz mi nadzieję na 'normalnośc' ?
mogę zadać pytanie: zmieniłaś jedzenie z dnia na dzień, czy jakoś stopniowo?

Bee- wiesz, że ja to ja; prawda?
do końca do normalności nie wróciłam jeszcze, ale jest na pewno duuużo lepiej. Jeszcze za dużo przekminiam co przez cały dzień zjadłam czy nie za dużo czy nie za mało. Teraz tez już nie mam obaw przed zjedzeniem w McDonaldzie bądz głupie pójście na lody. Od nowa pokochałam imprezy i nie obawiam się,że przecież alkohol ma kalorie. Staram sie właśnie żyć jak normalna dziewczyna. Chodź tez przyznam wyrzuty czasem są, ale staram się je ignorować.
a za którym razem w końcu dostałąś okres?
middle jak pisałam doszłam do 1700 i na drugi dzień zjadłam chyba jakieś 4000 kcal więc potem już spokojniej ale nie robiłam jakiejś satbilizacji dalej. w Twoim przypadku bym jakoś stopniowo. (ale bez przesady).

kot124- ja nie miałam okresu 2 lata i najpierw miałam 2 razy plastry hormonalne, które nic nie dały, potem jakies tabletki + luteina i tez nic i własnie po tej progynovie w połączeniu z duphastonem dostałam od razu. Teraz biore 3 serie, mam tak powtarzac do konca wakacji, a potem sie zobaczy w zaleznosci od intensywnosci tych okresów

middle- tak coco, poznałam po stylu pisania i budowie(zdjecia). Niesety juz tylko po budowie, bo figure masz juz zupełnie nie taka... wtedy byłas naprawde mega-chuda, lekko widoczne kosci, niektórym mogło sei to nie podobac, ale moim zdaniem było idealnie. Szkoda ze doprowadziłas sie do takigo stanu. Wiem ze to choroba i ty tego nie dostrzegasz, ale jest źle.... mam nadzieje ze uda ci sie jak najszybciej z tego wyjsc, bo nie warto tracic zycia na siedzene w tym bagnie..
Bee i po hormonach nic nie przytyłaś? nie miałaś większego apetytu, woda się nie zatrzymała?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.